Zagato przygotowało swoje najnowsze dzieło we współpracy z włoską marką Maserati. Obie firmy łączyły siły na przestrzeni lat wielokrotnie i projektanci z Lombardii nie ukrywają, że najnowszy pojazd inspirowany jest klasycznymi Maserati karosowanymi przez Zagato. Chodzi o modele 8C 2500 Sport Zagato z 1931 r. oraz Maserati 450S Coupé Zagato z 1957 r. Ten ostatni został okrzyknięty przez legendarnego Sir Stirlinga Mossa jako "piękny potwór". Teraz Włosi chcą wrócić do tych skojarzeń.
Mostro Barchetta Zagato Powered by Maserati
Nadwozie Mostro powstało z włókna węglowego i nosi nazwę MonoCell. Firma szczyci się specjalną kompozytową strukturą ramy przedniej szyby. Dzięki niej udało się zachować odpowiednią sztywność konstrukcji oraz uzyskać efekt szyby podobnej do tych z szybkich motorówek. Inspirowana klasyką barchetta to ewolucja modelu Mostro Zagato Powered by Maserati, który został zaprezentowany podczas imprezy Villa D’Este w 2015 r. Nowy design to dzieło Norihiko Harady, wiceprezydenta Zagato Design.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:
Pod maską Mostro może pracować wolnossący silnik 4.2 V8 lub trzylitrowe podwójnie doładowane V6. Oba silniki pochodzą z gamy Maserati. Moc waha się od 420 do 630 KM. Niezależnie od wybranej jednostki napędowej, Zagato proponuje 6-biegową, sekwencyjną skrzynię biegów, która przenosi napęd na tylną oś. M.in. dzięki tak zaprojektowanemu układowi przeniesienia napędu firmie udało się uzyskać idealny rozkład masy pomiędzy osiami 50:50. Ponadto Mostro waży jedynie 1 200 kg. Te wszystkie cechy mają zapewnić prawdziwie wyścigowe doznania zza kierownicy.
O tym, czy Mostro Barchetta Zagato faktycznie prowadzi się jak wyścigówka, przekona się raptem garstka osób, bowiem Zagato planuje zbudować tylko pięć egzemplarzy. Włoski dom projektowy twierdzi, że praktycznie wszystkim egzemplarzom zostali już przypisani nowi właściciele-kolekcjonerzy. Jak to bywa w przypadku wykonywanych na zamówienie, niskoseryjnych samochodów, klienci Zagato będą mieli realny wpływ na wykończenie swoich egzemplarzy. Nie możemy się doczekać, żeby je zobaczyć.