Po zamknięciu przejścia drogowego z Białorusią w Kuźnicy od 9 listopada 2021 r. na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach zaczęły tworzyć się długie kolejki ciężarówek oczekujących na odprawę. Chociaż, jak poinformowała w swoim komunikacie PAP, jeszcze nie tak dawno kierowcy ciężarówek musieli czekać na odprawę od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin (w weekendy czas oczekiwania na odprawę wynosił średnio dwie doby), teraz ten czas nie przekracza kilku godzin i sukcesywnie się skraca. A to i tak niewiele w porównaniu ze styczniowym szczytem. Wtedy, jak dowiedzieliśmy się w Centrum Prasowym na polsko-białoruskiej granicy Unii Europejskiej, czas oczekiwania przekraczał 60 godzin.
W poniedziałek wieczorem (28 lutego) czas oczekiwania na odprawę graniczną dla kierowców ciężarówek skrócił się do 26 godzin, aby we wtorek zmniejszyć się do 13 godzin. Wtedy w kolejce czekało 310 ciężarówek. W środę rano przed granicą oczekiwało 160 pojazdów, a czas potrzebny do rozpoczęcia odprawy skrócił się do ośmiu godzin. Obecnie, jak możemy dowiedzieć się ze strony internetowej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS), na rozpoczęcie odprawy na przejściu w Bobrownikach kierowcy ciężarówek muszą czekać sześć godzin. Jak przekazało nam Centrum Prasowe na polsko-białoruskiej granicy Unii Europejskiej, trudno jednoznacznie powiązać zmniejszenie się ruchu towarowego na granicy polsko-białoruskiej z wojną toczącą się w Ukrainie.
Tej wątpliwości nie ma natomiast w przypadku granicy z Ukrainą. Jak powiedział nam nasz redakcyjny kolega, który był wczoraj (2 marca) na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w Dorohusku i Zosinie, na drogach prowadzących do granicy praktycznie nie ma żadnych ciężarówek. O ich wcześniejszej obecności świadczą jedynie ustawione na poboczu kosze, z których korzystali oczekujący w kolejce kierowcy.