Prawie czteromiesięczna historia naprawa BMW X5 zaczęła się dość niewinnie. Bartek Tymiński z Warszawy postanowił kupić sobie fajnego SUV-a. Wybór padł na przedliftowe BMW E53 z dużym silnikiem V8. Szukał, szukał, aż znalazł. Białe BMW X5 (niedawno lakierowane), świetnie wyposażone (skóra, pełna elektryka itp.) do tego z mocnym, soczyście brzmiącym V8 pod maską, wspartym przez instalacje LPG. Auto wystawione było za 21 tys. zł, ale cenę udało się zbić do atrakcyjnych 17 tys.! Rynkowo podobne samochody wystawiane były w tym czasie za ok. 25 tys. zł. Okazja? Tak mogło się wydawać. Cena była atrakcyjna, bo w silniku stukało coś w prawej głowicy – mówi Bartek Tymiński. Sprawdziłem olej i był bardzo rzadki, stwierdziłem więc, że pewnie to zawory i uda się auto tanio ogarnąć.
BMW X5 (E53) – ten silnik tak ma?
Niestety okazało się, że awaria jest dużo bardziej poważna. Nasz bohater odkrył to, demontując dwuczęściową miskę olejową i stwierdzając, że w oleju są opiłki metali oraz plastikowe elementy ślizgów rozrządu! Potem sam zaczął sprawdzać, co jest nie tak z silnikiem M62B44, czyli na pozór bardzo fajną jednostką 4.4 V8. Okazuje się, że te silniki pracują w temperaturze 105 st. C – wyjaśnia Bartek. — Jest to korzystna z punktu widzenia czystości ich spalin oraz konsumpcji paliwa, ale na tym kończą się zalety. Tak wysoka, jak na silnik temperatura, powoduje szybkie uszkodzenie wszelkiego rodzaju uszczelek silnika, a olej szybciej traci właściwości smarne.
Po znalezisku w misce olejowej nie było wyjścia, trzeba było rozebrać silnik. Okazało się, że problemów może być więcej, bo tuleja w cylindrze była porysowana, na szczęście rysy zeszły po honowaniu, które wykonano w zakładzie regenerującym głowice. Niestety tu zaczęły się pierwsze koszty: Wymiana uszczelniaczy w głowicach za 600 zł, sprawdzenie na wodę – wymienia właściciel BMW. Regeneracja bloku, czyli planowanie, honowanie – całość za 1400 zł. Niestety miałem też trochę pecha, bo w warsztacie zgubiono mi natryski na denka tłoków, musiałem więc kupić inne od kolegi mechanika.
Jakby tego było mało, warsztat zapodział także śruby od podpór wału korbowego, trzeba więc było szukać takich samych. Na szczęście właściciel felernego BMW dostał takie same od znajomych z innego warsztatu, którzy rozebrali taki sam silnik.
BMW X5 (E53) – będziesz miał wydatki
Niestety, w przypadku Bartka, tak rozszyfrowanym skrót nazwy Bayerische Motoren Werke, ma uzasadnienie, bo wydatki okazały się spore. Oprócz regeneracji bloku czekała go bowiem wymiana panewek oraz kompletnego rozrządu: Nieoryginalny łańcuch rozrządu wraz ze ślizgami to wydatek 1500 zł – informuje. Do tego łańcuch napędu pompy oleju za 180 zł, wszelkie uszczelniacze, koło zębate wałka rozrządu za 550 zł, które u mnie było tak wytarte, że o jego zęby można się było skaleczyć. Ryzyko przeskoczenia łańcucha było więc wysokie – dodaje.
Do wymiany kwalifikowały się także wszystkie ślizgi, wytarte od złego środka smarnego. Do tego doszły łańcuchy i napinacze głowic, które łączą wałek ssący z wydechowy – za bagatela 1300 zł. Tylko te elementy kosztowały 6200 zł, a nie ma w nich przecież panewek. Byłaby to jednak głupota, gdybym panewek nie wymienił – mówi Bartek Tymiński.
Całość części kosztowała naszego bohatera 11 tys. zł bez robocizny. Niestety, gdyby nie był mechanikiem, a do tego nie miał zniżek w hurtowniach z częściami, mogłoby być więcej. Myślę, że tego typu remont wraz z robocizną to około 25 tys. zł – mówi. Czyli mniej więcej tyle, ile te auta kosztują!
BMW X5 (E53) – puenta historii nie jest taka zła
Bartkowi nie sposób odmówić pozytywnego nastawienia do życia, bo nawet w tej sytuacji widzi plusy. Prawie cztery miesiące problemów, spore wydatki i dużo pracy, a jednak uśmiech gości na jego twarzy, gdy rozmawiamy o felernym X5. Przede wszystkim dzisiaj auto jeździ.
Oczywiście był jeszcze problem z alternatorem (jego regeneracja kosztowała 650 zł) a do tego z prawej strony baku paliwo nie przelewało się do lewej, w której jest pompa paliwowa, ale to wszystko nic! Cała ta historia poza nauczką dała mi coś jeszcze – mówi. Dzięki mojemu białemu X5 nauczyłem się składać silnik, bo to pierwsza jednostka, w której wykonałem taki remont. Oczywiście korzystałem z wiedzy z internetu, kolegów itd. ale praktycznie wszystko zrobiłem tu sam.
Zobacz również: Używane BMW X3 II (F25) – ma kilka punktów zapalnych
Jak mówi, w sumie nie dziwi się też, szczególnie że jego BMW okazało się miną: Niestety w moim wypadku trafiłem na takie typowe polskie BMW X5 – mówi. Dojechane i zaniedbane, w którym nowy lakier sprawiał, że wyglądało na lepsze, niż jest w rzeczywistości. Prawda jest taka, że auto nie było odpowiednio serwisowane, a jeździło tylko od naprawy do naprawy.