• Kolejny kompletnie nowy model Seat pokaże dopiero w 2024 r. Od 1990 r. taka 4-letnia przerwa zdarzyła mu się tylko raz, między 2012 a 2016 r.
  • Tymczasem Cupra zwiększa liczbę modeli w niesamowitym tempie — z jednego w 2018 r. do sześciu w 2025 r.
  • Sprzedaż Seata w Europie Zachodniej rosła aż siedem lat z rzędu, do 2019 r.
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Czy jeśli nic się nie dzieje, to znak, że dzieje się źle? Zwłaszcza dziś, gdy tempo przedstawiania nowości w branży moto przeszło z galopu w cwał? U Seata niewiele dzieje się od stycznia 2020 r., kiedy firma przedstawiła Leona IV, swój ostatni dotychczas zupełnie nowy model.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Niestety ani do końca 2022 r., ani nawet w 2023 r. ze strony tej hiszpańskiej marki nie należy się spodziewać nic większego od liftingu bądź premierowej wersji silnikowej. Wyjdą więc z tego aż cztery lata bez żadnego zupełnie nowego samochodu. Od 1990 r. taka susza dotknęła Seata tylko raz, między debiutem Leona i Toledo w 2012 r. a prezentacją Ateki w 2016 r. Zawsze to lepsze niż redukcja gamy modelowej, która nie omija niektórych rywali.

Na dodatek jedyne nowości, jakie na razie zapowiedzieli Hiszpanie, noszą logo Cupry, która w 2018 r. ze sportowej wersji przeobraziła się w osobną markę Seata. Mało tego, Seat nadal nie oferuje auta spokrewnionego z elektrycznym Volkswagenem ID.3, a przecież od prezentacji ID.3 mijają już trzy lata. Sprzedaje go za to Cupra pod postacią modelu Born, choć pierwszy prototyp tego samochodu miał emblemat Seata.

Pierwszy prototyp Cupry Born pokazano w 2019 r. Auto nazywało się... Seat el-Born. Foto: Seat
Pierwszy prototyp Cupry Born pokazano w 2019 r. Auto nazywało się... Seat el-Born.

A może to znak, że koncern Volkswagena powoli wygasza Seata? Bo w cenowej hierarchii tej grupy hiszpańska firma plasuje się niebezpiecznie blisko Skody? Bo przecież jest Cupra, która za kilka lat roczną sprzedażą ma dorównać Seatowi z jego najlepszych lat?

A może zwyczajnie jest jak w dobrym thrillerze, w którym ”nic nie wydaje się takim, jakim jest”? Czas to sprawdzić.

Cupra: wielki sukces Seata

Jeśli porównamy Seata z Cuprą, to rzeczywiście, w Seacie panuje spory zastój. W lutym 2018 r. Cupra startowała z jednym modelem (Atecą), trzy i pół roku później miała już cztery auta (dodatkowo Leon, Formentor i Born), niedawno zapowiedziała kolejne trzy (Terramar, Tavascan i UrbanRebel), przy czym tylko jeden z nich – Formentor – w nieco ponad rok sprzedał się w liczbie 100 tys. sztuk. To 10 razy więcej niż wszystkie Seaty Cupra razem wzięte w latach 1996-2016!

Formentor to najlepiej sprzedający się model Cupry. Foto: Seat
Formentor to najlepiej sprzedający się model Cupry.

Pomysł na wyodrębnienie marki Cupra wziął się z sukcesów, jakie nosząca tę nazwę wersja odnosiła w Niemczech, gdzie stanowiła aż 10 proc. sprzedaży Leona III. Teraz jest jeszcze lepiej. W 2021 r. Cupra miała aż 14-procentowy udział w łącznym globalnym wolumenie Seata Leona i Cupry Leona.

Sprzedaż w ogóle rośnie aż miło. U progu 2019 r. ogłoszono, że na poziom 28 tys. aut rocznie Cupra może się wspiąć najwcześniej w 2022 r., tymczasem ten cel osiągnięto już w 2020 r.! W 2021 r. popyt na Cupry był aż 5,5 raza wyższy niż w 2018 r. (79,3 tys. aut kontra 14,4 tys. sztuk), przy czym za kilka lat roczna sprzedaż ma wzrosnąć do pół miliona sztuk. Seat ostatnio ten próg przekroczył jedynie dwa razy: w 2018 i 2019 r. (odpowiednio 503,3 i 549,4 tys. samochodów).

Nowości Cupry (od lewej): Cupra Tavascan (klasa średnia; debiut w 2024 r.), kompaktowa Cupra Terramar (następca Ateki; 2024 r.) i miejski UrbanRebel (2025 r.). Foto: Seat
Nowości Cupry (od lewej): Cupra Tavascan (klasa średnia; debiut w 2024 r.), kompaktowa Cupra Terramar (następca Ateki; 2024 r.) i miejski UrbanRebel (2025 r.).

Za tym wszystkim idą pieniądze – i to duże. Już w lipcu 2020 r. ogłoszono, że Cupra jest najbardziej dochodową częścią Seata. Jej obroty wzrosły przeszło 5-krotnie, z 430 mln euro w 2018 r. do blisko 2,2 mld euro w 2021 r. A w 2022 r. mają być dwa razy wyższe niż w 2021 r.! Jak na tym tle wypada Seat?

Skąd się wziął Seat w Volkswagenie

Hiszpania była dużym rynkiem, ale tylko teoretycznie, ponieważ przez lata chroniły go wysokie cła na importowane samochody. Właśnie zaczynały się lata 80., a o największym państwie Półwyspu Iberyjskiego coraz częściej mówiono, że wkrótce dołączy do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (poprzednika Unii Europejskiej), co otworzy przymknięty rynek, zmieniając się w El Dorado dla motoryzacyjnych graczy. Zwłaszcza że tamtejszy kluczowy producent aut osobowych, czyli Sociedad Espanola de Automoviles de Turismo (w skrócie SEAT), właśnie się rozstał ze swoim kluczowym partnerem, czyli Fiatem.

Okazję błyskawicznie zwietrzył Volkswagen. Zastępując Fiata, otrzymałby dostęp do największej w Hiszpanii sieci dealerskiej, liczącej przeszło tysiąc punktów, a wraz z nią – klucz do tamtejszego rynku. Poza tym w fabrykach Seata można produkować Volkswageny, i to taniej niż w innych krajach Europy Zachodniej.

Jednym z błędów Seata było późne pojawienie się w segmencie SUV-ów. Nastąpiło to dopiero w 2016 r., choć prototypowe Tribu (fot.) firma pokazała już dziewięć lat wcześniej. Foto: Seat
Jednym z błędów Seata było późne pojawienie się w segmencie SUV-ów. Nastąpiło to dopiero w 2016 r., choć prototypowe Tribu (fot.) firma pokazała już dziewięć lat wcześniej.

Koncern Volkswagena podpisał z Seatem umowę o współpracy już w 1982 r., w 1983 r. zaczął na Półwyspie Iberyjskim produkować Passata i Santanę, a w 1984 r. – także Polo. W 1986 r. – kiedy Hiszpania przystąpiła do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej – do VW należało już 75 proc. udziałów Seata, a cztery lata później praktycznie cała reszta. Niestety, nie wszystko szło tak gładko.

Problemy z Seatem

W 2015 r. w Europie Zachodniej zarejestrowano jedynie 317,8 tys. nowych Seatów. Jedynie, bo był to poziom z... 1990 r. (313,7 tys. aut). W latach 1990-2017 Seat zaledwie trzy razy przekroczył tam próg 400 tys. rejestracji (1999, 2000 i 2001 r.), co raczej trudno uznać za sukces. Szczególnie nieprzyjemnie zrobiło się w 2007 r., który zainaugurował 4-letni okres nieprzerwanego spadku sprzedaży. W 2009 r. doszło do symbolicznej zmiany warty: pierwszy raz w Europie Zachodniej pod względem pierwszych rejestracji Seat dał się wyprzedzić Skodzie. W 2012 r. zarejestrowano tam już tylko 251,4 tys. nowych Seatów, najmniej od 1993 r.! Zresztą cała produkcja spadła wtedy do 321 tys. aut, czyli do poziomu o 17 tys. sztuk niższego niż w… 1972 r.

W tym samym nieciekawym 2012 r. debiutował też Seat Leon III. I to on zaczął epokę wzrostów globalnej sprzedaży Seata, trwającej aż siedem lat z rzędu. Leonowi w sukurs przyszły trzy SUV-y: Ateca (2016 r.), Arona (2017 r.) i Tarraco (2018 r.). W 2019 r. popyt osiągnął apogeum – 549,4 tys. aut, a w 2021 r. SUV-y stanowiły 49 proc. sprzedaży Seata. Oraz 77 proc. Cupry.

Seat Arona: najlepiej sprzedający się model tej marki na świecie w 2021 r. Foto: Seat
Seat Arona: najlepiej sprzedający się model tej marki na świecie w 2021 r.

W 2015 r. Seat zaczął zarabiać – po kilku latach przynoszenia strat: 6 mln euro po opodatkowaniu. W 2016 r. zysk sięgnął już 903,2 mln euro. W sumie zebrało się pięć lat z rzędu na plusie.

Niestety, pandemia i problemy z dostępnością podzespołów przyniosły dwa lata spadków globalnej sprzedaży i strat (391,2 tys. kupionych samochodów oraz 256,3 mln euro na minusie w 2021 r.). Mimo to udział w zachodnioeuropejskim rynku wzrósł aż do 3,5 proc. Ćwierć wieku wcześniej, w 1996 r., wynosił jedynie 2,2 proc.

To jak naprawdę jest z Seatem? Ma przyszłość czy nie?

Czy Seat zniknie? Czy zastąpi go Cupra?

Koncern Volkswagena nie zgasi Seata. Z jednego powodu: to nie miałoby sensu.

Że Seat nie pokazał całkowicie nowego modelu od stycznia 2020 r.? To zupełnie naturalne i żaden powód do niepokoju. Ten zastój jest pozorny i wynika z cykli produkcyjnych: po prostu wszystkie modele Seata są na tyle młode, że nie trzeba ich jeszcze zastępować kolejnymi generacjami, a gama na tyle kompletna, że nie są jej potrzebne dodatkowe elementy. Tak się złożyło i tyle. Nie ma co wietrzyć dramatu.

Na dodatek koncern Volkswagena zainwestował w Seata najwięcej właśnie w latach 2012-2018, tworząc obecną gamę. Likwidacja lub sprzedaż byłyby więc bezsensem. Po prostu mamy teraz specyficzny okres, który można sprowadzić do zdania ”najpierw zajęliśmy się Seatem, teraz zajmujemy się Cuprą”. To właśnie stąd taki wysyp nowości tej sportowej marki. Nie ma w nim żadnego drugiego dna.

Cupra UrbanRebel: ten miejski elektryczny samochód może nie mieć odpowiednika w gamie Seata. Foto: Seat
Cupra UrbanRebel: ten miejski elektryczny samochód może nie mieć odpowiednika w gamie Seata.

Poza tym Cupra nie może zastąpić Seata, bo po pierwsze: trafia do innego klienta, po drugie: jest znacznie mniejsza. Pomimo niesamowitych wzrostów, w 2021 r. Cupra stanowiła jedynie niecałe 17 proc. sumarycznej sprzedaży obu hiszpańskich marek.

A Skoda i Seat? Choć obie firmy należą do koncernu Volkswagena i wystawiają samochody na podobnych półkach cenowych, to design Seata ma więcej temperamentu i po prostu trafia w inne gusta. Spójrzcie na Seata Leona i Skodę Octavię – to dwie różne bajki.

Nawet brak odpowiednika VW ID.3 w gamie Seata da się łatwo wytłumaczyć. Po prostu ten samochód byłby za drogi dla typowego klienta hiszpańskiej firmy. Zresztą Skoda też go nie oferuje. Na dodatek Seatowi i Cuprze rozpisano dwie różne role w elektromobilności. Cupra ma położyć akcent na samochody elektryczne, Seat – na hybrydowe. Nawet ten podział zadań pokazuje, że celem jest współistnienie i wzajemne uzupełnianie się, a nie konsumpcja Seata przez Cuprę.

Seat nie przechodzi więc do historii. Po prostu zwyczajnie na moment przystanął odsapnąć.

Dane dotyczące pierwszych rejestracji w Europie Zachodniej: ACEA