• W związku z brakami chipów Tesla wyeliminowała jedną z dwóch elektronicznych jednostek sterujących w produkowanych w Chinach samochodach Model 3 i Model Y
  • Dziesiątki tysięcy tak zmodyfikowanych egzemplarzy mają już być transportowane do klientów w Chinach, Australii i Europie, w tym m.in. do Niemiec i Wielkiej Brytanii
  • U podstaw decyzji amerykańskiego producenta leży chęć osiągnięcia założonych celów sprzedażowych w czwartym kwartale pomimo braku komponentów elektronicznych

Praktycznie wszystkich światowych producentów, którzy wykorzystują w swoich produktach komponenty elektroniczne, dotyka problem braku dostępności półprzewodników. W tej sytuacji znalazła się również Tesla. Dlatego też, jak informuje CNBC, aby osiągnąć cele sprzedażowe czwartego kwartału, amerykańska firma zdecydowała się usunąć jedną z dwóch elektronicznych jednostek sterujących, które montowane są w niektórych produkowanych w Chinach samochodach Model 3 i Model Y. Na ten proceder wskazało dwóch pracowników oraz wewnętrzna korespondencja, do której dotarło CNBC.

Tesla Model 3 Foto: Tesla
Tesla Model 3

Tesla nie ujawniła informacji o modyfikacji konstrukcji, która objęła już dziesiątki tysięcy egzemplarzy dostarczanych do klientów w Chinach, Australii i Europie, w tym m.in. do Niemiec oraz Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo natomiast, czy Tesla wprowadziła podobne modyfikacje w samochodach produkowanych w Stanach Zjednoczonych lub tych, które kierowane są na amerykański rynek.

Tesla Model Y Foto: Tesla
Tesla Model Y

Jak zauważa CNBC, wprowadzone przez Teslę modyfikacje wykraczają poza oficjalne komunikaty producenta i stoją w sprzeczności z niedawną wypowiedzią Elona Muska, który m.in. stwierdził, że istnieje możliwość, iż jeszcze w br. faktem stanie się w pełni autonomiczna jazda na poziomie bezpieczeństwa znacznie wyższym, niż pod kontrolą człowieka. Niestety, wprowadzenie funkcji jazdy autonomicznej ma odbywać się za pośrednictwem aktualizacji oprogramowania, a brak modułów, z których zrezygnował producent, nie pozwoli na przekształcenie "wybrakowanych" egzemplarzy w auta bez kierowcy przy wykorzystaniu tej metody.

Krok, na który zdecydowali się Amerykanie, ma dość mocne podstawy. Usunięty element wymagany jest wyłącznie dla jeszcze niedostępnego "poziomu 3" jazdy autonomicznej, przy którym samochód musi mieć zdublowaną jednostkę sterującą w układzie kierowniczym. W normalnej sytuacji jeden moduł jest wystarczający i brak drugiego elementu nie powinien wpływać na bezpieczeństwo jazdy. Ale żeby to stwierdzić, należałoby przeprowadzić tysiące godzin testów. Ponadto sprawa skomplikuje się wraz z uruchomieniem "poziomu 3". Wtedy, aby móc skorzystać z w pełni autonomicznej jazdy, właściciele aut pozbawionych drugiej jednostki sterującej będą musieli udać się do serwisu, aby ich pojazdy zostały doposażone w niezbędny moduł.

Z analizy przeprowadzonej przez CNBC wynika, że jeśli usunięcie modułu nie będzie miało negatywnych konsekwencji, może stać się podstawą do próby zaoszczędzenia pieniędzy przez Teslę. Nie byłby to pierwszy taki przypadek w krótkiej historii firmy. Okazuje się, że chcąc obniżyć koszty, ostatniej wiosny Amerykanie usunęli podparcie lędźwiowe z fotelu pasażera w samochodach Model 3 oraz Model Y.