"Koło samochodów uwijają się kierowczynie, wszystkie spokojne i wesołe. Żadnych nerwów ani spazmów. Te rzeczy przechodzą do historii. Dobra forma pań udziela się wszystkim. Nawet potęgujący się deszcz nie wygląda już tak strasznie" — realacjonował pierwszy kobiecy rajd samochodowy reporter miesięcznika "Auto".
Pierwsze przedwojenne samochodowe zawody kobiet odbyły się w 1926 r. na trasie Warszawa — Jabłonna — Wyszków — Zambrów — Łomża — Pułtusk i z powrotem do stolicy. Łącznie 305 km. Rywalizację wygrała Ludmiła Bogusławska, kierująca Lancią Lambda. 29-latka pozostawiła w polu 16 innych zawodniczek w tym, m.in. Gretę Turnau, towarzyszkę właściciela salonu Citroëna.
Ludmiła Bogusławska — niekoronowana mistrzyni Polski
Ludmiła Bogusławska była rodowitą Rosjanką. Ze swym mężem poznała się podczas I wojny światowej. Michał Bogusławski służył wtedy w jednym z rosyjskich pułków. Po wojnie ich małżeństwo stało się równie niepospolite co widok samochodu na polskiej ulicy (po polskich drogach jeździło wtedy ok. 40 tys. prywatnych samochodów). Podjęli decyzję, że będą żyli z automobilizmu i wspólnymi siłami założyli przedstawicielstwo Lancii, opon Michelin i narzędzi Black&Decker. Wszystkie inne zainteresowania kobiety poszły w cień.
Sam rajd dookoła Warszawy odbywał się w trudnych warunkach. Tylko 5 proc. wszystkich szos było pokrytych asfaltem. W ruchu drogowym nie obowiązywały też żadne zasady. Kodeks drogowy przyjęto w Polsce dopiero w latach 30. i dopiero wtedy powołano do życia drogówkę. Kobieta, aby wygrać rajd, musiała samodzielnie przepędzać bydło leniwie przecinające trasę rajdu.
Ludmiła Bogusławska na tle LanciiŹródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Rywalizacja samochodowa musiała bardzo przypaść paniom do gustu, gdyż zawody powtórzono rok później. Tym razem na starcie zawodów stanęło 14 zawodniczek i ich pojazdy. Rywalizujące ze sobą kobiety miały do pokonania dystans ponad 600 km na trasie Warszawa — Poznań — Warszawa. Rajd miał też tzw. odcinek specjalny. Zawodniczka, która pokonała go z najlepszym czasem, dostała dodatkową nagrodę. Ostatecznie zwyciężczynią została Nadzieja Marchlewska (jej mężem był Tadeusz Marchlewski, dyrektor fabryki Polskiego Fiata. Oboje zginęli w Powstaniu Warszawskim).
Niesamowita Halina Regulska — "chłopczyca, ale kobieca"
Zawody tradycyjnie już relacjonował magazyn "Auto". Reporter zwrócił uwagę na inną uczestniczę zawodów — Halinę Regulską, która za kierownicą bywała elegancka, potrafiła przemierzać Warszawę z lisem na szyi. Nie znosiła jednak paradności i przesady podczas rajdów. Na takie okazje przeważnie ubierała luźny kombinezon, na głowie nosiła chustkę.
"Pani Regulska, zdobywczyni piątej nagrody, wprowadziła w podziw wszystkich, bo trudno uwierzyć, że taka filigranowa osóbka doprowadziła do celu w doskonałej formie ogromną i ciężką limuzynę — Metallurgique (ówczesne samochody nie miały wspomagania kierownicy, dlatego kręcenie nią wymagało silnych rąk — red.)" — relacjonował dziennikarz.
Halina Regulska w trakcie postoju na trasie rajdu (pierwsze z lewej)Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Później Halina Regulska zmieniła auto i jeździła w Fiacie 509. Jako filigranowa kobieta osiągała wyniki, w które nie mogli uwierzyć ani jurorzy, ani prasa. Imponowała brakiem nadęcia. Jako żona prezesa Automobilklubu Polski udzielała się towarzysko. Organizowała wieczorki taneczne i brydżowe. Nazywano ją "chłopczycą, ale kobiecą".
Regulska stała się sławna w 1927 r., gdy sięgnęła po "potrójną koronę". Wygrała kolejną edycję Rajdu Pań. Była także najlepsza na płaskim oraz górskim odcinku rajdu. Wraz z nadejściem Wielkiego Kryzysu lat 30. kobiece rajdu w Polsce zawieszono. Kobiety w tym czasie mogły rywalizować jedynie w tzw. gymkhanach, czyli zawodach sprawdzających zręczność i technikę prowadzenia pojazdu. Jedno z zadań polegało na prowadzeniu samochodu jedną ręką, podczas gdy druga była zajęta trzymaniem łyżki z jajkiem tak, aby się nie stłukło. Regulska była w tym niezrównana, bijąc na głowę kobiety i mężczyzn. Postać Haliny Regulskiej pojawiła się w powieści Ałbeny Grabowskiej "Stulecie Winnych" oraz w serialu pod tym samym tytułem.
Kobiety za kółkiem w II RP: zamożne i wyedukowane
"Sto lat temu auto było synonimem luksusu i nowoczesności. Zgodnie z regulaminem jednodniowej jazdy konkursowej dla pań z 1937 r. "udział w rajdach mogły brać kierowczynie posiadające prawo do prowadzenia pojazdów mechanicznych", zatem uczestniczki rajdów były kobietami zamożnymi i wyedukowanymi. Nie doszukiwałabym się znaczenia emancypacyjnego w udziale kobiet w rajdach tamtej epoki" — mówi w rozmowie z "Auto Światem" dr Barbara Kijewska, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.
Rajdy Kobiet, jak każde zawody miały swój regulaminŹródło: Domena publiczna
Jak dodaje badaczka, nowinki techniczne stanowiły temat do dyskusji i prestiżu. Jednakże dotyczyły one bardzo wąskiej warstwy społecznej. Wymiar emancypacyjny miało powstanie publicznego transportu, powszechnej edukacji, praw socjalnych i politycznych.
Kosztowne hobby
Jazda samochodem była oczywiście sportem dla najbogatszych. Kosztowny był nie tylko pojazd, ale i strój, który musiał zadawać odpowiedniego szyku i stylu. "Auto" z 1925 r. informowało panie, że w nadchodzącym sezonie sportowym "obowiązujący jest kostium prosty, angielski, z gabardyny lub wełnianego trykotu lamowanego tasiemką, bluzka z surowego jedwabiu w naturalnym kolorze. Płaszcz najlepiej ze skóry, ciemny, miękki i długi, a na dalsze tury ogromna dacha (obszerna peleryna sięgająca do kostek o przyp. red.), daj Boże, z białych lisów. Na głowie maleńki kapelusz, ściśle przylegający do włosów, okulary lub modna dziś ombrelka z miki, która chroni oczy i twarz od kurzu. Rękawiczki ciemniejsze lub jaśniejsze od płaszcza, modne bardzo z surowej skóry, zakończone ogromnym mankietem, który chowa w dyskretnej kieszonce puder, pomadkę do ust i szereg innych drobiazgów potrzebnych do dobrego samopoczucia kobiety".
Maria Koźmianowa podczas III Rajd Pań wygrała próbę szybkościowąŹródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Miss rajdów
Specjalnie dla kobiet organizowano także inne, samochodowe turnieje i zawody, m.in. konkursy piękności samochodów. Oceniano w nich nie tylko linię, szyk i kształt pojazdu, ale jak pisała ówczesna prasa – "najpiękniejszą całość", czyli pojazd wraz z kierowcą. Jedna z takich rewii została zorganizowana w Łazienkach Królewskich i zgromadziła prawie 120 pojazdów i tyleż kierujących nimi kobiet. Szczególną uwagę przykuwały pojazdy polskiej konstrukcji — CWS. Do konkursu zgłoszono aż pięć jego modeli.
Kobiety jeżdżą wolniej i ostrożniej, czyli bezpiecznej
Wielu ówczesnym, jak i dzisiejszym mężczyznom wydaje się, że kobiety nie nadają się na kierowców.
"Pokutuje uprzedzenie jakoby kobiety były słabymi kierowczyniami, które ilustruje powiedzenie "baba za kierownicą". Jest to głęboko niesprawiedliwe. Obecnie kobiety stanowią prawie połowę kierowców aut osobowych (wg CEPiK — 44 proc. — red.). W zdecydowanej większości, bo aż w 73 proc. sprawcami wypadków są mężczyźni. Ostrożniejsza jazda, z mniejszą prędkością przypisywana kobietom, oznacza mniejsze ryzyko śmierci" — wylicza dr Kijewska.
Uczestniczka III Rajdu Pań Helena Haller przy swojej LanciŹródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Jak przypomina badaczka, w ogólnej liczbie wypadków spowodowanych przez kobiety, w co 25. wypadku jest ofiara śmiertelna, podczas gdy kierowcą jest mężczyzna, w co 11. wypadku. Kierowcy też częściej, niż kierowczynie giną w wypadkach samochodowych. Wśród mężczyzn kierowców ginie 56 proc., wśród kobiet — 13 proc.
Materiał powstał dzięki współpracy auto-swiat.pl z partnerem — Narodowym Archiwum Cyfrowym, które gromadzi, przechowuje i udostępnia zdjęcia, nagrania radiowe oraz filmy. Posiada m.in.: ok. 15 milionów fotografii.