- BYD Han L wykorzystuje instalację o rekordowym napięciu 945 V. Taycan ma 800 V
- Ładowanie samochodu od 16 do 80 proc. zajmuje tylko 10 minut. To rekordowo mało
- W Chinach za tę luksusową limuzynę trzeba będzie zapłacić zaledwie 167 tys. zł (!)
Nadchodzi przełom w elektromobilności – przez auta takie jak BYD Han L będą... większe kolejki do ładowarek. Teraz jeden samochód może być ładowany za pomocą dwóch kabli jednocześnie! Chociaż brzmi to intrygująco, to nie najważniejsza innowacja zastosowana przez Chińczyków. Han L ma też osiągi (na ładowarce), o których zachodnim producentom nawet się nie śniło.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoBYD Han L zamierza rozprawić się z problemem długiego ładowania
Oczywiście, dwustronne ładowanie to rzecz spektakularna, bo nietypowa i widoczna już na pierwszy rzut oka. I choć mogłoby się wydawać, że BYD Han L zablokuje przez to ładowarki, to jest odwrotnie, bo będzie na nich spędzał naprawdę mało czasu. To zasługa 945-woltowej (!) instalacji, dzięki której pojazd naładuje się od 16 do 80 proc. w zaledwie 10 minut. Doładowanie ostatnich 20 proc. zajmie dodatkowe 14 min, co daje nam łącznie 24 minuty.
Mimo wszystko to świetny wynik – większość dzisiejszych elektryków potrzebuje więcej czasu na osiągnięcie 80 proc., a doładowanie baterii do pełna potrafi pochłonąć jeszcze dodatkowe 30-40 minut nawet na szybkiej ładowarce. Niestety na tym etapie producent nie chwali się jeszcze pojemnością akumulatora. Krótszy o 10 mm Han (bez L) korzysta z 85,4-kilowatogodzinnej baterii pozwalającej mu na przejechanie 662 km w mieście (WLTP). Wydłużona limuzyna z pewnością poprawi ten wynik.
BYD Han L zaoferuje osiągi Porsche za jedyne 167 tys. zł
Dwa silniki elektryczne generujące razem 1085 KM, napęd 4x4, ultraszybkie ładowanie i przyspieszenie od 0 do 100 km na godz. w zaledwie 2,7 s. Ile może kosztować auto o tak imponujących osiągach? Europejscy producenci przyzwyczaili nas, że koszt zakupu takiego pojazdu to minimum kilkaset tysięcy. Tymczasem BYD zapowiedział, że Han L będzie kosztować w Chinach około 300 tys. juanów, czyli niewiele ponad 167 tys. zł.
Szok? To mało powiedziane. Jeśli BYD zdecyduje się na eksport tego pojazdu do Europy i po doliczeniu podatków i kosztów transportu zobaczymy na metce dwukrotność tej ceny, to wciąż będzie to dobra oferta. Tym bardziej że BYD Han L jest po prostu zgrabny, a w przepastnym wnętrzu pojawią się materiały i funkcje przystojące segmentowi premium. A jeśli ktoś nie chce elektryka? Już wiadomo, że w ofercie pojawią się też hybrydowe warianty DM-i i DM-p, więc będzie mieć wybór.