W czasie okołoświątecznym Stany Zjednoczone zmagały się z ogromnymi zawirowaniami pogodowymi. W wielu miejscach występowały bardzo obfite opady śniegu, w innych z kolei po opadach deszczu wszystko skuł lód. W New Jersey doszło do zalania samochodów wodą, która następnie zamarzła. W niektórych miejscach wydano nawet zakazy wychodzenia z domu. Ludzie utykali w swoich samochodach zasypanych śniegiem.

W Seattle z kolei wszystkie chodniki i ulice zamarzły na tyle mocno, że zarówno chodzenie, jak i jazda były bardzo niebezpieczne. Co więcej, samochody nie były bezpieczne, nawet gdy stały zaparkowane. Na nagraniach udostępnionych w sieci można zobaczyć sceny, które ciężko sobie wyobrazić. Samochody kręciły się po ulicy i zjeżdżały bezwładnie po drogach. W tym czasie ich właściciele nawet o tym nie wiedzieli.

Na jednym z nagrań widać, jak dopiero co zaparkowana Tesla po chwili od wyjścia z niej kierowcy zaczyna powoli zjeżdżać z górki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że tylne koła samochodu stały w miejscu, a jedynie przednie się obracały. Wynika więc, że samochód został z włączonym hamulcem postojowym. Droga była na tyle śliska, że auto bezwładnie zsunęło się na policyjnego Forda, który zdaje się, że również stał dlatego, że nie był w stanie poruszać się po pokrytej lodem drodze. Tesla odbiła się od radiowozu i sunęła dalej, aż uderzyła w słup telefoniczny.

Podobne sceny miały miejsce również na innych ulicach Seattle. Jedna z użytkowniczek Twittera wrzuciła krótki film, na którym widać, jak z górki ześlizgiwały się samochody. Pewien kierowca próbował podjechać pod górę, jednak to mu się nie udało i auto oparło się o inny zaparkowany pojazd. Z kolei Subaru, które jest głównym aktorem tego nagrania, z piruetami zsunęło się aż do skrzyżowania, gdzie było wypłaszczenie terenu. Autorka nagrania dodała później, że w japońskim aucie nikogo nie było. Zsunęło się więc tak samo jak wcześniej opisywana Tesla.