Cwaniacy na drodze, jak byli, tak są. Zawsze będą kombinować, jak oszczędzić czas, złamać kilka przepisów i przy okazji zdenerwować innych kierowców, a w tym przypadku również przechodniów. Niestety ten kierowca prawdopodobnie nie do końca rozumiał swój błąd, bowiem po zwróceniu uwagi klaksonem zaczął mieć pretensję do nagrywającej.

Cała sytuacja miała miejsce w Krakowie na ulicy 29 listopada. Samochody stojące w korku czekają, aż zrobi się wolne miejsce za skrzyżowaniem. W pewnej chwili chodnikiem zaczyna jechać auto marki Renault, którego prowadząc "skrócił" oczekiwanie na swoją kolej. Na szczęście na chodniku nie było żadnych osób, które mogłyby ucierpieć.

Kiedy Renault dojechało do skrzyżowania, wróciło na pas przeznaczony dla samochodów. Nagrywająca uznała, że zwróci uwagę kierowcy za takie zachowanie, wciskając klakson. Wtedy prawdopodobnie nerwy mu puściły i próbował się sprzeczać. Kiedy nie było odpowiedzi na jego ataki słowne, ruszył z piskiem opon, aby chwilę później zahamować również z piskiem opon. Nagrywająca znów zareagowała klaksonem, co kolejny raz rozwścieczyło kierowcę Laguny i zaczął on kolejny raz hamować. Następnie odjechał w siną dal.

Komentarze do filmu są dla kierowcy Laguny bezlitosne. Wiele osób się śmieje, że idealnie został on wyuczony reakcji na trąbienie, którą jest ostre hamowanie.

Niestety, w rzeczywistości nie ma się z czego śmiać. Ten mężczyzna spowodował zagrożenie nie tylko dla innych kierowców, ale również dla pieszych. Do takiego zachowania nigdy nie powinno dochodzić. Opanowaniem i kulturą za kierownicą uniknęlibyśmy wielu sporów.