Na nową odsłonę rynkowego przeboju z lat 60. ubiegłego wieku motoryzacyjny świat czeka z zapartym tchem już od dawna. Czyżby teraz marzenia wielu miały się wreszcie spełnić? Designer FordaMartin Smith nie pozostawia jednak złudzeń: Evos nie jest zapowiedzią Capri, przynajmniej nie bezpośrednią.
Przygotowany na frankfurcki salon koncept ma jednak bardzo ważną funkcję: jest zwiastunem nowego stylu Forda. A co z kinetic design? Ten styl w obecnej formie zdążył się już nieco zestarzeć. Poza tym zbyt wielu producentów go skopiowało, pora więc na ucieczkę do przodu. Evos pokazuje, dokąd zmierza firma ze swoimi projektami pod kątem stylistyki i technologii.
Mierzący 4,5 m długości pojazd przypomina trochę Astona Martina i Jaguara. I choć nazwy tych firm nigdzie nie padają, to jednak styliści Forda z dumą mówią o samochodzie o wyglądzie premium dla zwykłych „zjadaczy chleba”.
Ale wygląd to nie wszystko, czym szkokuje nas Evos. Do napędu auta posłużył hybrydowy system Plug-in z litowo-jonowymi bateriami. Dzięki temu, jeśli zajdzie taka potrzeba, samochód może poruszać się wyłącznie w trybie elektrycznym, a łączny zasięg auta ma wynosić 800 km.
Evos jest też pierwszym pojazdem charakteryzującym się „pełną interakcją z kierowcą i pasażerami”. Co to oznacza? Rozbudowany system telematyczny przypomni nam o spotkaniu z przyjaciółmi, sam wyznaczy optymalną trasę do pracy (uwzględniającą omijanie korków), a jeśli uzna, że powietrze na trasie przejazdu jest zbyt zanieczyszczone, zasugeruje wariant alternatywny.
Po podłączeniu iPhone’a auto rozpozna, jakiej muzyki słuchamy, i samodzielnie dobierze odpowiednie stacje radiowe. Takie rzeczy, jak aktywny tempomat zachowujący odpowiedni odstęp zarówno z tyłu, jak i z przodu pojazdu, nie robią już przy tym specjalnego wrażenia...