Auto Świat > Wiadomości > Aktualności > To koniec sportowej legendy. Ostatni NSX opuścił fabrykę

To koniec sportowej legendy. Ostatni NSX opuścił fabrykę

Autor Tomasz Okurowski
Tomasz Okurowski

Japoński supersamochód przechodzi do historii. W amerykańskich zakładach ręcznie zmontowano ostatni egzemplarz Hondy NSX, którą kiedyś potocznie określano mianem "japońskiego Ferrari". Czy trafi na tor, by na nim poszaleć czy też do zamkniętego garażu z imponującą kolekcją samochodów?

Acura NSX z ostatniej limitowanej seriiŹródło: Acura / Honda

Życie nabrało tempa także w motoryzacji. Pierwszą Hondę NSX produkowano aż 15 lat (to jedno z wyjątkowych aut marzeń z lat 90.). Następca nawet nie osiągnął połowy imponującego wieku pierwowzoru. Już po sześciu latach od wprowadzenia drugiej generacji tego modelu podjęto decyzję o zakończeniu produkcji.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Do historii odchodzi druga generacja Hondy NSX, którą w USA oferowano pod marką Acura. W amerykańskich zakładach w Marysville, w stanie Ohio, wyprodukowano (to określenie nieco na wyrost, gdyż samochód jest ręcznie składany przez wyselekcjonowanych pracowników) ostatni egzemplarz z pożegnalnej serii. Oznaczono go plakietką z numerem 350 (z 350 zaplanowanych) i pokryto matowym lakierem Gotham Grey. Zapewne szybko stanie się szczególnym obiektem pożądania. To bowiem gratka nie tylko dla miłośników marki, ale i kolekcjonerów (co sugeruje sam producent).

Acura NSX i Honda NSX — niełatwo spotkać je na drodze

Bez wątpienia NSX to rzadkość na drogach. Od 2016 r. do klientów trafiło tylko kilka tysięcy sztuk. Ponad 1,5 tys. dostarczono nabywcom w USA. Na pozostałych rynkach sprzedano zaś nieco ponad 2,5 tys. egzemplarzy "japońskiego Ferrari".

W ostatniej pożegnalnej serii zastosowano hybrydowy napęd (łączna moc to 600 KM) z udoskonalonym silnikiem 3.5 V6 i podwójnym turbodoładowaniem oraz trzema silnikami elektrycznymi (o mocy 36 KM i 47 KM). Mimo konfiguracji napędu na wszystkie koła NSX zapewnia jednak mnóstwo frajdy z jazdy na miarę mocnego tylnonapędowego samochodu. O efektowne poślizgi zatem nietrudno. Otwartą kwestią pozostaje czy potencjalny nabywca ostatniego wyprodukowanego egzemplarza kiedykolwiek zdecyduje się na widowiskową jazdę…

Tomasz Okurowski
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków