Kierowcy z prawem jazdy kategorii B mogą poruszać się samochodem o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony. Pojawił się jednak postulat, żeby zwiększyć limit bez konieczności zdawania dodatkowych egzaminów, a wszystko za sprawą samochodów elektrycznych.

Zmiany w prawie jazdy: elektryki mogą być cięższe

Nowelizacja ustawy o elektromobilności, która została podpisana przez prezydenta, zmienia m.in. zapis o dopuszczalnej masie całkowitej. Niebawem posiadacz prawa jazdy kategorii B będzie mógł prowadzić samochód o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 4250 kg pod warunkiem, że większa masa wynika z zastosowania paliw alternatywnych. Drugim warunkiem jest staż — kierowca musi mieć uprawnienia od co najmniej dwóch lat.

Paliwa alternatywne zapisane są w rozporządzeniu o warunkach technicznych pojazdów. Zmiany dotyczą więc napędów elektrycznych, wodorowych, gazu CNG, LNG i LPG. W rzeczywistości chodzi tu jednak głównie o pojazdy elektryczne, a powodem zmiany przepisów są akumulatory, przez które takie samochody są dużo cięższe niż auta z innym zasilaniem.

Zmiany w prawie jazdy: najwięcej zyskają dostawczaki

Problem dotyczył głównie elektrycznych odmian samochodów dostawczych. Osoby i firmy decydujące się na taki samochód musiały pogodzić się nie tylko z mniejszym zasięgiem niż auto spalinowe, ale także mniejszą ładownością, co stanowi spory problem dla auta, którego głównym zadaniem jest przewożenie ładunku. Różnice były dość znaczne, bowiem zwykły dostawczak potrafi przewieźć na pace około 1,5 tony, gdy limit obciążenia takiego samego modelu z silnikiem elektrycznym może być o 500 kg mniejszy. Wszystko oczywiście przez przepisy, a nie uwarunkowania techniczne. Dzięki tej nowelizacji nie będzie już tego problemu.