Do interwencji doszło krótko przed godz. 1 w nocy z 13 na 14 lutego. Posterunkowa Malwina Grzelak i posterunkowy Ernest Iwaszkiewicz odebrali zgłoszenie o nieprzytomnej osobie znajdującej się w samochodzie. Gdy dotarli na ul. Cichą, ich oczom ukazał się dramatyczny widok — auto było zaparkowane w taki sposób, że jedną osią znajdowało się na skraju mostku. Istniało ryzyko, że pojazd w każdej chwili może spaść do głębokiego rowu wypełnionego wodą.
W samochodzie znajdowała się nieprzytomna kobieta. Policjanci wybili szybę
Przez szybę mundurowi zauważyli leżącą na tylnej kanapie nieprzytomną kobietę. Była ubrana jedynie w cienkie ubrania, co dodatkowo zwiększało ryzyko wychłodzenia. Funkcjonariusze, nie mogąc nawiązać z nią kontaktu, wybili szybę. Dzięki wsparciu straży pożarnej i ratowników medycznych udało się sprawdzić funkcje życiowe kobiety i nawiązać z nią kontakt.
46-latka wyznała, że utknęła w śniegu, więc postanowiła wypić alkohol i położyć się spać. Utrzymywała, że to nie ona prowadziła samochód. Pojazd nie miał ważnych badań technicznych. Kobieta trafiła szybko pod opiekę lekarzy. Potem została przewieziona do policyjnego aresztu, gdzie wytrzeźwiała. Pojazd, którym się poruszała, został zabezpieczony administracyjnie i przewieziony na parking strzeżony.