• Powtórka z przepisów, które w ostatnich latach bardzo się zmieniały, przyda się nie tylko "niedzielnym kierowcom"
  • Niektóre wykroczenia, które jeszcze niedawno były traktowane pobłażliwie, teraz mogą się szybko skończyć utratą prawa jazdy
  • Konsekwencje jazdy samochodem bez ubezpieczenia czy bez przeglądu są znacznie bardziej dolegliwe niż kiedyś

Co roku władze większych miast namawiają mieszkańców, żeby we Wszystkich Świętych zrezygnować z jazdy własnym autem i skorzystać z komunikacji publicznej, w tym też ze specjalnych linii cmentarnych. To rozwiązanie rzeczywiście ma sporo plusów – odpadają problemy z parkowaniem, często da się podjechać bliżej do cmentarza, niż moglibyśmy to zrobić samemu. Tyle że ma ono też wady – do autobusu trzeba najpierw dojść, co może być problemem dla wielu starszych osób, a jeśli ktoś jednego dnia chce odwiedzić kilka cmentarzy, często znajdujących się w różnych miejscowościach, to komunikacja publiczna przestaje być sensowną alternatywą dla samochodu. Oto przepisy i zasady, na które warto zwracać szczególną uwagę, bo taryfy ulgowej z okazji święta Wszystkich Świętych nie będzie, a ryzyko kontroli jest znacznie większe niż zwykle. Akcja "Znicz 2023" nie ogranicza się tylko do pouczeń.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Parkowanie: gdzie wolno, gdzie nie wolno, jakie grożą kary

To zwykle najbardziej drażliwy temat w okolicach pierwszego listopada. Przy dużych cmentarzach parkingi mogą być płatne, w wielu miejscach wyznaczane są dodatkowe miejsca do parkowania np. na trawnikach. To nie znaczy, że we Wszystkich Świętych przestają obowiązywać przepisy dotyczące parkowania i postoju. Uwaga, za wiele wykroczeń związanych z nieprawidłowym postojem i parkowaniem kary są nadal stosunkowo niskie – najczęściej jest to 100 zł i 1 pkt karny.

Taka kara grozi m.in. za:

  • naruszenie obowiązku zatrzymania pojazdu na jezdni jak najbliżej jej krawędzi i równolegle do niej;
  • zatrzymanie się lub postój na chodniku, tam, gdzie jest to niedopuszczalne (zakaz, za mało miejsca dla pieszych);
  • zatrzymanie pojazdu na jezdni wzdłuż linii ciągłej, gdy kierujący pojazdami wielośladowymi są zmuszeni do najeżdżania na tę linię;
  • zatrzymanie pojazdu w odległości mniejszej niż 10 m od przedniej strony znaku lub sygnału drogowego, gdy pojazd je zasłania;
  • zatrzymanie pojazdu w pasie między jezdniami;
  • zatrzymanie pojazdu w odległości mniejszej niż 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoką – na całej je długości;
  • zatrzymanie pojazdu w odległości mniejszej niż 15 m od punktów krańcowych wysepki, jeżeli jezdnia z jej prawej strony ma tylko jeden pas ruchu;
  • postój w miejscach utrudniających wjazd lub wyjazd;
  • postój w miejscach utrudniających dostęp do innego prawidłowo zaparkowanego pojazdu lub wyjazd tego pojazdu.

Więcej kosztuje m.in.:

  • zatrzymanie się w tunelu, na moście lub na wiadukcie (200 zł);
  • zatrzymanie lub postój pojazdu w warunkach, w których nie jest on z dostatecznej odległości widoczny dla innych kierujących lub powoduje utrudnienie ruchu (od 100 do 300 zł);
  • zatrzymanie pojazdu na przejściu dla pieszych lub na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem, a na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu – także za nimi (od 100 do 300 zł).

Są jednak sytuacje, kiedy za błędy przy parkowaniu trzeba zapłacić znacznie więcej. Bardzo drogo robi się przede wszystkim wtedy, kiedy auto zostanie odholowane. Może się tak stać, jeśli zostanie ono zaparkowane w miejscu oznaczonym tabliczką informującą o możliwości odholowania – nawet jeśli samochód zaparkowany w tym miejscu nie powoduje zagrożenia, albo gdy auto jest zaparkowane w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub zagraża bezpieczeństwu (nawet jeśli nie ma tabliczki).

W 2023 r. za odholowanie auta do 3,5 tony trzeba zapłacić do 606 zł (to stawka maksymalna, która obowiązuje w kilku miastach), a za każdą dobę przechowywania odholowanego auta stawka to do 52 zł. Oczywiście do tego dochodzi mandat za nieprawidłowe parkowanie, czyli zwykle od 100 do 300 zł!

Jeżeli zaparkujemy na trawie, poza wyznaczonymi przez zarządcę terenu miejscami, to kara może wynieść nawet 1000 zł.

Art. 144 Kodeksu Wykroczeń:

Przejścia dla pieszych: (nie takie) nowe zasady, wyższe kary

Od 1 czerwca 2021 roku, nie tylko pieszy już znajdujący się na przejściu dla pieszych, ale także na nie wchodzący ma pierwszeństwo przed pojazdem (za wyjątkiem tramwaju). Co prawda piesi mają obowiązek zachować szczególną ostrożność i nie wolno im wchodzić bezpośrednio przez pojazd ani korzystać z telefonu, ani z innego urządzenia elektronicznego w sposób uniemożliwiający mu obserwowanie sytuacji na tym przejściu – ale od czasu zmiany przepisów wielu pieszym wydaje się, że mogą bezkarnie.

Kierujący pojazdem ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub na nie wchodzącemu. To "ustąpienie pierwszeństwa" to nawet powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić pieszego do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku. Kierowca, zbliżając się do przejścia, musi zachować szczególną ostrożność, obserwować nie tylko przejście, ale i jego okolice oraz zmniejszyć prędkość (także, jeśli porusza się z dozwoloną prędkością) tak, by stworzyć możliwość bezpiecznego przejścia przez jezdnię dla pieszych (art. 26 ust. 1 ustawy).

Za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu grozi mandat w wysokości 1500 zł i 15 punktów karnych.

Nie ignoruj poleceń kierujących ruchem

W pobliżu cmentarzy często ruchem kierują policjanci, strażnicy miejscy, ale czasem także strażacy, ale też inne osoby. Polskie przepisy przewidują naprawdę długi katalog osób upoważnionych do kierowania ruchem — poza funkcjonariuszami najróżniejszych formacji, są to też m.in. osoby odpowiedzialne za utrzymanie porządku podczas procesji, pielgrzymki, konduktu pogrzebowego lub innej zorganizowanej grupy. W największym uproszczeniu – jeśli ktoś ma na sobie żółtą kamizelkę, w ręku lizak i kieruje ruchem, to lepiej słuchać jego poleceń. Według aktualnego taryfikatora, za niestosowanie się do poleceń i sygnałów uprawnionej osoby kierującej ruchem grozi kara w wysokości od 20 do pięciu tys. zł.

Tamowanie ruchu

O tym, że za zbyt szybką jazdę grożą surowe kary, wiedzą chyba wszyscy. Jednak zbyt wolna jazda, taka, która utrudnia ruch innym to też wykroczenie – grozi za to nie mniej niż 500 zł i osiem punktów karnych.

Korzystanie z telefonu – kary bardzo wzrosły

Korzystanie z telefonu w czasie jazdy to wykroczenie ścigane od lat – tyle że od niedawna kary są znacznie wyższe niż kiedyś. Najbardziej dolegliwą sankcją są teraz punty karne – za to wykroczenie dostaniemy ich aż 12. Mandat też nie jest niski, bo wynosi 500 zł.

Z telefonu nie wolno korzystać nie tylko w czasie jazdy, ale też wtedy, gdy stoimy na światłach czy w korku. No, chyba że urządzenie znajduje się w uchwycie. Foto: Audi
Z telefonu nie wolno korzystać nie tylko w czasie jazdy, ale też wtedy, gdy stoimy na światłach czy w korku. No, chyba że urządzenie znajduje się w uchwycie.

Uwaga! Kara grozi nie tylko za "dzwonienie", ale generalnie za trzymanie telefonu w ręku. Wielu kierowców nie ma świadomości tego, że zakaz korzystania z telefonu w sposób wymagający trzymania go w ręku obowiązuje nie tylko wtedy, kiedy faktycznie jedziemy, ale również wtedy, kiedy np. stoimy w korku czy na światłach.

Przejazdy kolejowe – zaczekaj, aż szlaban do końca się uniesie

Od niedawna obowiązują zaostrzone kary za niewłaściwy sposób przejeżdżania przez przejazdy kolejowe. Sam przepis się nie zmienił. Wystarczy jednak chwilę poobserwować, jak kierowcy zachowują się na drodze – kiedy tylko szlaban uniesie się na tyle, że da się pod nim przejechać, to większość aut rusza. To potencjalnie kosztowny błąd.

Przejazd kolejowy Foto: PhotoRK / Shutterstock
Przejazd kolejowy

Zmiana dotyczy taryfikatora mandatów, bo kary za złamanie przepisu są teraz drakońskie.

Kwota wyższa dotyczy powtórnego popełnienia takiego samego wykroczenia.

To samo dotyczy wjazdu na przejazd połączonego z minięciem czerwonego światła:

Wyprzedzanie na przejściach dla pieszych – nawet nie wiesz, że to robisz

O tym, że nie wolno wyprzedzać na przejściach dla pieszych i bezpośrednio przed nimi, wiedzą w zasadzie wszyscy kierowcy. Tyle że wielu kierowców nie zna definicji wyprzedzania. Żeby wyprzedzać, nie trzeba wcale zmieniać pasa ruchu, przejeżdżać przez linie.

Na drodze o więcej niż jednym pasie ruchu w jednym kierunku, bez względu na to, czy jedziemy prawym, czy też lewym pasem i bez względu na to, czy przyspieszamy, czy toczymy się stałym tempem, jeśli choćby "wystawimy nos" przed samochód jadący na sąsiednim pasie, to jest to wyprzedzanie! Kodeksowa definicja wyprzedania jest bardzo ogólnikowa.

To oznacza, że jeśli np. na wylotówce z miasta podczas przejeżdżania przez przejście dla pieszych auta nie jadą idealnie równolegle, to kierowca auta, które porusza się choćby odrobinę szybciej, popełnia bardzo kosztowne wykroczenie.

Od kiedy policjanci mają do dyspozycji drony i mobilne centra monitoringu, o mandat za takie wykroczenie jest naprawdę łatwo!

Uwaga! Zakaz wyprzedania na przejściach dla pieszych dotyczy tylko tych przejść, na których ruch nie jest kierowany – jeśli są światła, to problemu nie ma.

Jazda autem bez OC i przeglądu: drożej niż kiedykolwiek

Jeśli ktoś porusza się autem sporadycznie, to łatwo może przegapić, że np. "przegląd wyszedł" – od ubiegłego roku za brak ważnego badania technicznego grozi mandat do 1500 zł. Jeszcze wyżej wyceniany jest brak ważnej polisy OC.

Tu wysokość kary zależy od tego, ile czasu auto nie miało wymaganego ubezpieczenia:

  • do 3 dni: 1440 zł;
  • od 4 do 14 dni: 3600 zł;
  • powyżej 14 dni: 7200 zł.

Jazda po alkoholu: od października kary jeszcze wyższe niż dotychczas

Polska należy do krajów o najostrzejszych karach za jazdę po alkoholu. Od 1 października kary, które już wcześniej były dosyć surowe, teraz są jeszcze wyższe. Bardzo łatwo trafić za to do więzienia.

Badanie alkomatem Foto: Piotr Czypionka / Auto Świat
Badanie alkomatem

Dodatkowo sądy obligatoryjnie zasądzają pijanym kierowcom grzywny od 5000 do 60 tys. zł. W przyszłym roku ma dodatkowo wejść w życie nowy sposób karania pijanych kierowców: to przepadek (konfiskata) samochodu, którym jechali, albo jego równowartości.

Jeśli pijany kierowca spowoduje wypadek, to przy obecnych przepisach ma niemal gwarancję, że trafi do więzienia