- Resort infrastruktury planuje zaostrzenie przepisów dotyczących ruchu drogowego
- Chce zlikwidować możliwość odpisywania punktów za najcięższe wykroczenia w ramach kursów reedukacyjnych. Ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego krytykuje ten pomysł, uważając go za nietrafiony
- Aktualnie za przekroczenie limitu punktów kierowca traci prawo jazdy, co skłania do proponowania innego rozwiązania
Szef resortu infrastruktury Dariusz Klimczak z mównicy sejmowej ogłosił, że trwają prace nad zaostrzeniem przepisów dotyczących ruchu drogowego. Jedną z procedowanych reform ma być likwidacja możliwości odpisania części punktów w ramach kursów reedukacyjnych, w zamian za najcięższe wykroczenia. Chodzi m.in. o przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km na godz., wyprzedzanie na podwójnej ciągłej i wyprzedzanie na pasach.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo:
Zerknij: Kierowcy mają trik z jabłkiem. Wcale nie jest taki absurdalny
"Zmiany w kursach reedukacyjnych podważają ich sens"
O komentarz do sprawy poprosiliśmy eksperta bezpieczeństwa ruchu drogowego Marka Konkolewskiego. — Ograniczenie możliwości redukowania punktów karnych za wybrane wykroczenia poprzez kursy reedukujące, podważa ich istotę i sens. To kropla w morzu potrzeb, biorąc pod uwagę możliwość odpisania sobie tylko 6 p. raz na pół roku, zwłaszcza przy tak zmienionym "wysokopunktowym" taryfikatorze — tłumaczy ekspert.
Sprawdź: Mają po trzy, cztery, pięć zakazów i jeżdżą. Aż zasłużą na czołówkę w mediach. Jak to możliwe?
Ekspert apeluje do ministra w sprawie odbierania prawa jazdy
Jak wylicza Konkolewski, obecnie do zdobycia 24 punktów i utraty prawa jazdy wystarczy 2 razy zostać przyłapanym na rozmowie przez telefon komórkowy podczas jazdy i raz przekroczyć prędkość o 20 km na godz. Dlatego emerytowany policjant apeluje do resortu infrastruktury o wdrożenie konkretnego rozwiązania.
— Zaproponowałbym, aby przypisać punkty do kategorii prawa jazdy, którym doszło do popełnienia wykroczenia drogowego. W Polsce cyfrowej to możliwe. Problem ten dotyczy głównie zawodowych kierowców, którzy przekraczając limit punktów, tracą "całe abecadło", czyli uprawnienia na wszystkie posiadane kategorie — apeluje w rozmowie z Auto Światem Marek Konkolewski. Jak dodaje, warto też zastanowić się nad ewentualnym zwiększeniem limitu punktów dla kierowców zawodowych.