Mamy za sobą pierwsze spotkanie z Hyundaiem Ionikiem 6. O tym, dlaczego nowa elektryczna limuzyna jest taka inna niż znany nam Ioniq 5 i dla kogo jest przeznaczona, opowiada szef działu designu Hyundaia SangYup Lee. Jednocześnie tłumaczy, jak projektował futurystyczny, a jednak bardzo praktyczny pojazd.
SangYup Lee, koreański designer z doświadczeniem w różnych markach samochodowych, teraz jest naczelnym stylistą Hyundaia i wiceprezesem koncernu
Sposób projektowania oparty na obserwacji zachowań potencjalnych użytkowników, starannie dopasowany do ich potrzeb
Nowa limuzyna o opływowych kształtach wygląda jak 4-drzwiowe auto sportowe i przeznaczona jest bardziej dla majętnych singli niż dla rodzin
Napęd elektryczny, pikselowe światła, bez ekologiczne materiały to oczywiste elementy składowe nowoczesnego pojazdu
To nie ostatni Ioniq w rodzinie Hyundaia, wkrótce po limuzynie pojawi się większy SUV Ioniq 7 skierowany do rodzin
Kierujący obecnie działem designu Hyundaia Koreańczyk SangYup Lee, autor stylistyki Hyundaia Ioniqa 6, w przeszłości zaprojektował Chevroleta Camaro, pracował w centrum stylistycznym Volkswagena w Kalifornii, tworzył także dla Bentleya. Dziś robi czasem dziwne rzeczy, w każdym razie niezwykłe jak na osobę, zasiadającą w zarządzie wielkiego koncernu. Siada na przykład w samochodzie na parkingu pod supermarketem i obserwuje ludzi. Potrafi to robić godzinami. Jak rodzice sadzają dzieci w fotelikach lub je z nich wyjmują. Jak otwierają klapy bagażnika, gdy mają ręce zajęte zapakowanymi torbami. Gdzie stawiają wózek z zakupami. Jak składają tylną kanapę. W jakim celu otwierają poszczególne drzwi. Na parkingu zaobserwował też kiedyś podczas lockdownu ojca z synem odrabiającym lekcje na stoliku rozłożonym w samochodzie, pewnie dlatego, że w mieszkaniu musiało być cicho, bo mama miała spotkanie w trybie pracy zdalnej.
Foto:
Hyundai
Foto:
Hyundai
Foto:
Auto Bild
Foto:
Hyundai
Foto:
Hyundai
Foto:
Hyundai
Foto:
Hyundai
Dlaczego szef designu Hyundaia coś takiego robi? Ponieważ chce wiedzieć, czego potrzebują klienci, a co jest im raczej zbędne. "Moją inspiracją jest to, jak ludzie obchodzą się z samochodami. Chcemy być w zgodzie ze stylem życia tych, którzy kupują nasze auta" – stwierdził Lee podczas naszego spotkania w Londynie. Także dlatego nowy Hyundai Ioniq 6 wygląda zupełnie inaczej niż Ioniq 5. Starszy model może być lekko kanciasty, nowszy – już tylko opływowy. Wygląda właściwie jak czterodrzwiowy samochód sportowy. Koreański stylista pokazuje nam historyczne modele o ekstremalnie opływowych liniach: najpierw Stout Scarab z 1936 r., potem Phantom Corsair z 1938 r., wreszcie Saab 92 z 1947 r.
"Jeśli chcielibyśmy nasze auta elektryczne sklasyfikować, to Ioniq 5 przeznaczony jest dla małej rodziny, Ioniq 6 – dla dobrze zarabiających, wiecznie zakochanych singli, a SUV Ioniq 7 – dla większej rodziny. W szachach też nie wychodzą na pole od razu wszystkie figury, każda ma swoje zadanie, ale każda z nich należy do jednego teamu" – mówi Lee. Bez pikselowych świateł, bez napędu elektrycznego i bez trwałych, przyjaznych środowisku materiałów nic się już w przemyśle samochodowym dziś nie wydarzy.
Tkanina z sieci rybackich i wegańska skóra w kabinie Hyundaia Ioniqa 6
Liczby opisujące Hyundaia Ioniqa 6, który powstał jako rozwinięcie modelu studyjnego Prophecy z 2020 r., są następujące: długość 4,85 m, szerokość 1,88 m, wysokość 1,49 m (o 9 cm więcej niż Porsche Taycan, ale o 2 cm mniej niż Mercedes EQS), rozstaw osi – potężne 2,95 m. A to przekłada się na dużo miejsca w kabinie, także w tylnej części. Materiały? Wegańska skóra, tworzywa z przetworzonych butelek PET, na podłodze dywaniki z tkaniny utkanej z wyłowionych z morza sieci rybackich, na desce rozdzielczej materiał z recyklingowych biośmieci. Hyundai nazywa to wnętrze Mindful Cocoon, w wolnym tłumaczeniu "troskliwym kokonem", w którym podróżni mają się czuć bezpiecznie jak w domowym salonie.
W tym celu zainstalowano tu np. stolik w przestrzeni dla pasażera siedzącego z przodu (pamiętacie dziecko odrabiające lekcje?), konsola środkowa jest tak ukształtowana, żeby kierowca podczas przerwy w podróży (np. na ładowanie akumulatora) mógł wygodnie postawić na niej laptopa. Pozostawiono niewiele przycisków (na drzwiach ani jednego) i przełączników, jest za to wielki ekran.
Zamiast lusterek wstecznych na zewnątrz po bokach umieszczono kamery. Ta koncepcja w innych modelach dotychczas nie uzyskała powszechnej aprobaty, ale Hyundai uważa, że to wina niewłaściwej pozycji ekranów wyświetlających obrazy z kamer. W każdym razie w Ioniqu 6 obrazy są pokazywane tam, gdzie wzrokiem instynktownie szukamy lusterek zewnętrznych.
Inne detale: z przodu umieszczono po sześć pikselowych LED-ów, które wskazują stan naładowania baterii. To praktyczne rozwiązanie – ci, którzy czekają na podłączenie do kolumny, są poinformowani, kiedy Ioniq będzie mógł odjechać i zwolnić miejsce.
O ile przedni zwis jest bardzo krótki (8,5 cm), o tyle tylny wręcz przeciwnie. Cała tylna część jest mocno pochylona i ma podciągnięty ku górze spoiler. Klamki wysuwają się automatycznie z połaci drzwi. Do wyboru będzie 10 kolorów nadwozia i dwa rodzaje wykończenia wnętrza – skóra lub tkanina. Poza tym: koła o średnicy 20 lub 18 cali. Schowek przed pasażerem wysuwa się jak duża szuflada.
Światowa premiera Hyundaia Ioniqa 6 odbyła się 14 lipca w Seulu. Na koniec nieco filozoficznie wypowiada się naczelny stylista SangYup Lee: Tym samochodem chcemy przenieść w przyszłość emocjonalną relację człowieka z samochodem. Ten związek możecie zaobserwować, np. rozmawiając z autem. Sterowanie głosowe działa intuicyjnie i reaguje sygnałami świetlnymi – być może brzmi to jak ezoteryka, jest jednak niczym innym niż empatią.
Hyundai Ioniq 6 – naszym zdaniem
Czy Hyundai Ioniq 6 czegoś wam nie przypomina? Zmniejszonego Mercedesa EQS-a? A może EQE w bardziej sportowym stylu? Przynajmniej z zewnątrz? Trzeba przyznać, że ten samochód robi ogromne wrażenie i budzi ciekawość, co jeszcze pokaże Hyundai. Koreańska marka ma pieniądze i odwagę, żeby projektować nieszablonowe samochody. Już wiemy, że SUV Ioniq 7 będzie wyglądał jeszcze inaczej.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.