Drogówka ma bardzo duże możliwości do kontrolowania ruchu drogowego. Ostatnimi czasy funkcjonariusze pojawiają się nawet na kładkach i sprawdzają odstępy pomiędzy pojazdami czy prędkość. Mogą klasycznie stać przy drodze i mierzyć prędkość, używać radiowozów nieoznakowanych, a także dronów, które niemal niezauważalnie "wiszą" nad ulicami i nagrywają np. to, co się dzieje na skrzyżowaniu.

Ten ostatni sposób wykorzystali ostatnio w Warszawie na skrzyżowaniu ulicy Powązkowskiej i Okopowej. Dron obserwował, jak kierowcy samochodów zachowują się na sygnalizacji świetlnej. Na jego obecność nikt nie zwrócił uwagi, nawet piesi.

Oczywiście okazało się, że wielu kierujących nie miało cierpliwości, by czekać na światłach. Na nagraniu udostępnionym przez funkcjonariuszy widać samochody skręcające w lewo na pasie sterowanym przez sygnalizator kierunkowy S-3. Wielu kierowców przejeżdżało jeszcze na kilka sekund po włączeniu się czerwonego światła. Kierowcy za nic mieli wskazania wyświetlane na sygnalizacji.

Każdy z nich, choć myślał, że zaoszczędził czas, może teraz stracić pieniądze i zyskać sporo punktów. Za takie wykroczenie policjanci wystawiają mandaty w wysokości 500 zł i 15 punktów karnych. Nagranie jest dowodem, a dron zarejestrował tablice rejestracyjne, więc dotarcie do kierowców nie będzie trudne.

Ładowanie formularza...