Aż 2,3 promila alkoholu w organizmie miał 34-letni mężczyzna z powiatu szydłowieckiego. Jechał on całą szerokością trzypasmowej drogi ekspresowej S7. Choć po drodze do Kielc doprowadził do dwóch kolizji, to jednak kontynuował swoją podróż. Pijanego prowadzącego Audi udało się zatrzymać dopiero, gdy wyciekł olej i doszło do zatarcia silnika w samochodzie.

Mężczyznę zatrzymał inny kierowca, który zaczekał do przyjazdu patrolu policji. Nietrudno zgadnąć, że sprawca kolizji pożegnał się z prawem jazdy. Na tym jednak nie koniec kłopotów. Czeka go rozprawa przed sądem, która może skoczyć się nawet dwoma latami więzienia.