- Niska cena wcale nie musi oznaczać, że auto nie jest godne zakupu – nasze propozycje to potwierdzają
- Różnice w cenach klasowych rywali z tego samego rocznika mogą sięgać 10 tys. zł
- Na nasze zestawienie można też spojrzeć przez pryzmat rocznika, czyli zamiast samochodu z 2005 r. za 10 tys. zł możecie pomyśleć o aucie o trzy lata młodszym za taką samą kwotę
Stary slogan głosi, że skoro można mieć to samo za mniej, to po co przepłacać. Założenie znane np. z dyskontów sprawdza się także w pewnym stopniu w motoryzacji. Od lat funkcjonują budżetowe marki, które swoje nowe auta sprzedają o wiele taniej niż konkurencja. Oczywiście, prestiż schodzi na drugi plan, ale nie wszyscy traktują w ten sposób samochód.
Później tanie pojazdy trafiają na rynek wtórny i – jak pokazują statystyki – jeśli tylko są w przyzwoitym stanie, bardzo szybko zmieniają właściciela. Pomimo spadku wartości, który zwykle jest relatywnie niski, wciąż mają bowiem niezłe ceny, zwłaszcza gdy porównamy je z wysoko notowanymi samochodami – i tak właśnie zrobiliśmy w naszym "Top 10".
Wybraliśmy 10 modeli, które mają wyjątkowo atrakcyjną cenę w stosunku do wieku, a potem porównaliśmy je z popularnymi samochodami danego segmentu, dokładnie z tego samego roku produkcji. Różnice w cenach prezentujemy obok opisów.
Najlepiej wypada porównanie drogich modeli do tanich w przypadku samochodów w wieku 6-10 lat. To tutaj zdarza się, że różnica, jak w przypadku Laguny III i Accorda VIII, przekracza 10 tys. zł. A to już całkiem sporo, zważywszy na wyjściową cenę tych modeli. O ile dobrze wybierzecie, używana Laguna wcale nie musi się psuć. Warunek to znalezienie egzemplarza w dobrym stanie technicznym. Oczywiście, Honda jest bardziej poszukiwanym modelem, ale to oznacza również, że ładne egzemplarze szybko się sprzedają. Lagunę łatwiej więc kupić.
Czasem też wśród małych modeli różnice mogą być spore. Tak jest np. w przypadku Fiata Pandy i Toyoty Aygo. Dziwi to tym bardziej, że te samochody są bardzo popularne i szybko zmieniają właściciela. Identyczna sytuacja dotyczy Dacii Duster – modelu, na który jest duże zapotrzebowanie. Co ciekawe, jego równie popularni konkurenci, tacy jak Nissan Qashqai czy też Mitsubishi ASX, też się szybko sprzedają.
A różnice w cenach wynoszą właśnie około 10 tys. zł. Duster to w ogóle ciekawy przypadek, bo w przyszłości nie powinno być problemu z jego ewentualną odsprzedażą. Tego samego nie możemy, niestety, napisać o Peugeocie 407 oraz Renault Lagunie III. To oczywisty minus tych dwóch modeli, czyli klasyczne "coś za coś". Warto mieć tego świadomość, decydując się na ich zakup.
Na nasze zestawienie można też spojrzeć przez pryzmat rocznika, czyli zamiast samochodu z 2005 r. za 10 tys. zł możecie pomyśleć o aucie o trzy lata młodszym za taką samą kwotę. I choć tak naprawdę nic nie zaoszczędzicie, to jednak waszym zyskiem będzie mniejsze ryzyko trafienia mocno wyeksploatowanego egzemplarza, w kiepskim stanie technicznym.
W przypadku większości prezentowanych modeli musicie pójść na ustępstwa, bo często np. jakość wykończenia wnętrza pozostawia w nich trochę do życzenia. Jeśli dany samochód ma świadczyć o prestiżu właściciela, to nasz "Top 10" również nie jest dla was, gdyż akurat to nie stanowi mocnej strony tych aut (atrakcyjną cenę mają najczęściej samochody budżetowych marek). Nie zmienia to faktu, że taki zakup może się opłacić.
Naszym zdaniem
Młodsze auto to większa szansa na niższy przebieg i dobry stan. Z tego powodu warto interesować się modelami z naszego zestawienia. Jednak pamiętajcie: to tylko szansa, a nie pewnik! Do tego niemal każdej z naszych propozycji trzeba coś wybaczyć – musicie mieć tego świadomość!
Galeria zdjęć
Trudno kupić tak młodego vana za niewielkie pieniądze – już w salonie Lodgy jest tanie, a na rynku wtórnym dostaniecie je nawet za 27 tys. zł. Porównywalny Opel Meriva to wydatek o ok. 6 tys. zł wyższy. Do tego Lodgy może być nawet 7-osobowe. Konkurencyjne auta są droższe o ładnych kilka tysięcy. Materiały w kabinie mają niską jakość, ale przecież w vanie bardziej liczą się przestrzeń i użyteczność. Istotne jest też to, że technika rodem z koncernu Renault pochodzi sprzed kilku lat i nie jest przesadnie skomplikowana. Można ją też tanio naprawić. Ale Lodgy wcale nie psuje się często. Dobre są też silniki – zwłaszcza wolnossąca jednostka 1.6. Początkowo stosowano tu udany motor Renault (prezentujemy go w tabelce), a od 2015 r. – równie dobry silnik Nissana. Na plus oceniamy także poprawionego diesla 1.5 dCi, nieco gorzej zaś nissanowską jednostkę 1.2 TCe (przypadki spalania oleju).
Atrakcyjna cena jak na tak młode auto – jeśli się postaracie, to egzemplarz z początku produkcji kupicie za 16 tys. zł. Porównaliśmy cenę Aveo z i20 z 2013 r. i wyszła nam spora różnica – 6 tys. zł. Niska cena Aveo wynika z tego, że Chevrolet wycofał się z naszego rynku w 2014 r. Co prawda, auto jest dalej wytwarzane (np. w USA jako Sonic; w 2017 r. doczekało się nawet sporej modernizacji), ale w Polsce nowszych egzemplarzy raczej nie kupicie. Z częściami jest różnie i jeśli nie pasują od Opla Corsy, z którym Aveo jest spokrewnione,to czasem trzeba na nie poczekać, bo import ze Wschodu lub z USA chwilę zajmuje. Na szczęście wśród typowych awarii niewiele jest poważnych – zwykle do wymiany kwalifikują się łączniki stabilizatorów, czasem strajkuje stacyjka. Polecamy benzyniaki 1.4 oraz 1.6. Diesel 1.3? Tylko ze znaną historią.
Im któryś model ma gorszą opinię, tym lepiej dla kupujących. I chociaż w porównaniu z 2. generacją prezentowany Megane III jest bardzo dojrzałym i w miarę bezawaryjnym autem, to jego ceny wciąż są niskie. Do tego na rynku nie brakuje aut od pierwszych właścicieli. Spróbujcie poszukać takich Mazd 3, a prawdopodobnie różnice w cenie będą jeszcze większe niż nasze 5 tys. zł. Francuski kompakt to także udane silniki – zwłaszcza te o pojemności 1.6 i 2.0 (zarówno benzyniaki, jak i diesle). Ostrożność jest jednak wskazana w przypadku diesli 1.9 dCi, a także 1.5 dCi. Uważajcie również na auta poflotowe (jest ich sporo), gdyż mogą być już one bardzo wyeksploatowane. Generalnie jednak Renault Megane III to świetny pomysł na w miarę świeże auto w atrakcyjnej cenie.
O tym modelu często się zapomina. Naszym zdaniem niesłusznie, bo Bravo ma nie tylko atrakcyjną cenę, lecz także sporą wytrzymałość. Oczywiście, nie jest to idealny samochód – szczególnie auta z początku produkcji wykazują kilka słabych punktów, ale jest ich mało, do tego ich naprawa nie jest droga. Spory bagażnik (400 l), jedynie nieco zbyt mało miejsca na kanapie i niewygodne fotele, generalnie jednak to poprawny kompakt. Z silników najlepiej wybrać diesle – starsze 1.9 JTD 8V lub też nowsze 1.6 JTDM. Benzyniak 1.4 16V/90 KM to też dość bezpieczny napęd, podobnie jak wersje doładowane. Uważajcie na skrzynię biegów M32 (1.4T/150 KM oraz 1.9 M-Jet/150 KM), gdyż często ma problemy z łożyskami. Producent zastąpił ją w 2010 r. lepszą przekładnią (C635). Ceny części do Bravo są bardzo atrakcyjne.
Duster cieszy się popularnością na rynku wtórnym. Do tego jego cena jest bardzo atrakcyjna – wersję z początku produkcji kupicie już za 26,5 tys. zł, a jeśli zależy wam na napędzie 4x4, zapłacicie o ok. 5 tys. zł więcej (naszym zdaniem warto). To jednak wciąż niedużo, bo modele japońskich producentów z tego samego okresu są wyceniane drożej. Duster jest może bardziej awaryjny niż np. Mitsubishi ASX, ale części do Dacii są o wiele tańsze. Jeśli macie zamiar oszczędzać na kosztach paliwa, warto sięgnąć po wolnossący silnik 1.6 (francuski K4M) i zastosować w nim instalację LPG (były wersje fabryczne). Gdy zaś szukacie auta z lepszymi osiągami, powinniście zainteresować się dieslem 1.5 dCi (wersja poprawiona, ale trzeba skrócić wymianę oleju z 20 do 15 tys. km). W nowszych egzemplarzach spotkacie silniki Nissana: 1.2 TCe oraz 1.6 SCe (polecamy drugi z nich).
Dobry stosunek ceny do wieku to jedna z podstawowych zalet tego modelu. Cruze ma do tego w miarę prostą technikę (w dużej mierze z Opla), która nie jest przesadnie awaryjna. Sprawia to, że zazwyczaj naprawy nie są drogie. Stosunkowo łatwo też wciąż o auto od pierwszego właściciela. Na rynku dominują wersje z wolnossącymi silnikami 1.6 i 1.8 (do normalnej jazdy wystarczy ten o mniejszej pojemności), które poprawiono, przez co nie mają już problemów ze zbyt dużym zużyciem oleju (znane ze starszych Opli). Jest też doładowane 1.4, które pozytywnie oceniamy. Gorzej z dieslami, bo wersję 1.7 (Isuzu) ciężko polecić, a niezłe diesle 2.0 (VM) mają wysokie ceny osprzętu. Plusem Cruze’a są aż trzy wersje nadwoziowe: sedan, hatchback oraz kombi (dominuje wersja czterodrzwiowa).
Różnice w cenach między Laguną III a Hondą Accord VIII są kolosalne, bo sięgają nawet 15 tys. zł! Dlaczego tak nie cenimy Renault? Przede wszystkim przez Lagunę 2. generacji, zwaną „królową lawet”. Jej następczyni, którą tu prezentujemy, to pojazd o wiele bardziej dopracowany: mniej problemów z mechaniką, bardzo poprawiona elektryka oraz wolniej starzejące się wnętrze i tylko cena podobnie atrakcyjna. Warto poszukać egzemplarza z dwulitrowym benzyniakiem o mocy 140 KM (z Nissana), bo to trwały napęd, który przy okazji jest wystarczający do modelu o tej wielkości. Dobrze oceniamy 2.0T (Renault), ale trudniej o niego. Wśród diesli wybór może być tylko jeden – opracowany wspólnie z Nissanem motor 2.0 dCi. Diesel 1.5 jest zbyt słaby do napędu auta klasy średniej o sporej wielkości.
Duży wybór, niskie ceny zakupu, tanie części zamienne, prosta budowa, wnętrze o sporej wielkości – zalet Pandy produkowanej w Polsce jest dużo. Powstaje więc pytanie: dlaczego porównywalne rocznikowo Aygo kosztuje aż o 5 tys. zł więcej? Z pewnością Panda nieco częściej się psuje, ale żeby aż taka różnica? Pod względem kosztów użytkowania to bardzo porównywalne modele. Polecamy Fiata z motorem 1.2, ale i dieslem 1.3 można się zainteresować, oczywiście, o ile ma rozsądny przebieg.
Druga generacja Sandero ma wszelkie zalety pierwszej (myślimy tu o dobrej cenie), ale już o wiele mniej wad. Przede wszystkim lepiej ją wykonano, co przekłada się również na trochę mniejszą awaryjność. Do tego ten model wciąż ma bardzo prostą i łatwą w ewentualnych naprawach konstrukcję. Zwłaszcza gdy zdecydujecie się na wolnossący silnik 1.6, rodem z Renault. To jednostka, która dobrze znosi LPG. Przy założeniu, że różnicę w cenie między Sandero a Yarisem przeznaczycie na instalację, a i tak zostanie wam jeszcze trochę.
Mimo początkowych narzekań na „407-kę” wersje powstałe po ostatniej modernizacji (2008 r.) są przyzwoite. Zdarza się, że wykorzystują je taksówkarze – a ci wiedzą, co jest tanie w eksploatacji i utrzymaniu. Jednak nawet auta po modernizacji nie są pozbawione wad i czasem miewają problemy z instalacją elektryczną, tyle że jej naprawa nie jest już zbyt kosztowna. Nieco gorzej wypada remont skomplikowanego zawieszenia, na szczęście jego wytrzymałość w egzemplarzach z końca produkcji jest wyższa. Najważniejsze okazuje się jednak to, że w Peugeocie 407 znajdziecie bardzo trwałe silniki. Z benzyniaków serii EW polecamy przede wszystkim wersję 2.0/140 KM – trwała i dobrze znosi instalacje LPG. Świetne opinie zbiera też diesel 2.0 HDi (zwłaszcza 140-konny), chociaż w jego wypadku przebieg ma kolosalne znaczenie i lepiej decydować się na egzemplarze z pełną i możliwą do potwierdzenia historią serwisową.