- W Norwegii sprzedaż aut elektrycznych gwałtownie spadła w 2023 r. po zniesieniu ulg podatkowych
- Spadek sprzedaży wynikał z wcześniejszego wykupienia samochodów elektrycznych tuż przed zmianą przepisów
- Procentowy udział aut elektrycznych w rynku europejskim wyniósł 14,4 proc., spadając o około 0,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim
"Krach na rynku aut elektrycznych", "Norwegowie nie chcą już aut na prąd" – w 2023 r. media, które wcześniej przedstawiały Norwegię jako kraj, w którym transformacja w kierunku elektromobilności przebiega wręcz wzorowo, nagle, w tonie sensacji, zaczęły donosić o tym, że w tym kraju sprzedaż aut elektrycznych gwałtownie spadła. "Elektrosceptycy" natychmiast to podchwycili – "jak nie ma dopłat i preferencji, to nikt elektryków nie chce". Czyżby? Rzeczywiście, patrząc na dane krótkoterminowe, można było dojść do takiego wniosku. Bo sprzedaż aut elektrycznych najpierw gwałtownie rosła, żeby później spaść niemal do zera.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
- Przeczytaj także: Kto kupił coś używanego, musi złożyć deklarację w urzędzie. Przepisy już obowiązują
Dlaczego Norwegowie przestali kupować samochody?
W dłuższej perspektywie wytłumaczenie tej sytuacji okazało się jednak bardzo proste. Tuż przed zmianą przepisów, która likwidowała większość preferencji dla aut elektrycznych, Norwegowie ruszyli do salonów i wykupili wszystkie elektryki, które były dostępne. Trudno się więc dziwić, że przez kolejne miesiące już po zniesieniu ulg podatkowych, na auta elektryczne chętnych niemal nie było. Po prostu niemal wszyscy, którzy taki zakup planowali, pośpieszyli się, a później do salonów trafiali już tylko ci, którzy po prostu musieli kupić nowy samochód, a wielu z nich odeszło z kwitkiem, bo sprzedawcy aut wyprzedali wcześniej całe zapasy.
W grudniu 2022 r. z norweskich salonów wyjechało ok. 35 tysięcy samochodów (niemal dwa razy więcej niż rok wcześniej), za to w styczniu 2023 r. norwescy dealerzy sprzedali 1860 samochodów, czyli o 95 proc. mniej niż w grudniu poprzedniego roku. Co ciekawe i rzadko przytaczane przez szukających sensacji dziennikarzy, i tak ok. 2/3 tych aut miało napęd elektryczny.
Norwegowie nie kupują aut spalinowych, choć jeszcze mogą
Jak sytuacja w Norwegii wygląda teraz? Norwegowie znów idą na rekord. W żadnym innym kraju na świecie przewaga aut elektrycznych nad spalinowymi nie jest tak duża i to mimo tego, że zlikwidowano większość preferencji finansowych dla tego typu napędu no i oczywiście, mimo tego, że według utartych opinii, w zimnym klimacie auta elektryczne ponoć sobie nie radzą. Norwegowie najwyraźniej się tym nie przejmują, a już na pewno nie latem.
W sierpniu 2024 r. Norwegowie kupili 10 480 nowych aut elektrycznych, co stanowiło nieco ponad 94 proc. wszystkich sprzedanych tam aut. Do wyników z czasów boomu wywołanego zapowiedzią podwyżki podatków wciąż daleko, ale trend jest jasny, jak tak dalej pójdzie, to już niebawem, na długo przed oficjalnymi zakazami sprzedaży aut spalinowych, ich udział w rynku nowych pojazdów osobowych spadnie w Norwegii niemal do zera. Dla porównania, według danych ACEA z lipca 2024 r., w Unii Europejskiej udział aut w pełni elektrycznych w rynku nowych samochodów osobowych wyniósł 14,4 proc. (o ok. 0,5 proc. mniej niż rok wcześniej – to wystarczy, żeby wielu mówiło o "załamaniu sprzedaży elektryków w Europie").
Najpopularniejsze modele nowych aut w Norwegii to teraz:
- Tesla Model Y (ok. 19 proc. udziału w rynku nowych aut)
- Volvo EX 30 (8,4 proc. udziału)
- Skoda Enyaq (6,5 proc.)
- Volkswagen ID.4 (5,3 proc.)
- Toyota bZ4X (4,7 proc.)