Ogłoszenie znalazłam w internecie na stronach Toyoty Motor Poland "Pewne auto". Yarisa wystawił diler Carter w Gdańsku. Gdy zadzwoniłam do salonu, okazało się, że auto zabrał właściciel. Pracownik z działu sprzedaży aut używanych podał mi numer telefonu do właściciela Yarisa, zapewniając, że auto było sprawdzone w serwisie. Kupiłam Yarisa. Na przeglądzie gwarancyjnym w Szczecinie okazało się, że auto ma uszkodzoną skrzynię biegów - nieudolnie spawaną, z której wycieka olej. Mam pretensję do sprzedającego, ale gdyby nie pośrednictwo Toyoty, nigdy nie kupiłabym pojazdu używanego, nie sprawdzając go w warsztacie.Jolanta FrynasOdpowiedź ToyotyYaris został poddany przeglądowi przed sprzedażą. Wynik: auto wymaga gruntownej naprawy. Właściciel samochodu nie zdecydował się na usunięcie usterek Yarisa i wycofał go ze sprzedaży komisowej. Na stronach "Pewne auto" umieszczamy wszystkie samochody używane, które mamy w ofercie. Są tam wprowadzane auta zarówno z gwarancją, jak i bez gwarancji - Toyoty i samochody innych marek. Klient, decydując się na zakup samochodu, umawia się z handlowcem na oglądanie auta, ma wgląd w dokumentację, łącznie z raportem o stanie technicznym. Sytuacja opisywana była wyjątkowa. Rzadko zdarza się, że właściciel auta decyduje się na wycofanie samochodu z oferty, dlatego też nie uczestniczyliśmy w transakcji jako pośrednik. Nie mieliśmy również dokumentów Yarisa, gdyż auta fizycznie u nas nie było.Maja Lesińska, kier. działu handlowego w Toyocie CarterOD REDAKCJITrudno się zgodzić, że salon nie pośredniczył w transakcji, skoro przekazał numer telefonu do właściciela Yarisa. Diler poinformował klientkę o wadach auta dopiero po 3 miesiącach od dnia zakupu. Trudno również zrozumieć, że pod hasłem "Pewne auto" sprzedawane mogą być również samochody powypadkowe lub uszkodzone.Nie odpaliły airbagi w SaabieW styczniu br. miałem wypadek samochodowy Saabem 9-5 z 2001 r. Podczas zdarzenia nie wystrzeliła żadna poduszka powietrzna. Z wypadku wyszedłem cało, chociaż mam problemy z kręgosłupem i cały czas się leczę. Jestem bardzo zaniepokojony sposobem załatwiania spraw przez Saaba. Postanowiłem pozostawić samochód w ASO i poprosić o pełną diagnozę poduszek. Auto sprowadziłem z zagranicy.Piotr PolańskiOdpowiedź SaabaBadając przebieg zdarzenia i zapis w komputerze auta u producenta w Szwecji, stwierdziliśmy ponad wszelką wątpliwość, iż wszystkie systemy bezpieczeństwa zadziałały prawidłowo. Rodzaj i siła uderzenia były zbyt słabe i dlatego nie zadziałały poduszki powietrzne i napinacze pasów. Kierowca w wyniku tego zdarzenia nie doznał poważnych urazów, co potwierdza, że systemy odpowiedzialne za bezpieczeństwo zadziałały prawidłowo. Odpalenie napinaczy i poduszek przy zbyt słabych opóźnieniach w trakcie wypadku może spotęgować obrażenia kierowcy lub pasażerów. Z tego względu tak istotne jest, żeby aktywacja systemów pirotechnicznych następowała dopiero przy odpowiednio silnym impulsie wynikającym z przyrostu opóźnienia.Przemysław Byszewski, rzecznik prasowy GM Motor PolandNapisz do nasMasz problem ze swoim samochodem, jesteś źle traktowany przez producenta, importera, dilera, ubezpieczyciela, urzędnika itp.? Napisz do nas "Auto Świat" Aleje Jerozolimskie 18102-222 Warszawainterwencjeadres e--ma-ilowy: interwencje@auto-swiat.pl
Interwencje
Pewne auto nie zawsze jest pewneW marcu br. kupiłam Toyotę Yaris z 2003 r.