Być może mylimy się i przesadzamy, prognozując, że nowa fala elektrycznych SUV-ów, która w najbliższych miesiącach pojawi się na rynku, może okazać się prawdziwym tsunami, ale nie zmienia to faktu, że auta te są skazane na sukces. Wskazuje na to m.in. trend sprzedażowy. Tylko w ubiegłym roku udział rynkowy SUV-ów w krajach Unii Europejskiej sięgnął 38 proc., a ten segment rynku szósty rok z rzędu zanotował dwucyfrowy wzrost popytu – w 2019 roku zarejestrowano ponad 6 mln modeli tego typu, tj. o 12 proc. więcej niż w 2018 roku.
Do tego ich udział rynkowy w tym okresie zwiększył się o 3,6 proc., podczas gdy np. aut małych, kompaktów, minivanów i klasy średniej o 3,6 proc. zmalał. Co ciekawe, to właśnie SUV-y odgrywają coraz większą rolę w ofercie koncernów i stanowią główny motor napędowy sprzedaży. Według danych JATO tylko w Grupie Volkswagena ich sprzedaż wzrosła o 8,7 proc., do poziomu ponad 1,38 mln sztuk – to jedyny koncern, który sprzedał w Europie ponad milion samochodów tego segmentu (Tiguan pod względem popularności na świecie wyprzedził nawet Golfa). Duże wzrosty notowało też Volvo (8,2 proc.) czy Suzuki (6,5 proc.).
W stronę elektromobilności
Rosnąca popularność SUV-ów i crossoverów to jedno, a coraz surowsze normy emisji to drugie. Modelom z tradycyjnym napędem coraz trudniej spełnić te wymagania, stąd producenci wprowadzają do oferty coraz więcej wersji zelektryfikowanych lub całkowicie elektrycznych. W ostatnich miesiącach mamy wysyp hybryd i hybryd plug-in, a w kolejnych wyraźnie powiększy się paleta dostępnych elektryków. Niebawem dołączą do tego coraz liczniejszego grona takie auta, jak MINI Countryman SE i VW ID.4 czy Audi Q4 e-tron, a także BMW iX3.
Naszym zdaniem
Jeśli będziesz w przyszłości chciał jeździć kompaktowym SUV-em, to musisz pogodzić się z tym, że raczej będzie to model z napędem elektrycznym. Ale spokojnie. Te samochody naprawdę dadzą się lubić. Tym bardziej że będą miały zasięgi zapewniające swobodną jazdę nie tylko w mieście, lecz także na długich trasach, m.in. za sprawą szybkiego ładowania. Na dodatek ich ceny staną się konkurencyjne wobec spalinowych rywali. Największe wady elektryków to już zatem przeszłość.