Samochód oferowany jest z baterią o pojemności 88 kWh zasilającą silnik elektryczny o mocy 204 KM i dużym momencie obrotowym 330 Nm. Zasięg – w zależności od warunków, temperatury itp. – 310-362 km. Producent zapewnia, że ładowanie baterii prądem stałym (mocniejsze ładowarki o mocy ponad 100 kW) z 20 do 80 proc. pojemności potrwa zaledwie 43 minuty.
Maxus e-DELIVER 7 jest dostępny w trzech wersjach nadwozia. Skrzynia zamknięta ma pojemność 5,9 – 8,7 m sześc., a ładowność pojazdu wynosi 1020 kg. Dostęp do przestrzeni ładunkowej jest łatwy – dzięki bocznym przesuwanym drzwiom oraz drzwiom tylnym otwieranym pod kątem 180 stopni.
Boczne drzwi odsłaniają otwór załadunkowy o wymiarach 100 cm (szerokość) oraz 120 cm (wysokość). Ułatwieniem przy wchodzeniu do przestrzeni ładunkowej jest wysuwany stopień przy prawych bocznych drzwiach.
Podłoga auta jest na wysokości 63 cm, wysokość tylnego otworu załadunkowego wynosi 121 cm, podłoga jest płaska, a szerokość między nadkolami wynosi 140 cm. We wnętrzu Maxusa e-Deliver 7 zmieszczą się 4 europalety.
Nowy elektryczny dostawczak jest bogato wyposażony już w podstawowej wersji – klient otrzymuje m.in. alufelgi, adaptacyjny tempomat ACC, klimatyzację. Kabina oferuje trzy miejsca, przy czym miejsce środkowe jest dla osoby raczej szczupłej.
W Maxusie zastosowano nowoczesną baterię litowo-jonowo-fosforanową. Producent udziela na nią gwarancji 8-letniej lub do przebiegu 250 tys. km. Gwarancja na pojazd wynosi 5 lat lub 100 tys. km.
Maxus e-Deliver 7 w salonach dilerów pojawi się w lipcu. Cena promocyjna auta (przez wakacje) wynosi 194 990 zł netto. Po wakacjach elektryczny dostawczak ma kosztować 209 990 zł netto.
Importer Maxusa ma świadomość, że udział dostawczych elektryków w polskim rynku jest niewielki (wynosi zaledwie 2,7 proc.), dlatego w IV kwartale br. planuje wprowadzić do Polski również wersję spalinową Deliver 7 - z silnikiem Diesla 2.0 T o mocy 150 KM ze skrzynią manualną 6b lub automatyczną 9-biegową. Oferowane będą trzy wersje nadwozia. Cena jeszcze nie jest ustalona.