Na drodze krajowej nr 64 kierowca nagrał innego uczestnika ruchu, który naraził zdrowie, a być może nawet życie pozostałych osób, które poruszały się po odcinku Jeżewo-Łomża. Jak podaje autor nagrania opublikowanego na kanale "Stop Cham" na YouTube, zdarzenie miało miejsce 24 listopada br.

Przeczytaj także: Agresor wysiadł na środku drogi z Toyoty Prius. Nieoczekiwany finał [WIDEO]

Podwójne wyprzedzanie na "czołówkę". Internauci: "więcej szczęścia niż rozumu"

Na początku filmu kierowca Mercedesa wyprzedza widza kanału "Stop Cham", przez co wydaje się, że to właśnie on jest głównym bohaterem nagrania. Faktycznie — jadący SUV-em źle obliczył odległość, przez co mocno przestraszył kierowcę BMW. Ten zaczął mrugać "długimi". Osobom postronnym może wydawać się, że chciał w ten sposób ostrzec kierowcę Mercedesa. Okazuje się jednak, że mógł widzieć kolejnego kierowcę Skody, który jechał za Mercedesem.

Kierowca Mrercedesa ledwie zmieścił się między wyprzedzanym pojazdem a BMW. Nie da się powiedzieć tego o kierowcy Skody, który praktycznie nie miał szans uniknąć kolizji. Nie dziwi więc fakt, że po swojej głupiej decyzji o wykonaniu manewru, nie mogąc już jej zmienić, postanowił zjechać całkowicie z drogi — na pobocze.

Następnie wrócił na lewy pas, a następnie na prawy i zamrugał światłami awaryjnymi, "przepraszając" za swój skrajnie nieodpowiedzialny czyn.

Internauta zwrócił uwagę, że jeśli była to skoda 4x4, to najprawdopodobniej dlatego samochód dobrze poradził sobie z jazdą poboczem. "Niesamowite jednak, jak ludzie lekceważąco podchodzą do zdrowia i życia własnego oraz innych uczestników ruchu drogowego" — dodał. Kolejny stwierdził, że obaj kierowcy mają "więcej szczęścia jak rozumu".

"Kolejny raz się udało. Gramy dalej..." — drwi użytkownik YouTube'a.

Internauta zwrócił uwagę, że warto pochwalić kierowcę BMW. "Nie spanikował, poprawnie odczytał zamiary kierowcy skody i jednak trzymał się swojego pasa, zamiast samemu uciekać na pobocze (na spotkanie ze skodą) albo wykonać inny gwałtowny manewr. A czasu na decyzję było mało" — zauważa mężczyzna.

"Co nim kierowało?!" — zastanawia się ktoś inny.