Funkcjonariusze ze stołecznej placówki straży granicznej przeprowadzili w poniedziałek przed Lotniskiem Chopina w Warszawie kontrolę ośmiu kierowców świadczących usługi taksówkarskie poprzez popularne aplikacje mobilne. To element akcji przeciwdziałania nielegalnym przewozom pasażerów, które – jak pokazują jej wyniki – niestety wciąż są na porządku dziennym. Strażnicy zatrzymali czterech mężczyzn.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

Straż graniczna: wszyscy ujęci kierowcy to cudzoziemcy

Aż połowa z osób, które zostały zatrzymane do kontroli, albo nie miała dokumentów uprawniających je do pobytu na terenie Polski, albo prowadziła samochody Ubera, Bolta lub mniej popularnej firmy na podstawie sfałszowanego prawa jazdy. Dwóch mężczyzn przebywało w Polsce nielegalnie, a trzech miało podrobiony dokument. Prawie wszyscy zatrzymani to Gruzini, jeden zaś pochodzi z Tadżykistanu.

Jak przekazał Nadwiślański Oddział Straży Granicznej, jeden z obywateli Gruzji miał w swoim paszporcie aż osiem "lewych" pieczątek z czeskich, węgierskich i gruzińskich przejść granicznych. Co więcej, mężczyzna dwukrotnie nielegalnie przekroczył granicę z Niemcami. Podczas przesłuchania przyznał się do posługiwania się sfałszowanym dokumentem i złożył wyjaśnienia w sprawie. Trafi teraz do strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców, gdzie będzie czekał na dalsze decyzje.

Pojazdy strażników przed Lotniskiem Chopina w Warszawie Foto: Straż Graniczna
Pojazdy strażników przed Lotniskiem Chopina w Warszawie

Reszta zatrzymanych odpowie za sfałszowane prawa jazdy

Pozostali mężczyźni usłyszeli od strażników zarzuty wylegitymowania się podrobionym prawem jazdy. Straż graniczna poinformowała jednak, że wszczęła postępowanie administracyjne wobec jednego z nich – Gruzin przebywał na terytorium Polski nielegalnie. Na mocy wydanej decyzji będzie musiał wrócić do kraju pochodzenia w ciągu 30 dni, a także przez dwa lata nie będzie mógł starać się o pozwolenie na wjazd do państw obszaru Schengen.