- Kompaktowy SUV Seata w 2021 r. został poddany liftingowi, który odświeżył jego wygląd i wprowadził nowe elementy wyposażenia
- Ateca 2.0 TSI to szybki i wygodny środek transportu
- Model cierpi jednak na problemy z elektroniką, znane też z innych marek koncernu Volkswagen, które psują wysoką końcową ocenę
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Ateca to pierwszy SUV Seata, który od momentu debiutu w 2016 r. cieszy się dużą popularnością na europejskich rynkach. To modny i praktyczny model, który ma wiele wspólnego ze Skodą Karoq i Volkswagenem Tiguanem, ale — charakterystycznie dla hiszpańskiej marki — utrzymany jest w bardziej sportowym stylu. Model po liftingu (dostępny w Polsce od września 2021 r.) upodobnił się do najnowszego Leona (najbardziej z przodu) i w usportowionej wersji FR prezentuje się naprawdę dobrze.
W środku również jest przyjemnie. Poprawiono jakość wykończenia, więc w zasięgu ręki mamy miłe w dotyku materiały. Ponadto kabina Ateki jest przestronna i nie brakuje w niej sportowych akcentów. Przednie mocniej wyprofilowane fotele wersji FR zapewniają dobre trzymanie boczne, a do tego okazują się wygodne. Półskórzana tapicerka sprawia, że siedziska nie nagrzewają się tak mocno, a siedzący nie ślizgają się. Kierownica również wygląda sportowo, ale moim zdaniem mogłaby mieć grubszy wieniec, a układ trochę mniejsze wspomaganie. Nie wspomniałem jeszcze o zawieszeniu. Jest dość twarde, bo musi sprostać niezłym osiągom silnika 2.0 TSI, ale zapewnia przy tym wystarczający komfort (jak na rodzinnego SUV-a przystało), dzięki amortyzatorom ze zmienną siłą tłumienia (DCC, opcja).
Moc 190 KM to najwięcej, ile możemy mieć w Seacie Ateca (topowy trzystukonny wariant dostępny jest pod marką Cupra). Generuje ją zarówno silnik 2.0 TSI, jak i 2.0 TDI. Oba mają seryjnie napęd 4x4 i współpracują z siedmiobiegową skrzynią DSG. Mniej oszczędny, ale nieco szybszy jest testowany wariant benzynowy — potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 7 s. To bardzo dobry wynik jak na "zwykłego" SUV-a. Jest więc czym "przycisnąć".
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
A spalanie? Nie jest wcale takie wygórowane. W trasie wynosiło 7,0-7,5 l/100 km, a przy spokojnej jeździe malało do 6,5. W mieście trzeba się liczyć z kosztem 10 l na "setkę". Średnie zużycie z testu wyniosło 8,5 l – to lepiej niż przyzwoicie, biorąc pod uwagę, że to dość duży i ciężki SUV z klasycznym napędem spalinowym, nie hybrydowym.
Seat Ateca 2.0 TSI FR – "przygody" z multimediami i systemami
Nie można też narzekać na wyposażenie. Kierowca ma przed oczami nowy wirtualny zestaw wskaźników, którego sposób wyświetlania informacji może zmieniać w zależności od upodobań. Na środku deski rozdzielczej znajduje się dość duży ekran nowego systemu multimedialnego, który obsługuje się całkiem intuicyjnie (choć wolałem tradycyjne pokrętło od głośności). I w takim pozytywnym klimacie pewnie zakończyłby się ten test, gdyby właśnie nie problemy z elektroniką.
Już po odbiorze samochodu nie dało się uruchomić radia. Pewnie system jest wyciszony, pomyślałem i odjechałem. Na postoju na światłach ruszam pokrętłem na kierownicy, potem klikam wirtualnymi przyciskami na ekranie i nic. Następnie zmieniłem fale, źródło dźwięku, a głośniki ciągle milczały. Tak przejechałem kilkanaście kilometrów i dotarłem do domu. Tego dnia Seat już się do mnie nie odezwał. Co ciekawe, dźwięki z czujników parkowania działały, a drugiego dnia wszystko wróciło do normy, jak gdyby nigdy nic.
To jednak nie wszystko. Kilka dni później system multimedialny nagle zaciął się w trakcie jazdy i zaczął uruchamiać się co chwilę od nowa. To byłoby do wytrzymania, ale jednocześnie co pół minuty pojawiał się komunikat o awarii układu monitorowania znaków drogowych, któremu niestety towarzyszył sygnał dźwiękowy, co po chwili było nie do zniesienia. Zatrzymałem się. Oczywiście wtedy mi się spieszyło, zawsze tak jest! Wyłączyłem zapłon, wysiadłem, zamknąłem samochód. Dałem mu chwilę i… nic się nie zmieniło. Przywitał mnie ten sam komunikat o znakach… Dopiero twardy reset multimediów sprawił, że wszystko zaczęło działać poprawnie i problem już się nie pojawił do chwili zwrotu samochodu.
Takie "przygody" z elektroniką i multimediami są znane nie tylko w Seacie, ale też w Volkswagenie czy Skodzie. To zmora serwisów, do których przyjeżdżają zdenerwowani właściciele. Jeśli jednak uda się z nimi poradzić, to Seat Ateca jest bardzo dobrym SUV-em.
Seat Ateca 2.0 TSI FR – mogło być tak pięknie...
Gdyby nie pojawiły się powyższe problemy, ten tekst byłby laurką na temat nowego Seata Ateki. W wersji 2.0 TSI FR to szybki i dobrze prowadzący się SUV. Do tego nie zużywa zbyt dużo benzyny, jest praktyczny, dobrze wyposażony, a jego stylistyka może się podobać. Kierowca oraz rodzina powinni być zadowoleni.
Seat Ateca 2.0 TSI FR – dane techniczne
Pojemność i rodzaj silnika | 1984 cm3, benzynowy, turbo, R4 |
Moc | 190 KM/4200 obr./min |
Moment obrotowy | 320 Nm/1500-4100 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | aut. dwusprzęgłowa/4x4 |
Prędkość maksymalna | 214 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,0 s |
Średnie zużycie paliwa | 8,3 l/100 km (cykl WLTP, dane producenta) |
Masa własna/ładowność | 1466/544 kg |
Długość/szerokość/wysokość/rozstaw osi | 4381/1841/1615/2638 mm |
Prześwit | 189 mm |
Pojemność bagażnika | 485-1579 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 55 l |
Gwarancja | 5 lat lub 150 tys. km |
Cena | od 160 500 zł |
Zmodernizowany model został wydłużony o 18 mm (do 4381 mm) względem poprzedniej wersji.
Ateca również jest już wyposażona w tzw. dynamiczne kierunkowskazy.
"Odręczny" styl pisma nazwy modelu wygląda oryginalnie.
Czarne 19-calowe felgi aluminiowe Exclusive kosztują 3333 zł.
Do czarnych dodatków zaliczają się także obudowy lusterek bocznych.
Końcówki wydechu okazują się atrapami. Umieszczono w nich czujniki parkowania
Najmocniejszy 190-konny silnik 2.0 TSI oferowany jest seryjnie ze skrzynią DSG i napędem 4Drive.
Tak wita się Seat Ateca. To fajne nawiązanie do hiszpańskich korzeni marki, lepsze od wyświetlanego logo.
Zmiany w środku nie są rewolucyjne, ale na plus.
Sportowe przednie fotele z tapicerką Dinamic.
Czytelna deska rozdzielcza i sporo sportowych dodatków.
Kierownica mogłaby być grubsza
System multimedialny w najwyższej wersji ma ekran o przekątnej 9,2 cala
W wersji 4x4 do wyboru jest pięć trybów jazdy: Eco, Normal, Sport oraz Offroad i Snow.
Aż prosi się o indukcyjną ładowarkę w tym miejscu, nie w podłokietniku.
Kierowca ma przed oczami wirtualny kokpit o przekątnej 10,25 cala. Do wyboru jest wiele opcji pokazywania informacji.
Przednie fotele zapewniają przyzwoite trzymanie boczne i są wygodne.
Z tyłu nie można narzekać na brak miejsca.