Według Polsat News, Polskie Linie Kolejowe zawiadomiły już policję o złamaniu przepisów przez pieszego. Karol Jakubowski z Polskich Linii Kolejowych wyjaśnił w rozmowie ze stacją, że nagrywający mężczyzna mógł prowokować dróżniczkę. Wspomniano nawet o możliwości wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec dróżniczki za publiczne używanie wulgaryzmów.

Jedno nie ulega wątpliwości. Wchodzenie na przejazd kolejowy przy zamkniętych szlabanach i migających światłach to przykład skrajnej głupoty. Nie dziwi zatem, że zaostrzono kary za to wykroczenie — mandat wynosi 2 tys. zł.