- Wypadek Renault w Harmężach był kolejnym tragicznym zdarzeniem z udziałem młodych ludzi i mocnego Renault Megane
- Eksperci wykonali symulację tego, jak doszło do wypadku. Wnioski są ciekawe
- Podczas zderzenia według rzeczoznawców doszło do wyjątkowo rzadkiej sytuacji
Eksperci specjalizujący się w rekonstrukcji wypadków drogowych przeanalizowali wypadek Renault w Harmężach. To głośna sprawa, bowiem znów doszło do wypadku sportowej odmiany Renault Megane, znów pasażerowie byli młodzi i kolejny raz nikogo nie udało się uratować.
Wypadek Renault Megane w Harmężach pod Oświęcimiem miał miejsce w nocy z 11 na 12 sierpnia. Policja cały czas bada sprawę, a wstępnie podana przyczyna jest taka sama, jak dla tysięcy innych wypadków — z nieznanych przyczyn kierowca stracił panowanie nad autem. Samochód wypadł z drogi, uderzył w mostek, potem słup i wylądował w rowie. Jak już wcześniej informowaliśmy, życia pasażerów nie udało się uratować, a tuż po wypadku pomocy udzielali okoliczni mieszkańcy.
Wypadek Renault pod Oświęcimiem. Mieli dobre warunki do jazdy
Na oficjalne podanie przyczyn tego wypadku zapewne jeszcze trochę poczekamy. Wiadomo, że śledczy posiadają nagranie (lub nagrania) sprzed wypadku, ale nie zostało ono udostępnione opinii publicznej. Już teraz jednak eksperci z firmy CrashLab i PointLab stworzyli swoją symulację na podstawie obliczeń i analiz miejsca zdarzenia.
Rzeczoznawcy, opierając się na meteogramach stwierdzili, że warunki pogodowe w dniu wypadku były bardzo dobre. Dodali również, że w miejscu zdarzenia obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h, droga jest kręta i ma szerokość 5,4 m.
W udostępnionym wideo zaznaczają ponadto, że dla nich wypadek Renault pod Oświęcimiem jest wyjątkowy ze względu na brak jakichkolwiek nagrań z miejsca zdarzenia. Z tego powodu przeprowadzona analiza ma charakter wstępny, a symulacja została stworzona tylko z danych pozyskanych podczas wizji lokalnej z miejsca zdarzenia, która odbyła się dzień po tragicznym wypadku.
Ze śladów pozostawionych na drodze i trawie, osoby odpowiedzialne za symulacje stwierdziły, że pojazd już wychodząc z wcześniejszego zakrętu, znajdował się w złym położeniu, ponieważ jechał lewą stroną drogi i miał przed sobą zakręt skierowany w lewo (to na nim doszło do wypadku). Było tak prawdopodobnie z powodu pokonania wcześniejszego łuku z nadmierną prędkością, przez co Renault wyrzuciło na przeciwległy pas. W takiej sytuacji kierowca musi znacznie mocniej wyhamować pojazd, by udało mu się pokonać zakręt, bowiem siły działające na samochód próbują go wypchnąć na zewnątrz drogi.
- Przeczytaj także: Przepracowany maszynista wywołał megakatastrofę. Zmieniła na zawsze polskie koleje [ZDJĘCIA]
Kierowca Renault z wypadku w Harmężach przekroczył prędkość trzykrotnie
Tak też się stało w tej sytuacji, jednak zanim do tego doszło, kierowca podjął środki, by uniknąć wypadku. Eksperci podają, że ślady hamowania Megane R.S. widać 65 m od słupa, w który później uderzył. Nieudana próba wytracenia prędkości samochodu nie pozostawiła złudzeń, że auto jechało ze znacznie wyższą prędkością. Określono ją na około 125 km/h. To ponad trzykrotnie więcej niż obowiązujące tam ograniczenie prędkości.
Warto przy okazji dodać, że Renault Megane R.S. ma bardzo skuteczne hamulce. W teście przeprowadzonym przez naszą redakcję droga hamowania ze 100 km/h do zatrzymania wyniosła ok. 35,2 m. Tutaj jednak inne warunki (np. piasek na jezdni) mogły sprawić, że została wydłużona.
Nie ulega jednak wątpliwości, że prędkość była bardzo wysoka. Autorzy filmu informują bowiem, że gdyby nawet samochód poruszał się z nadmierną prędkością w stosunku do ograniczenia prędkości, na przykład 60 km/h, awaryjne hamowanie byłoby skuteczne i dodają, że przy takiej prędkości problemem nie byłoby pokonanie lewego łuku nawet bez hamowania.
- Przeczytaj także: Odtworzyli tragiczny wypadek z Krakowa. Wskazali przyczynę
Kierowca Renault Megane R.S. doprowadził do poślizgu
Bardzo wysoka prędkość spowodowała jeszcze jeden czynnik zmniejszający szansę na bezpieczne pokonanie zakrętu — poruszanie się w częściowym zarzucaniu. To określenie użyte przez ekspertów, które oznacza po prostu jazdę w poślizgu. Kierowca jednocześnie hamując z wysokiej prędkości i podejmując próbę skręcania, doprowadził do poślizgu nadsterownego, który dodatkowo utrudnił przejechanie zakrętu.
Niestety, przy takiej prędkości systemy bezpieczeństwa, takie jak ESP, nie są w stanie wyrównać toru jazdy samochodu w tak krótkim czasie. Siły fizyczne działające na auto są zbyt silne i systemy nie są w stanie za nimi nadążyć.
Wypadek Renault w Harmężach. Rzadko spotykana sytuacja
Dalej sytuacja była już praktycznie beznadziejna, Renault Megane R.S. zostało po prostu wyrzucone na zewnętrzną stronę zakrętu, samochód wpadł do rowu, po czym uderzył w przeszkody. Eksperci mówią, że mamy tutaj do czynienia z rzadko spotykaną sytuacją, gdy doszło do niemal jednoczesnego uderzenia w dwie przeszkody. Przód Mégane uderzył mur przepustu i praktycznie w tym samym momencie doszło do uderzenia górnej części nadwozia w słup. W efekcie kabina auta została mocno uszkodzona, a słup przesunął się o 5 stopni w porównaniu do swojej pierwotnej pozycji.
Młodzi kierowcy chcą się popisać przed kolegami
Jak dodają rzeczoznawcy, taki wypadek jest podobny do szeregu zdarzeń, do których dochodzi od lat. Niestety, łączy je młody wiek kierowców. Mają zwykle od 18 do 25 lat, a czasem są nawet niepełnoletni. Ponadto pasażerowie samochodu, którzy zazwyczaj są rówieśnikami kierowcy, przez wprowadzaną na pokładzie atmosferę, powodują, że osoba prowadząca chce się popisać. Przy okazji samochody prowadzone przez takich kierowców często mają relatywnie dużą moc.
Tego typu wypadki są również charakterystyczne dla zamkniętych imprez sportowych, ale tam są wpisane w ryzyko. Rajdy charakteryzują się tym, że trzeba jak najszybciej pokonać określony odcinek, zatem kierowca czasem przesadza z prędkością. Tam jednak, zanim dojdzie do rywalizacji sportowej, zawodnicy pokonują odcinek wolniej, by zapoznać się z przebiegiem trasy, dlatego, choć wypadki się zdarzają, to większość zawodników drogę pokonuje bez szkód. Warto zaznaczyć również, że auta rajdowe są dobrze przygotowane do tego typu sytuacji i nawet przy pozornie poważnych wypadkach pasażerowie wychodzą z samochodu o własnych siłach.
Młodzi kierowcy często starają się przenieść to, co widzieli na ekranie, na drogi publiczne. Niestety, brak doświadczenia za kółkiem, seryjny samochód i często brak dostatecznej wiedzy o przebiegu drogi doprowadzą do tragicznych w skutkach zdarzeń, takich jak wypadek Renault Megane w Harmężach. Dlatego tak ważne jest zapoznanie się z samochodem i wiedza, jak może się zachowywać.