Będzie krótko i treściwie – przeczytanie tego zajmie Ci kilka minut, a może poprawić bezpieczeństwo podróży, samopoczucie pasażerów i stan Twojego samochodu.

1. Zatankuj do pełna.

Dlaczego do pełna? Pomyśl, co będzie, jeżeli – jadąc już na „rezerwie” i szukając stacji paliw – przeoczysz zjazd z autostrady i trzeba będzie pokonać dodatkową odległość? Albo natrafisz na solidny korek. Klimatyzacja przyjemnie chłodzi, silnik pracuje – ale ten komfort nie bierze się z niczego.

Auto na postoju też spala benzynę, gaz lub olej napędowy. Nie namawiam tu oczywiście do nieużywania klimatyzacji – przeciwnie, potrafi ona poprawić bezpieczeństwo jazdy, gdy upał spowalnia reakcje kierowcy – tylko do zatankowania do pełna przed wyjazdem. Wtedy, jeżeli coś pójdzie niezgodnie z planem, nie będzie stresu, że skończy się paliwo.

2. Sprawdź ciśnienie w oponach i napełnij zbiornik spryskiwacza.

Wyjazd na długi weekend często odbywa się w pełni obciążonym samochodem. A wtedy opony mają inne warunki pracy niż podczas codziennych dojazdów do pracy. Dlatego warto zadbać o to, aby ciśnienie powietrza w kołach pozwalało na optymalne przyleganie bieżnika do nawierzchni oraz zachowanie odpowiedniej sztywności poprzecznej koła. Sztywność ta potrzebna jest do tego, aby auto dobrze reagowało na skręt kierownicy i nie „płynęło” na ciasnych łukach.

Warto sprawdzać ciśnienie w oponach. Foto: Film Adam Mikuła / Auto Świat
Warto sprawdzać ciśnienie w oponach.

Z kolei napełnienie zbiorniczka spryskiwacza szyb to banalna czynność, a wielu o niej zapomina. Czasem trzeba się trochę przy tym pobrudzić, ale za to można potem jechać z czystą przednią szybą. Niestety, nadal są producenci samochodów, którzy albo w ogóle nie oferują kontrolki pustego zbiorniczka spryskiwacza szyby, albo każą za nią dopłacić, wymuszając zakup auta w droższej specyfikacji.

Tymczasem kiedy warunki jazdy nie są sprzyjające i skończy się płyn do spryskiwacza, widoczność przez przednią szybę potrafi drastycznie spaść. A w pobliżu może akurat nie być stacji paliw.

3. Uważaj na zamknięty obieg wentylacji. Potrzebujesz tlenu!

Ten punkt będzie dłuższy od innych – bo musi. Dlaczego? Dlatego, że wielu kierowców, którym o tym mówię, traktuje temat jako zupełnie nieistotny. Przejdę więc do rzeczy. Większość samochodów ma układ wentylacji i klimatyzacji, który umożliwia – czy to za pomocą przycisku, czy dźwigni – zamknięcie dopływu powietrza z zewnątrz.

Jeżeli zdarzy Ci się skorzystać z takiej recyrkulacji, kiedy np. przed Tobą pojawi się smrodzący autobus lub ciężarówka, albo auto ze źle wyregulowaną instalacją gazową, to nie zapomnij, żeby po wyprzedzeniu go (albo po tym, jak jego kierowca gdzieś skręci lub się zatrzyma) z powrotem ustawić wentylację na zasysanie powietrza z zewnątrz. Niektórzy kierowcy są przekonani, że podczas pracy klimatyzacji dobrze jest włączyć zamknięty obieg powietrza.

Owszem, podczas ekstremalnego upału i tuż po uruchomieniu rozgrzanego niczym piec auta, ma to sens, ale jedynie do momentu schłodzenia wnętrza – i ani minuty dłużej! Ryzyko, że pozostawimy recyrkulację powietrza w kabinie na dłużej, bo zapomnimy jej wyłączyć, jest na tyle istotne, że osobiście w ogóle odradzam używanie zamkniętego obiegu powietrza w aucie poza przypadkami, kiedy chcemy się odizolować od nieprzyjemnego zapachu z zewnątrz.

Wielu fanów klimatyzacji twierdzi, że orzeźwiające powietrze z „klimy” jest „świeże” nawet, gdy wyłączą pobieranie go z zewnątrz. Nie, ono nie jest świeże – wentylator zasysa je wtedy znad stóp pasażera. A to oznacza, że z każdą minutą jazdy w ten sposób ilość tlenu w powietrzu w kabinie Twojego auta będzie spadała. Im więcej osób w kabinie, tym tlenu wystarczy na krócej.

Na długiej trasie pamiętaj o dostarczeniu świeżego powietza do kabiny samochodu.
Na długiej trasie pamiętaj o dostarczeniu świeżego powietza do kabiny samochodu.

Poczujesz senność, pieczenie oczu, Twoje reakcje zostaną spowolnione. Dlatego warto co jakiś czas skontrolować, czy klimatyzacja w Twoim aucie zasysa naprawdę świeże powietrze z zewnątrz samochodu.

4. Masz auto z turbosprężarką? Miej ze sobą olej silnikowy.

Jeżeli na co dzień pokonujesz niewielkie odległości z umiarkowaną prędkością jazdy, to zużycie oleju przez nowoczesny silnik turbo na długiej trasie autostradowej może Cię zaskoczyć. Może się zdarzyć, że po kilkuset kilometrach silnik Twojego samochodu będzie wymagał całkiem konkretnej dolewki oleju.

I ten olej warto ze sobą mieć, żeby nie musieć szukać jego odpowiednika na stacjach paliw. Sprawdzanie poziomu oleju w silniku po długiej, szybkiej trasie, szczególnie polecamy właścicielom nowoczesnych turbodiesli, bo są to wyjątkowo wysilone jednostki napędowe.

5. Zatrzymujesz się na postój na stacji paliw? Umyj szyby i reflektory.

Ta rada dotyczy przede wszystkim podróży w miesiącach, kiedy występuje dużo owadów, lub jazdy w pogodę, powodującą osadzanie się błota spod kół innych samochodów, na Twoim aucie. To powinien być odruch: zatrzymujesz się na stacji paliw – myjesz przynajmniej szybę czołową i reflektory. Owady rozgniecione na szybie nie tylko pogarszają widoczność, lecz także męczą wzrok kierowcy.

6. Zaplanuj trasę alternatywną.

Planujesz jechać autostradą? Super! Będzie szybko i bezpiecznie, choć niekoniecznie taniej. Ale co zrobisz, kiedy przed bramkami utworzy się korek tak długi, że powiedzą o tym w wiadomościach? Na taką okazję warto mieć alternatywne rozwiązanie – trasę, która może nie umożliwi jazdy z prędkością, którą preferujesz, ale za to nie będzie tam korków.

Bramki autostrady mogą się zakorkować w długi weekend. Foto: Piotr Czypionka / Auto Świat
Bramki autostrady mogą się zakorkować w długi weekend.

7. Przygotuj się na zmiany w organizacji ruchu.

Drogi w Polsce są remontowane. Powoli, czasem w sposób, który działa kierowcom na nerwy, ale jednak są. Dlatego, jeżeli wybierasz się w trasę, którą odwiedzasz raz w roku, to bądź przygotowany – lub przygotowana – na to, że ta droga może wyglądać nieco inaczej. Mogą się na niej pojawić np. wysepki dla pieszych, których wcześniej nie było, a także nowe punkty kontroli prędkości. Wszelkie tego rodzaju zmiany zobaczysz wcześniej, jeżeli wybierzesz się w podróż za dnia.

8. Prowadzisz szybko? Odpuść sobie chociaż ten jeden raz w roku.

Trudno o gorszy początek długiego weekendu niż pamiątkowe zdjęcie, zrobione przez fotoradar. Potrafi wyprowadzić z równowagi niejednego zrównoważonego kierowcę i doprowadzić do kłótni w samochodzie. Dlatego, jeżeli na co dzień prowadzisz dynamicznie i czasem naginasz przepisy pod swoje potrzeby, to spróbuj na te kilka wyjazdowych dni prowadzić spokojniej.

Mandat za przekroczenie prędkości to kiepski początek długiego weekendu. Możesz go uniknąć - jadąc zgodnie z przepisami. Foto: Piotr Czypionka / Auto Świat
Mandat za przekroczenie prędkości to kiepski początek długiego weekendu. Możesz go uniknąć - jadąc zgodnie z przepisami.

Duży ruch na trasie to wyzwanie dla wszystkich kierowców, a przy okazji będzie oszczędniej i bezpiecznej. Prowadź tak, aby Twój współpasażer – lub współpasażerka – nie musieli krzyczeć „uważaj, fotoradar!”.

I jeszcze jedno: wyprzedzaj tylko wtedy, kiedy naprawdę musisz. Wyprzedzanie na drogach dwukierunkowych jednojezdniowych to niebezpieczny manewr, a ryzyko rośnie wraz ze wzrostem natężenia ruchu. Jako mądry kierowca, weź to pod uwagę.

9. Dobrze zamocuj bagaże. To bardzo ważne!

Dlaczego? Dlatego, że jeżeli przyjdzie Ci mocno hamować, aby uniknąć kolizji, to Twoja podświadomość będzie pamiętała o niezabezpieczonych bagażach i w efekcie nie wciśniesz pedału hamulca tak mocno, jak trzeba. Dlatego, jeżeli bagażnik nie jest pełny, to najcięższe przedmioty ustaw tuż za oparciem tylnej kanapy.

Postaraj się wypełnić puste miejsca, stawiając wszystkie torby i walizki na podłodze bagażnika, a nie jedna na drugiej. Jeżeli wieziesz coś, co musi stać pionowo, to – o ile masz wolne miejsce na tylnych siedzeniach – postaw to na podłodze za fotelem kierowcy lub pasażera.

10. Unikaj jazdy po zmroku.

Długie weekendy i wakacje to czas imprezowania. A imprezy rozkwitają po zmroku – taka jest z jakiegoś powodu tradycja i działa ona na całym świecie. Dlatego, jeśli tylko odległość na to pozwala (czyli trasę da się pokonać w ciągu dnia) to staraj się jechać wtedy, gdy jest widno.

Po ciemku – poza autostradami, które stanowią tutaj wyjątek – na drodze możesz spodziewać się wszystkiego. Nietrzeźwych pieszych, nieoświetlonych rowerzystów, zwierząt, nieoświetlonych pojazdów „zaparkowanych” na drodze. Lepiej zaplanuj podróż w dzień.

Foto: Marek Korlak / Auto Świat

Co jeszcze mogę dodać? Tematów jest zapewne wiele, ale wybiorę jeden. Jedziesz na długi weekend. Nie masz zestawu głośnomówiącego. Dzwoni Twoja komórka. Nie odbieraj jej, kiedy prowadzisz. Poczekaj, aż pojawi się możliwość bezpiecznego zatrzymania na parkingu lub choćby przy drodze. Telefon z reguły pamięta numer dzwoniącego. A jeżeli będzie to numer zastrzeżony – to jeżeli potencjalnemu współrozmówcy zależy na kontakcie z Tobą, oddzwoni później.

A jakie są Wasze „patenty” na dobrą podróż w długie weekendy? Wolicie jechać autostradą, czy „zwykłą” drogą? W dzień, czy w nocy? Jakie Waszym zdaniem są najczęstsze błędy kierowców, kiedy ruch jest gęsty? Czy traktujecie jazdę jako dodatkową atrakcję weekendu, czy jako coś, co po prostu trzeba… Przetrzymać? Zapraszam do komentowania.