• Precyzyjne dane, o których informuje prokuratura, wskazują na odczytanie ze sterownika zapisu parametrów jazdy z ostatnich sekund przed wypadkiem
  • Dane zapisane w sterowniku pozwalają bardzo precyzyjnie odtworzyć ruch pojazdu i poczynania kierowcy
  • Wiadomo już, jak szybko poruszał się samochód, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn

Okazuje się, że wstępne szacunki prokuratora prowadzącego dochodzenie były całkiem trafne, choć nie docenił on odwagi, czy – lepiej powiedzieć – braku rozwagi kierowcy. Kilka dni po wypadku, w lipcu tego roku, pisaliśmy: "wstępne oceny mówią o co najmniej trzykrotnym przekroczeniu dozwolonej prędkości, która w tym miejscu wynosi 40 km/h".

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Teraz wiadomo już dokładnie: kierowca Renault Megane w ciągu kilku sekund przed wypadkiem poruszał się z prędkością 162 km/h.

Skąd wiadomo, jak szybko jechał i co robił kierowca żółtego Renault Megane?

W przypadku tak medialnego zdarzenia, jakim był wypadek przy moście Dębnickim w Krakowie, można było się spodziewać, że śledczy zatrudnią biegłego wyspecjalizowanego w odczytywaniu danych zawartych w tzw. "czarnej skrzynce" samochodu. Nie każdy wie, że jest to możliwe w zdecydowanej większości współczesnych pojazdów. Tak, prawdopodobnie większość z Państwa ma w swoich autach tzw. "czarne skrzynki".

Precyzyjnie rzecz ujmując, "czarna skrzynka" w samochodzie wcale nie jest czarna i wcale nie ma kształtu pudełka. Tym popularnym określeniem w przypadku samochodów określa się miejsce w pamięci sterownika pojazdu. Jest to miejsce, w którym stale zapisywane i nadpisywane są parametry jazdy: prędkość, pozycja (ruch) kierownicy, ciśnienie w układzie hamulcowym (czyli kierowca hamuje bądź nie), prędkość obrotowa poszczególnych kół, prędkość obrotowa silnika, pozycja przepustnicy, w wielu autach masa kierowcy i pasażerów (pozwala to stwierdzić, kto kierował), oczywiście prędkość jazdy.

Dane z ostatnich kilku sekund są zapisywane trwale, jeśli dojdzie do zdarzenia zinterpretowanego przez dedykowaną aplikację jako wypadek – czyli gdy np. dojdzie do dużego przeciążenia bądź aktywacji zabezpieczeń pirotechnicznych. Dane raz zapisane trwale w sterowniku pojazdu są zabezpieczone przed nadpisaniem bądź usunięciem.

Kto zajmuje się odczytywaniem "czarnych skrzynek" z samochodów?

Także w Polsce działają specjaliści wyposażeni w odpowiednie oprogramowanie, którzy są w stanie odczytać i zinterpretować dane "wypadkowe" zapisane w sterowniku pojazdu. Z reguły działają na zlecenie ubezpieczycieli bądź prokuratury. Dane te mogą być przydatne m.in. do stwierdzenia, czy samochód jest powypadkowy, czy ma zainstalowane kradzione części bądź po prostu części z innych pojazdów, dane te pozwalają także odtworzyć przebieg wypadku. Do takich danych nie mają dostępu serwisy zajmujące się standardową obsługą aut, nawet autoryzowane.

Kierowca żółtego Renault Megane nie hamował

Dzięki temu wiemy już, że kierowca sportowego samochodu podczas ostatnich sekund życia nie korzystał z hamulca. Samochód poruszał się od pewnego momentu bezwładnie bez jakiejkolwiek kontroli. Śledczy z pewnością wiedzą więcej, ale to, o czym informują, i tak pozwala na wyobrażenie sobie, co tam się działo.

Z wcześniejszych doniesień wiemy już, że kierowca i dwóch z trzech pasażerów byli pijani.