Do zdarzenia doszło w poniedziałek po godz. 17 w bielskiej dzielnicy Straconka. Na numer alarmowy 112 zadzwonił kierowca Skody, który zauważył, że jadąca przed nim Toyota uderza w przydrożne krawężniki. Na miejsce natychmiast ruszyły wszystkie wolne patrole.

Pijany kierowca uderzył w radiowóz. W jego aucie panował okropny smród

Radiowozy z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi próbowały zatrzymać kierowcę w okolicach ul. Księdza Brzóski. Jak donosi portal bielskiedrogi.pl, 78-latek nie zamierzał się jednak zatrzymać i po chwili uderzył w jeden z pojazdów policji. Ostatecznie krótki pościg zakończył się na ul. Górskiej, naprzeciwko przedszkola terapeutycznego.

Policjanci zakuli kierowcę Toyoty w kajdanki i usadzili w radiowozie. Gdy zajrzeli wewnątrz jego auta, mieli trudności z utrzymaniem treści żołądkowych na wodzy. W ich nozdrza uderzył bardzo nieprzyjemny zapach, wywołany przez śmieci i ekskrementy znajdujące się w pojeździe. 78-latek najprawdopodobniej oddawał kał i mocz w swoim samochodzie.

Sprawdź: Tir w tunelu dla pieszych. Kierowca nie opanował pojazdu na rondzie

Zatrzymany kierowca został poddany badaniu trzeźwości, w którym wykryto ponad promil alkoholu w jego organizmie. O zdarzeniu powiadomiony został prokurator, który asystował przy czynnościach wyjaśniających związanych z kolizją radiowozu.

Źródło: bielskiedrogi.pl