Decyzja korporacji Google jest związana z inwazją Rosji i została podjęta po konsultacjach z władzami Ukrainy. Na terenie objętym wojną amerykański gigant informatyczny tymczasowo wyłącza niektóre narzędzia Google Maps. Użytkownicy tej aplikacji nie mogą wyświetlać tam na żywo m.in. informacji o natężeniu ruchu drogowego.
Google wyłącza dane o ruchu w Ukrainie
Celem takiego działania jest zwiększenie bezpieczeństwa ukraińskiej ludności. To odpowiedź na ostrzeliwanie przez Rosjan korytarzy humanitarnych wytyczonych do ewakuacji kobiet i dzieci z Ukrainy. Jak podaje PAP, ataki rosyjskiej armii na cywilów potwierdziła Iryna Wereszczuk, wicepremier Ukrainy ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych, w cytowanej w poniedziałek przez agencję Ukrinform wypowiedzi.
Sprawdź: Wojna Rosja - Ukraina. Najważniejsze wiadomości w relacji na żywo
"Rosja ostrzeliwuje korytarze humanitarne, ignorując nasze prośby o umożliwienie ewakuacji kobiet, dzieci, sierot i osób o ograniczonej sprawności ruchowej. W rezultacie tych działań zostali ranni cywile" – przekazała Wereszczuk w komunikacie.
Ewakuacja ludności ukraińskiej
Nie wiadomo, jak długo będą niedostępne informacje o warunkach drogowych w Ukrainie, ale wiadomo, że wyłączenie tych funkcji w Google Maps może się przyczynić do poprawienia bezpieczeństwa ukraińskiej ludności. Ukraina wciąż stoi w obliczu ataków ze strony rosyjskich sił inwazyjnych, a kraj pogrążony w wojnie opuszczają kolejni obywatele.
Zobacz: Jakie pojazdy z powodu braku paliwa porzuca w Ukrainie rosyjska armia?
Straż Graniczna poinformowała w poniedziałek rano, że w niedzielę 27 lutego ukraińsko-polskie przejścia graniczne przekroczyło 100 tys. osób. Tylko minionej nocy (od północy do 7.00 rano) do Polski wjechało z Ukrainy 28 tys. osób.
W niedzielę Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy poinformowało, że w konsekwencji rosyjskiej inwazji zginęło 352 cywilów, w tym 14 dzieci. Ludmyła Denisowa, ukraińska rzeczniczka praw człowieka, mówi o "niespotykanej brutalności wroga w niszczeniu domów, szpitali, przedszkoli i szkół".