- Ford Ranger przebył długą drogę, zanim stał się pickupem. Wydaje się, że była odwrotna do tego, co mamy dziś
- Na samym początku był SUV-em, na długo, zanim stało się to modne
- Dziś Ranger sprzedaje się lepiej niż Hilux. Klienci go pokochali
Półciężarówki powstały w celach czysto utylitarnych. Na przykład po to, by dzielnie służyć rolnikom, czy pracownikom budowlanym. Pickupy szczególnie popularne są w Stanach Zjednoczonych, ale również w innych miejscach na całym globie ochoczo spełniają swoje zadanie i są jednymi z chętniej wybieranych typów użytkowych samochodów.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dziś przybliżamy niecodzienną historię jednego z najpopularniejszych pickupów - Forda Rangera. Skłonił nas to tego zarówno niedawny test Rangera Raptora, to, że to właśnie ten model jest numerem jeden sprzedaży wśród pickupów na Starym Kontynencie, ale przede wszystkim fakt, że przeszedł on drogę dokładnie odwrotną, to tego, jakie trendy w motoryzacji dziś obowiązują.
Budowali SUV-a na pickupie, a potem zmieni w luksusowe coupé
Nazwa Ranger pojawiła się w Fordzie już w 1949 r. W ofercie amerykańskiego producenta nazwą tą oznaczono przeróbkę Forda F-1. Nadwozie klasycznego pickupa wyposażono w ręcznie wytworzoną karoserię, za którą odpowiadała firma Marmon-Herrington. Nadwozie miało zabudowaną tylną część. Strefę ładunkową zamieniono na część pasażerską.
Zgodnie z ówczesną modą, samochód miał jedynie dwoje drzwi, zatem pasażerowie, chcący siedzieć z tyłu, musieli wsiadać, zanim usiadł kierowca. Konstruktorzy zadbali za to o wentylację kabiny - boczne tylne szyby są przesuwane. Pod maską tego auta pracował silnik o mocy 100 KM. Auto nie było zbyt popularne. Produkowano je w latach 1949 - 1952. W tym czasie stworzono tylko 54 takie samochody. Dziś można by śmiało określić tego pierwszego Rangera mianem SUV-a. Wtedy jednak takim samochodom daleko było do popularności, jaką cieszą się dziś.
Po tym "SUV-owym" epizodzie nazwa Ranger ie trafiła jednak do pickupa. Zamiast tego trafiła do... luksusowego coupé lub sedana, które co prawda nie były oferowane pod marką Ford, ale wytwarzał je ten sam koncern. Był to bowiem czas, gdy pod jej skrzydłami powstała luksusowa marka Edsel. Jednym z modeli nowego dziecka Forda był Edsel Ranger. Jak na markę luksusową przystało, auto ociekało chromami, miało wiele ciekawych detali i awangardową stylistykę, bo Edsele miały swój własny, indywidualny wizerunek, który jednak nie każdemu przypadł do gustu. Tego Rangera produkowano na przełomie lat 50. i 60. Dziś już oczywiście Edsel nie istnieje. Marka nie przyjęła się na rynku, także z powodu wysokich cen samochodów.
Po tym epizodzie Ranger stał się takim, jakim znamy go dziś? Trochę tak, a trochę... nie. Od 1967 r. nazwa ta była stosowana w pickupach Forda, jednak nie jako oznaczenie modelu, ale zarezerwowana była dla modeli F-100 i F-150, a oznaczano nią najwyższą wersję wyposażenia. Taki stan utrzymał się aż do 1981 r.
Był elektryczny, zanim to było modne
I właśnie w 1983 r. powstała pierwsza generacja Forda Rangera, jakiego znamy dziś. Od początku był to pickup mniejszy niż F-150, choć jego prześwit był zbliżony do większego brata. 10 lat później światło dzienne ujrzała druga generacja. Ford umieścił pod maską mocniejsze niż poprzednio silniki. Auto było na tyle dobre, że zyskało powszechne uznanie. W 1993 r. auto otrzymało nagrodę "Pickup of the Year".
1997 r. przyniósł światu trzecią generację Rangera i nietuzinkowe, jak na tamte czasy, rozwiązanie. W tym właśnie roku powstał Ranger w wersji elektrycznej. Jego silnik miał 60 KM. Realny zasięg tego modelu wynosił na początku około 105 km, a po zwiększeniu pojemności baterii wzrósł do 132 km. Początkowo energię przechowywały akumulatory kwasowo-ołowiowe, później niklowo-wodorowe. Jego produkcja trwała od 1998 r. do 2002 r. W tym czasie firmie udało się sprzedać około 1700 elektrycznych Rangerów. Jak na czasy, kiedy pierwsze seryjne hybrydy dopiero zaczynały robić się popularne, to całkiem niezły wynik.
- Przeczytaj także: Po cichu powstaje nowe polskie auto. Czy trafi na rynek?
Zdetronizował legendę
W 1998 r. Ranger zawitał do Europy. Był oferowany z dwoma różnymi rozstawami osi, trzema wersjami kabiny i dwoma opcjami silnika. Od piątej generacji oferowana jest także wyczynowa, wręcz rajdowa wersja Raptor.
W 5. generacji była ona napędzana dieslem o pojemności 2 litrów o mocy 213 KM. W najnowszej 6. generacji miejsce diesla zastąpiło 3-litrowe V6 o mocy 292 KM.
Ranger w Europie tak spodobał się klientom, że ten pickup zdetronizował japońską legendę i wieloletniego króla — Toyotę Hiluxa. Aktualnie jest to najpopularniejszy pickup w Europie. Na razie też nie zanosi się, żeby znowu miał zmienić nadwozie.