Szybkość ataku jest podstawą skuteczności działania kobry. Ten sam schemat wykorzystali policjanci z grupy operacyjnej "Kobra", którzy po otrzymaniu i błyskawicznym zweryfikowaniu informacji natychmiast przystąpiła do akcji.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Auta już prawie nie było, choć zniknęło zaledwie kilka godzin wcześniej
Pozyskane informacje zaprowadziły funkcjonariuszy do powiatu wołomińskiego, bo właśnie tam miała znajdować się dziupla samochodowa. I faktycznie, po wkroczeniu na posesję w znajdującym się na niej garażu czterech mężczyzn demontowało Toyotę. Jak się chwilę później okazało, auto kilka godzin wcześniej skradziono z warszawskiej Białołęki.
Oprócz rozbieranej Toyoty policjanci odnaleźli również inne egzemplarze tej marki. Jedna została skradziona w Niemczech, druga we Włoszech. Śledczy odzyskali również silniki i skrzynie biegów skradzione z pojazdów, a także gotówkę. Złodzieje byli przygotowani do swojego nielegalnego procederu, bo w garażu, w którym demontowano auto, cały czas pracowały zagłuszarki sygnałów GPS/GSM.
- Przeczytaj także: Szokujące dane z warszawskich ulic. Ten rok jest rekordowy
Policjanci na miejscu zatrzymali 50-latka, dwóch 39-latków oraz 27-latka. Wszyscy trafili już do policyjnych cel. Jeden z mężczyzn usłyszał już pięć zarzutów paserstwa samochodów i części samochodowych, dwaj mężczyźni po cztery zarzuty, a ostatni z zatrzymanych jeden taki zarzut.