Właściciel niemieckiej limuzyny zapewne nie zaliczy tego weekendu do udanych. To dlatego, że już w piątek wieczorem poważnie uszkodził swojego Mercedesa Klasy S, a przy okazji także infrastrukturę drogową w Białymstoku. Wszystko przez to, że najprawdopodobniej chciał się popisać, szybko opuszczając zatłoczone skrzyżowanie. Efekt tego działania był opłakany.

Albo chciał się popisać, albo był pijany

Wszystko zostało uwiecznione dzięki wideorejestratorowi, z którego korzystał kierowca nadjeżdżający z naprzeciwka. Na nagraniu widać, jak w pewnym momencie czarna limuzyna zaczyna jechać bokiem – prosto w Dacię Duster wjeżdżającą właśnie na skrzyżowanie. Założona przez kierowcę Mercedesa "kontra" sprawiła, że auto obróciło się w drugą stronę i z impetem uderzyło w słup energetyczny, a następnie... odjechało z miejsca zdarzenia. "Tam to były prawdziwe, podlaskie promile" – sugeruje jeden z komentujących.

Do opisywanej sytuacji doszło tuż przed godziną 19.00 w piątek 14 października. Być może był to efekt przesadnej radości z powodu rozpoczynającego się weekendu. Internauci komentujący film udostępniony na Twitterze nie mają wątpliwości – umiejętności kierowcy przerosła duża moc przekazywana na tylną oś. "Tak to bywa, gdy kierowca przesiada się do samochodu, który ma dużo więcej koni pod nogą" – podsumowuje jeden z użytkowników serwisu.