- Program NaszEauto działa od lutego 2023 r. i jak na razie cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem
- Osoby uprawnione do skorzystania z programu mogą wnioskować o dopłaty w wysokości nawet 40 tys. zł
- Krytycy programu wskazują na brak dopłat dla dużych firm, które są głównymi nabywcami nowych samochodów
- Do 11 marca br. złożono 1364 wnioski, przy czym przeważającą większość złożyły osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą
Elektromobilność w Polsce rozwija się powoli. Brak przekonania Polaków do napędu elektrycznego w połączeniu z wysokimi cenami aut zeroemisyjnych oraz daleką od ideału infrastrukturą do ładowania sprawia, że wielu klientów niechętnie patrzy na napęd elektryczny.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo1,6 mld zł do wydania od lutego 2025 r.
Sytuacja może ulec zmianie, bowiem sieć ładowarek, także tych szybkich, jest już dużo bardziej rozwinięta niż jeszcze kilka lat temu, a i ceny pojazdów elektrycznych nie są już tak zaporowe. To efekt wprowadzania na rynek coraz tańszych propozycji. Od lutego 2025 r. bodźcem do zakupu samochodów elektrycznych jest także program NaszEauto, choć nie wszyscy z niego skorzystają.
Program dopłat do samochodów zeroemisyjnych NaszEauto przeznaczony jest wyłącznie dla osób fizycznych oraz osób, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą (JDG). Klienci mają do wyboru możliwość dofinansowania zakupu, leasingu lub wynajmu długoterminowego, a środki przeznaczone na dopłaty pochodzą z puli Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności Polski (KPO). Budżet programu wynosi nieco ponad 1,6 mld zł i właśnie tak duży budżet w połączeniu z faktem, że nie skorzystają z niego duże firmy, budzi obawy nie o to, czy wystarczy pieniędzy dla zainteresowanych przed zakończeniem programu, tylko czy pieniądze nie przepadną, bo zwyczajnie nie zostaną w pełni wykorzystane.
Przeczytaj także: Podatek od samochodu spalinowego w Polsce. Są nowe informacje od samego ministerstwa
NFOŚiGW szacuje, że 85 proc. polskich firm to JDG
Zgodnie z założeniami programu wszyscy klienci chcący uzyskać dopłatę mogą kupić auto w cenie do 225 tys. zł netto (276 750 zł brutto). W zależności od tego, kto decyduje się na zakup, różna jest bazowa kwota wsparcia. W przypadku osób fizycznych minimalna dopłata wynosi18750 zł. JDG i osoby fizyczne z kartą dużej rodziny mogą liczyć na wsparcie w wysokości co najmniej 30 tys. zł. Tyle samo dostaną osoby fizyczne, ale pod warunkiem, że rocznie zarabiają mniej niż 135 tys. zł — osoby z kartą dużej rodziny w tym przypadku zyskają dopłatę w wysokości 35 tys. zł. Maksymalna kwota dopłaty do auta elektrycznego, niezależnie od tego, kto jest wnioskodawcą, wynosi 40 tys. zł, trzeba jednak zezłomować samochód spalinowy (kategoria M1) posiadany przynajmniej od trzech lat.
Wśród największych krytyków programu są m.in. dilerzy, którzy żalą się na brak dopłat dla firm innych niż JDG. Powodem jest fakt, że to właśnie duże firmy głównie kupują nowe auta, co jest szczególnie widoczne w przypadku modeli elektrycznych. Nieco inaczej widzi to Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), który zarządza programem NaszEauto. Ten szacuje, że JDG stanowią 85 proc. przedsiębiorców w Polsce.
Dwukrotnie większe zainteresowanie wśród JDG
Po pierwszym miesiącu działania programu NaszEauto braku zainteresowania nim wśród uprawnionych nie widać, ale trudno też mówić o ogromnym zainteresowaniu. Przynajmniej na razie. Jak przekazał nam NFOŚiGW, od 3 lutego do 11 marca br. złożono 1364 wnioski na kwotę 40 mln 084 tys. zł.
Z udostępnionych danych wynika, że zakup auta elektrycznego cieszy się znacznie większym zainteresowaniem w przypadku JDG niż osób fizycznych. Jednoosobowe firmy złożyły 897 wniosków na kwotę 25 mln 571 tys. zł, natomiast prywatni klienci 467 wniosków na kwotę 14 mln 512 tys. zł. Wysokość wnioskowanych dopłat stanowi 2,51 proc. dostępnej puli środków.
Mazowieckie na czele, później śląskie i małopolskie
Największe zainteresowanie dopłatami wykazali mieszkańcy województwa mazowieckiego, którzy złożyli 273 wnioski. O 100 wniosków mniej złożono w województwie śląskim. Na kolejnych miejscach znalazły się małopolskie, wielkopolskie i dolnośląskie. Jak na razie najmniej chętnych na dopłaty jest w województwach: lubuskim, warmińsko-mazurskim i opolskim.
Województwo | Liczba wniosków | Kwota wnioskowanego dofinansowania |
Mazowieckie | 273 | 7 651 230,49 zł |
Śląskie | 173 | 5 272 506,25 zł |
Małopolskie | 160 | 4 726 295,84 zł |
Wielkopolskie | 154 | 4 584 130,43 zł |
Dolnośląskie | 118 | 3 505 290,07 zł |
Pomorskie | 100 | 2 892 314,46 zł |
Łódzkie | 85 | 2 429 486,38 zł |
Kujawsko-pomorskie | 59 | 1 767 312,29 zł |
Podkarpackie | 48 | 1 530 110,77 zł |
Zachodniopomorskie | 40 | 1 113 097,32 zł |
Lubelskie | 37 | 1 093 599,54 zł |
Podlaskie | 31 | 911 266,33 zł |
Świętokrzyskie | 28 | 920 001,69 zł |
Lubuskie | 24 | 711 049,63 zł |
Warmińsko-mazurskie | 21 | 584 855,51 zł |
Opolskie | 13 | 391 479,01 zł |
Jak można było oczekiwać, w przypadku miast najwięcej wniosków złożono w Warszawie. Na dalszych miejscach znalazły się: Kraków, Wrocław, Gdańsk i Poznań.
Miasta z największą...
- Warszawa, 131 wniosków na kwotę 3605032,82 zł;
- Kraków, 58 wniosków na kwotę 1607870,46 zł;
- Wrocław, 36 wniosków na kwotę 1030216,22 zł;
- Gdańsk, 28 wniosków na kwotę 808118,10 zł;
- Poznań, 28 wniosków na kwotę 783824,30 zł;
i najmniejszą liczbą złożonych wniosków:
- Piotrów, jeden wniosek na kwotę 15243,90 zł;
- Tuchom, jeden wniosek na kwotę 13821,14 zł;
- Wieluń, jeden wniosek na kwotę 13821,14 zł;
- Żyrardów, jeden wniosek na kwotę 9288,21 zł;
- Opacz Mała, jeden wniosek na kwotę 8130,08 zł.
Około cztery miesiące oczekiwania na rozpatrzenie wniosku
Trudno powiedzieć, czy klienci zainteresowani uzyskaniem dopłaty są tego świadomi, ale na jej uzyskanie trzeba trochę poczekać. NFOŚiGW przewiduje, że "od momentu złożenia wniosku do momentu wypłaty środków upłynie ok. 4 miesięcy. Okres ten może ulec wydłużeniu, jeśli wniosek skierowany zostanie do uzupełnienia i/lub wnioskodawca nie dostarczy wynikającego z umowy zabezpieczenia". Co więcej, jeżeli kryteria wskazane w ust. 8 programu NaszEauto nie zostaną spełnione, wniosek zostanie odrzucony.
Długi czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku nie jest jedynym problemem. Dla mniej zarabiających poważną barierą może być fakt, że najpierw trzeba kupić pojazd za własne pieniądze, zarejestrować go i ubezpieczyć. Dopłata, o ile zostanie przyznana, umożliwi odzyskanie części poniesionych kosztów. Mniej problematyczne jest to w przypadku leasingu lub wynajmu długoterminowego, bo w tym przypadku przeważnie wystarczy zapewnić środki na opłatę wstępną (zazwyczaj do ok. 25-30 proc. ceny auta). Z tych form finansowania przeważnie korzystają jednak firmy, co może tłumaczyć dwukrotnie większe zainteresowanie programem NaszEauto wśród JDG w porównaniu z osobami fizycznymi.
Osoby chcące uzyskać dopłatę powinny pamiętać, że termin składania wniosków, jak informuje NFOŚiGW, upływa 30 kwietnia 2026 r., ewentualnie gdy skończą się środki przeznaczone na NaszEauto. Patrząc na obecne zainteresowanie programem, z dużą dozą prawdopodobieństwa należy domniemywać, że brak środków raczej nam nie grozi.