"Poniatówka" to zlokalizowana po praskiej stronie Warszawy plaża nad Wisłą. Nazwę zawdzięcza zabytkowemu mostowi księcia Józefa Poniatowskiego, który nad nią przebiega. W sezonie letnim plaża tętni życiem. A w zimowym?

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Ostatnio strażnicy miejscy natrafili tam na bardzo nietypowe spotkanie – Opla Corsy i Toyoty Prius. Zakopane po osie pojazdy utknęły w grząskim piachu tuż przy tafli wody. Wszystko przez ciekawość, która wywiodła na manowce 19-letniego kierowcę Opla.

Plaża w Warszawie, na której zakopały się samochody Foto: Google Maps
Plaża w Warszawie, na której zakopały się samochody

19-latek wjechał na plażę nad Wisłą, bo miał taki kaprys

Funkcjonariusze straży miejskiej próbowali dowiedzieć się, co zaprowadziło mężczyznę za kierownicą Opla Corsy aż tak daleko. 19-latek nie był w stanie udzielić im sensownej odpowiedzi. Przekazał strażnikom, że po prostu chciał się sprawdzić. Niestety, Corsa nie podołała próbie terenowej i "usiadła" podwoziem na piachu.

Dwa samochody zakopane na "Poniatówce" Foto: Straż Miejska Warszawa
Dwa samochody zakopane na "Poniatówce"

Gdy chłopak zorientował się, że jednak nie może polegać na swoich umiejętnościach, zadzwonił po kolegę, który miał go wyciągnąć z opresji. Znajomy obcokrajowca sam jednak nie dysponował autem terenowym i wkrótce podzielił jego los. Bilans strat wzrósł do dwóch zakopanych samochodów z napędem na przednią oś i dwóch kierowców potrzebujących pomocy.

Strażnicy wezwali na plażę policjantów

Warszawscy strażnicy poprosili dwóch młodych cudzoziemców o okazanie dokumentów. Wtedy ich sytuacja jeszcze się pogorszyła, bo nie mieli czym się wylegitymować. Kierowca Toyoty Prius nie miał przy sobie żadnych dokumentów, które mogłoby potwierdzić jego tożsamość, a kierowca Opla Corsy nie miał prawa jazdy i wykupionej polisy OC.

W związku z takim rozwojem wydarzeń konieczny był przyjazd policji. Amatorscy rajdowcy prosto z plaży trafili na komisariat, gdzie musieli złożyć wyjaśnienia. Sprawą legalności ich pobytu i posiadania uprawnień wymaganych do prowadzenia pojazdów zajmują się teraz stołeczni policjanci.