• Zwolennicy spalinowej motoryzacji twierdzą, że autem elektrycznym nie da się jeździć jak spalinowym, a korzystanie z ładowarki to wręcz codzienność
  • Sprawdziłem, czy da się używać auta elektrycznego bez częstego uzupełniania energii
  • Statystycznie Polak przejeżdża dziennie 17 km. W takim wypadku elektryczny Ford zaskakuje swoimi możliwościami
  • Samochód został użyczony przez importera, a po teście zwrócony

Jedni twierdzą, że jazda elektrykiem jest zła, bo to tylko stanie przy ładowarce i podporządkowanie życia pod cztery kółka. Z drugiej strony zwolennicy takiego napędu twierdzą, że jazda autem elektrycznym jest bezproblemowa, a codzienne użytkowanie dla statystycznego kierowcy jest praktycznie takie same, jak w przypadku aut z napędami spalinowymi. Sprawdziłem, jak jest naprawdę za kierownicą Forda Mustanga Mach-E, którym jeździłem przez cały tydzień.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Ile kilometrów dziennie pokonuje statystyczny Polak?

Zacznijmy jednak od tego, kim jest statystyczny kierowca. Z pomocą przyszły mi tutaj badania Eurostatu przeprowadzone w latach 2013-2019. Według nich statystyczny Polak pokonuje dziennie średnio 17 km. Te same dane podają, że ponad 48 proc. z nas dystans ten przejeżdża samochodem jako kierowca, a kolejne 10,6 proc. jako pasażer. Jeśli tę odległość pomnożymy przez siedem dni, okazuje się, że większość z nas tygodniowo pokonuje 119 km. Z kolei dzisiejsze elektryki po mieście spokojnie dojeżdżają 300 km, a wiele z nich już nawet 400 km i więcej. Teoria wiec jest po stronie zwolenników elektryków.

Ford Mustang Mach-E był moim zwykłym codziennym samochodem

Testowany przeze mnie Mustang Mach-E ma akumulator o pojemności 98 kWh brutto (91 kWh netto), a w momencie jego odbierania miał około 490 km zasięgu. Miałem jednak świadomość, że taki wynik jest możliwy jedynie przy bardzo lekkiej nodze i sprzyjających warunkach. Od razu odrzuciłem wstępne dane na temat zasięgu, ale wiedziałem, że wystarczy mi na dłużej niż na jeden dzień.

Podczas testu nie pieściłem się z pedałem gazu, po prostu poruszałem się tak jak zwykłym samochodem, zatem trzymałem się tempa innych i tak samo stałem w korkach. Z klimatyzacji korzystałem normalnie i nie ukrywam, że kilka razy wykorzystywałem potencjał 487-konnego napędu Mustanga. Woziłem również kilka osób, a czasem wykorzystywałem klimatyzację postojową. W większości jeździłem po mieście, ale pokonałem również jedną trasę. Po prostu normalnie eksploatowałem samochód.

Muszę też wspomnieć, że podczas mojego testu panowała typowa wiosenna pogoda, zatem warunki były praktycznie idealne do eksploatacji auta elektrycznego. W dzień było słonecznie, a temperatura utrzymywała się między 15 a 20 st. C. W nocy było około 10 st. C.

Ford Mustang Mach-E GT Foto: Mateusz Pokorzyński / Auto Świat
Ford Mustang Mach-E GT

Przejechałem dużo więcej, niż mówią statystyki

W ciągu całego okresu pokonałem w sumie 286,8 km, z czego około 123 km po drogach krajowych. Wówczas zużycie energii wyniosło w granicach 21 kWh/100 km, z kolei w mieście w zależności od warunków mogło to być od 18 kWh/100 km do nawet 26 kWh/100 km. Te najwyższe wyniki pojawiały się, kiedy moc auta była intensywnie wykorzystywana. Nie korzystałem jednak z tras szybkiego ruchu — nie miałem takiej potrzeby.

Autem jeździłem na zakupy, do biura, do znajomych i na inne aktywności w ciągu dnia. I choć pokonałem ponad dwa razy więcej kilometrów niż statystyczny Polak, nie udało mi się rozładować elektrycznego Mustanga. W momencie oddawania samochodu w akumulatorze było jeszcze 27 proc. energii, co przekładało się na 115 km zasięgu. Z moim stylem jazdy Mustang Mach-E pozwoliłby na przejechanie niecałych 400 km.

Ford Mustang Mach-E GT wynik zużycia energii na jednej z tras Foto: Mateusz Pokorzyński / Auto Świat
Ford Mustang Mach-E GT wynik zużycia energii na jednej z tras

Zapomniałbyś o ładowaniu

Z mojego doświadczenia wynika, że da się użytkować elektryka bez ładowania nawet dłużej niż tydzień, a jeśli ten wynik przyrównamy do przytoczonych wcześniej badań, okaże się, że statystyczny Polak Fordem Mustangiem Mach-E mógłby jeździć bez ładowania nawet trzy tygodnie. Oczywiście dalej pozostaje kwestia długiego ładowania w porównaniu do czasu tankowania aut spalinowych, jednak w codziennym użytkowaniu nie powinno to przysparzać aż tak dużego problemu, jak wielu stara się to przedstawiać.

Czytaj więcej o FORD MUSTANG MACH-E

W ciągu roku wielu kierowców wyjeżdża też w dalsze trasy. Jest ich jednak zdecydowanie mniej, a nawet wyjazdy liczące około 150 km w jedną stronę nie muszą się kończyć nerwowym poszukiwaniem ładowarki. Technologia cały czas idzie do przodu i za kilka lat zasięg zapewne jeszcze się poprawi. Już dziś Mustang Mach-E udowodnił, że samochody elektryczne są użyteczne, a w ciągu najbliższych lat zapewne staną się jeszcze bardziej przyjazne.