• Odblokowane skutery lub motocykle to w Polsce chleb powszedni. Podobnie jest z elektrycznymi rowerami i hulajnogami ograniczonymi tylko "na papierze"
  • Modyfikacje zdejmujące elektroniczne "kagańce" są dość łatwe i tanie do przeprowadzenia, a trudne do wykrycia w razie kontroli drogowej
  • Policjanci próbują walczyć z tym procederem, korzystając z przenośnych hamowni. W Holandii posypały się już pierwsze mandaty

Na wyposażeniu holenderskich policjantów pojawiło się 247 nowych urządzeń. To "broń" wymierzona w fanów modyfikacji odblokowujących moc i prędkość maksymalną jednośladów. Przenośne hamownie pozwalają w łatwy i szybki sposób złapać kierowców poruszających się "podkręconymi" pojazdami, które w rzeczywistości mają wyższą moc niż w dokumentach. Rozpowszechnienie tego narzędzia i spotkanie go w Polsce to kwestia czasu.

Policjanci w Holandii mają nową broń. Po co im przenośne hamownie?

W kraju, w którym ogromną popularnością cieszą się rowery, przenośne hamownie służą policjantom głównie do kontroli e-bike'ów. Modyfikacja takich pojazdów przez domorosłych tunerów jest niezwykle łatwa. Ich moc jest często wyższa niż w "papierach", ale ograniczona komputerowo, by rowery spełniały normy prawne. Czasami do zdjęcia blokady wystarczy aplikacja na smartfon, która łączy się przez Bluetooth ze sterownikami silnika elektrycznego. Kilka kliknięć na ekranie i gotowe – można gnać!

Tak samo wygląda sytuacja z elektrycznymi hulajnogami i deskorolkami (tzw. UTO, czyli Urządzeniami Transportu Osobistego). Przepisy ograniczające możliwości takich urządzeń to stosunkowo świeża sprawa, pojawiły się bowiem dopiero wówczas, gdy takie pojazdy stały się powszechne. Co zrobili producenci? By móc dalej je sprzedawać, po prostu założyli elektroniczne "kagańce" ograniczające prędkość maksymalną niczym w mocniejszych samochodach. Najczęstsza modyfikacja polega na odblokowaniu pełnej mocy, która pozwala rozwinąć nawet 30 km/h i więcej.

Aplikacja do korygowania ustawień hulajnogi Foto: Auto Świat
Aplikacja do korygowania ustawień hulajnogi

Przenośne hamownie mogą rozpowszechnić się w całej Europie

Chyba nie trzeba tłumaczyć, dlaczego tak łatwa manipulacja mocą UTO jest niebezpieczna. Gdyby ktoś się jednak miał wątpliwości, holenderscy policjanci uzasadniają korzystanie z mobilnych hamowni tym, że wzrost liczby e-bike'ów na drogach przyczynił się do wzrostu liczby śmiertelnych wypadków. Wykrycie modyfikacji podczas klasycznej kontroli jest trudne, ale przenośna "bieżnia" dla rowerów daje dowody czarno na białym.

Serwis scigacz.pl przekazał, że Holendrzy dostali już pierwsze mandaty wystawione na podstawie wyników uzyskanych na "rolkach". Polscy policjanci na razie nie zapowiadają włączenia takich urządzeń do swojego wyposażenia, ale możemy się domyślać, że to tylko kwestia czasu i że takiej kontroli będą mogły być poddawane także inne pojazdy – np. popularne skutery 50 i 125.