• Dobromir Sośnierz stwierdził, że kierowcy jeżdżący w mieście z prędkością 50 km/h są "ofiarami losu"
  • Zdaniem posła Konfederacji za nieostrożną jazdę grozi kara śmierci, którą wymierzają siły natury
  • Konfederacja złożyła wniosek o odrzucenie rządowego projektu, wniosek przepadł w późniejszym głosowaniu

W trzecim dniu obrad Sejmu (1 października br.) posłowie debatowali nad propozycjami zmian, które Ministerstwo Infrastruktury chce wprowadzić w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Chodzi m.in. o zaostrzenie kar za wykroczenia drogowe, w tym dla nietrzeźwych kierujących oraz osób przekraczających dopuszczalną prędkość.

Największe kontrowersje swoją wypowiedzią wzbudził Dobromir Sośnierz, poseł Konfederacji. Podczas wystąpienia stwierdził: "Na kierowców od lat zrzuca się wszystkie winy, przypisuje się im skutki zaniedbań rządu, wychowuje w ciągłym poczuciu winy i każe nawet wbrew prawom fizyki ustępować wszystkim i wszystkiemu, zwłaszcza rowerzystom wpadającym znienacka na przejście dla rowerów".

W dalszej części swoje polemiki z planowanymi zmianami poseł dodał, że "(...) te drakońskie kary są przewidziane przede wszystkim za przestępstwa bez poszkodowanych, za to np. że jakiś hipokryta za biurkiem uznał, że on wie lepiej, jak szybko można jechać w danym miejscu. I tylko dlatego, że ten idiota za biurkiem postawił jakiś głupi znak, którego i tak nikt nie przestrzega, karany będzie jakiś pechowy kierowca jadący zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Tylko ofiara losu jeździ po mieście pięćdziesiątką".

Próbując uzasadnić swój sprzeciw wobec planowanych zmian, Dobromir Sośnierz zasugerował, iż w wypadkach giną jedynie ich sprawcy, całkowicie przemilczając fakt, że większość ofiar stanowią osoby postronne, które płacą najwyższą cenę za czyjąś ignorancję: "Za nieostrożną jazdę grozi już teraz kara śmierci wymierzana siłami natury. Jeśli kogoś, jakiegoś wariata ta kara śmierci nie odstrasza, to dlaczego miałyby go odstraszyć mandaty i grzywny. One po prostu spadną nie na piratów, tylko na normalnych ludzi jadących do pracy".

Uznając próby zaostrzenia kar za całkowicie bezzasadne, poseł zakończył swoją wypowiedź złożeniem w imieniu Konfederacji wniosku "o odrzucenie tego gó…. w całości" (podczas późniejszego głosowania złożony wniosek został odrzucony). Do ostatniego stwierdzenia Dobromira Sośnierza odniosła się wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska, która stwierdziła: "No niestety, nie wszyscy potrafią korzystać z dobrodziejstw polskiego języka".