- W tym wariancie kombi BMW to samochód niesamowicie szybki, który pali nie dużo, a benzynowej alternatywy chwilowo nie ma
- Wadą silnika na olej napędowy jest hałas, bo przy 140 km/h w kabinie robi się głośno
- W "trójce", nawet rodzinnej, widać jej sportowe aspiracje, co doceniają osoby, które lubią prowadzić samochód
BMW nie sprostało nowym wymaganiom homologacyjnym i niemal z dnia na dzień mniej więcej połowa pozycji w cennikach została opatrzona gwiazdkami. Z gwiazdek wynika z grubsza to, że z końcem maja wypadają z produkcji wersje benzynowe, a w każdym razie lwia część z nich. W przypadku „trójki”, ale także m.in. „siódemki”, w ofercie pozostały wyłącznie wersje dieslowskie. Wersja 335d Touring to jest jednak ta odmiana małego bawarskiego kombi, którym jeździ się z przyjemnością.
BMW 335d Touring - przytulny
„Małego” kombi? No tak, wymiary zewnętrzne to jedno, a to, co zostało w środku dla ludzi po upakowaniu całej techniki potrzebnej do rozpędzania samochodu do setki w czasie poniżej 5 sekund, dziesiątków silniczków i siłowników dbających o komfort i elektryczną regulację wszystkiego, to drugie: w „trójce” kombi jest ciasno, np... może nie tyle ciasno, co przytulnie. To auto odpowiednie dla rodziny „2 plus małe 2”, ale nie większej. Przede wszystkim jednak jest to samochód dla kierowcy.
Jeśli chodzi o wnętrze, to jego wykończenie jest dopasowane do oczekiwań właściciela – oczywiście o ile cena zamawianych gadżetów i materiałów wykończeniowych nie gra roli. Nie każdemu przypadną jednak do gustu multimedia – jakkolwiek sterowanie nimi, przejrzystość menu pokładowego i szybkość działania są absolutnie wzorowe (no... wyłączając korzystanie z nawigacji pokładowej), to system nie jest kompatybilny z aplikacją Android Auto. Niby niewielki problem, ale dla niektórych decydujący o tym, czy wybierze BMW, czy raczej Audi.
BMW 335d Touring - nieźle brzmi
335d to najmocniejsza wersja dieslowska (i obecnie najmocniejsza w ogóle) BMW serii 3. 3-litrowy, 6-cylindrowy diesel w tej wersji podkręcony został do 313 KM, a współpracuje on z 8-biegową skrzynią automatyczną. Ten układ napędowy działa, trudno to określić inaczej – fenomenalnie! Jest siła, jest płynność przyspieszania, no i jest dźwięk. To, co słyszy kierowca podczas naciskania gazu, to mieszanka naturalnego dźwięku silnika (zapewne dość wygładzonego) ze sztucznym dźwiękiem „bulbulatora”: z głośników płynie dopasowany do prędkości obrotowej i siły, z jaką naciskamy gaz, dźwięk rasowej jednostki V8, przy czym działa to tak, że jak ktoś nie wie, to nie zauważy mistyfikacji.
Niektórzy twierdzą, że BMW 335d Touring jest głośne i w sumie mają rację. Już przy 140 km/h do wnętrza wdziera się szum powietrza, dźwięk silnika (z dźwiękowym wspomaganiem) też jest słyszalny wyraźnie, ale w połączeniu z zawsze dostępnym zapasem mocy brzmi to doskonale – wiesz, że za tym dźwiękiem idzie konkretny moment obrotowy. Nawet przy 140 km/h, jeśli wciśniesz gaz do deski, to poczujesz przyspieszenie. Ma się rozumieć, że im niższa prędkość, tym głębiej wciśnie cię w fotel.
BMW 335d Touring - a jak jeździ?
Po pierwsze, nie ma problemów z trakcją: auto przyspiesza ze startu zatrzymanego w ciągu mniej więcej 5 sekund do setki, a utrzymanie w takich warunkach kierunku jazdy na wprost jest bajecznie łatwe. Jest to m.in. zasługa obowiązkowego w wersji 335d napędu na cztery koła, którego obecność ma jednak i zalety, i wady. Zalety to wspomniana trakcja i łatwość pokonywania zakrętów z niedozwoloną prędkością, co ma zapewne znaczenie na śliskiej nawierzchni. Na suchym asfalcie napęd na cztery koła jednak nie dodaje przyjemności, a tylko ją odbiera – by poczuć nerwowe zachowanie auta i przypływ adrenaliny, trzeba tak przekraczać dopuszczalne limity, że nieuchronnie musi się to skończyć utratą prawa jazdy na 3 miesiące. W mieście nie masz prawa doprowadzać tego samochodu do limitu przyczepności, nie ma też na to miejsca, zawsze przed tobą pojawia się jakiś zawalidroga – i tyle na ten temat. Napęd na 4 koła przeszkadza też podczas manewrowania – przy skręconych kołach konieczne jest mocniejsze dodawanie gazu, auto gorzej się toczy, gorzej skręca. Albo bierzesz 335d z napędem na 4 koła, albo 330d, które występuje także z napędem na tył. Trudny wybór, ale zapewne wynikający z ograniczeń wytrzymałościowych: Ponad 600 Nm momentu to za wiele na jedna oś.
Warto natomiast zainwestować w sportowy układ kierowniczy (gwarantuje, że kąt skrętu kierownicy w odniesieniu do kąta zakrętu i prędkości jazdy jest bliski ideału) i adaptacyjne zawieszenie sportowe – samochód jest i szybki, i jednocześnie na tyle wygodny, że rodzina nie marudzi. Oczywiście, jadąc z pasażerami, będziesz musiał się miarkować: ostrej jazdy, jaką umożliwia ten samochód, nie wytrzyma błędnik żadnego z pasażerów.
BMW 335d Touring - okazja?
Samochód wraz z pakietem M SportShadow to – bez dodatkowego wyposażenia – wydatek 290 tys. zł. Testowy egzemplarz po odpowiednim doposażeniu (m.in. w skórzane obszycie deski rozdzielczej za 6,5 tys. zł) kosztuje 385 tys. zł. Fajna zabawka, ale jak na zabawkę – trochę droga. Uważam, że to auto sprawia niesłychaną frajdę, ale tylko pod warunkiem, że naprawdę korzystamy z jego możliwości, a te są na tyle duże, że wiąże się to ze zbyt wysokim ryzykiem. Do spokojniejszego i bezpiecznego wożenia lepiej nadaje się „piątka”, którą za te pieniądze da się wyposażyć i w odpowiedni silnik, i ładne wykończenie.
BMW 335d Touring - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 2993 cm3, R6, turbodiesel |
Moc | 313 KM |
Moment obrotowy | 630 Nm przy 1500-2500 obr./min. |
Skrzynia biegów i napęd | 8-biegowa zautomatyzowana, napęd 4x4 |
Prędkość maksymalna | 250 km/h (ograniczona elektronicznie) |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,8 s |
Średnie zużycie paliwa | 5,5 l/100 km (producent), ok. 9,5 l/100 km w teście |
Masa własna | 1705 kg |
Cena wersji 335d Touring | od 260 500 zł, 385 629 zł (auto testowe) |