W niedzielę 23 czerwca na ulicach Mietkowa doszło do zdarzenia drogowego, które mogło skończyć się tragicznie. W wyniku wypadku Audi A6 wylądowało w rowie i zostało mocno uszkodzone. Na tyle, że dalsza jazda nie była możliwa. Nowoczesne auto wezwało więc na miejsce służby ratunkowe poprzez obowiązkowy od kilku lat w nowych autach system eCall.
Wpadł przez swoje Audi i rodzinę
Po przyjechaniu policji na miejsce okazało się jednak, że pasażer auta został już przewieziony do szpitala, a 48-letniego kierowcy nie ma przy Audi. Niedługo potem zgłosił on kradzież rozbitego auta. Ta wersja jednak szybko została zdementowana zarówno przez pasażera samochodu, żonę, jak i innych świadków. Wszyscy zgodnie powiedzieli, że to pijany 48-latek siedział za kierownicą.
Sam podejrzany kilka razy zmieniał wersję wydarzeń, ale policjanci nie uwierzyli w jego historię. Teraz kierowcy grozi do 3 lat więzienia za prowadzenie samochodu po pijanemu. Policjanci nie podali stężenia alkoholu u kierowcy.
- Przeczytaj także: Sprawdziliśmy taniego, chińskiego SUV-a z przebiegiem 107 tys. km. Co zardzewiało?
System eCall już nie pierwszy raz pomógł w złapaniu pijanego kierowcy
Mężczyzna został więc zdemaskowany nie tylko przez rodzinę, ale nawet przez swój własny samochód. To nie pierwsza sytuacja, gdy pijany kierowca "wpadł" z pomocą systemu eCall. Okazuje się więc, że nowoczesne pojazdy nie tylko starają się ratować życie, ale także pomagają w respektowaniu prawa i łapaniu tych, którzy mają z tym problem.