OK, zgadzamy się, że określanie kompaktowych sedanów limuzynami jest trochę na wyrost, bo trzybryłowe nadwozie to za mało, by auto mogło być reprezentacyjnym pojazdem do jazdy z szoferem. Jednocześnie trzeba przyznać, że porównywane modele mogą dać kierowcy namiastkę eleganckiego środka lokomocji. To zasługa wysokiej jakości wykonania, bogatego wyposażenia testowanych samochodów oraz całkiem mocnych silników benzynowych – 150-konnych w Fordzie Focusie oraz Maździe 3 i 160-konnego pod maską VW Jetty.
Doładowane motory niemieckich modeli wykorzystują technikę downsizingu i już po pierwszym kontakcie z nimi odczuwa się, że ten kierunek rozwoju jest słuszny. Co z tego, że napęd Jetty ma najmniejszą pojemność, skoro okazuje się najmocniejszy, a przy tym najbardziej dynamiczny i pozwala na uzyskanie „setki” już po 8,3 s? Kroku dotrzymuje mu rodzimy konkurent, Focus, który do 100 km/h przyspiesza tylko o 0,4 s dłużej. W obu przypadkach podczas rozpędzania czuć, że motory chętnie zabierają się do pracy w dolnym zakresie prędkości obrotowych i ochoczo ciągną do granicznych wartości. Nie ma przy tym niedostatku mocy spowodowanego dziurą turbinową.
Zupełnie inaczej zachowuje się wolnossący 2-litrowy benzyniak Mazdy 3. Nawet po mocnym wciśnięciu pedału gazu odnosimy wrażenie, jakby samochód nie miał chęci do dynamicznego rozpędzania się. Potwierdzeniem tych odczuć jest czas potrzebny do uzyskania 100 km/h – aż 10,4 s. Warto przy tym pamiętać, że auto słabo przyspiesza, mimo iż waży najmniej wśród porównywanej trójki. Turbo zapewnia większą dynamikę
Doładowane napędy europejskich sedanów sprawdzają się lepiej także pod względem elastyczności. Nie ma się czemu dziwić, skoro obie jednostki rozwijają moment obrotowy o wartości aż 240 Nm, uzyskiwany już przy 1500 obr./min w Jetcie i przy 1600 obr./min w Focusie. W Maździe prowadzący ma do dyspozycji zaledwie 191 Nm, których maksymalna wartość przypada dopiero przy 4500 obr./min. Dlatego dynamiczna jazda możliwa jest tylko wtedy, gdy silnik utrzymujemy w górnym zakresie prędkości obrotowych, co powoduje wzrost hałasu oraz większe zapotrzebowanie na paliwo.
To kolejna dziedzina, w której japoński kompakt musi uznać wyższość niemieckich rywali. Wprawdzie apetyt Mazdy nie jest znacznie wyższy od zapotrzebowania Forda oraz VW, ale już nawet niecały 1 l/100 km więcej to niepotrzebny wydatek, szczególnie przy wysokiej obecnie cenie benzyny. Przyzwyczailiśmy się, że działanie skrzyni biegów VW to prawdziwy majstersztyk. Jednak tym razem kompakt z Wolfsburga musi oddać palmę pierwszeństwa Focusowi, którego przekładnia pozwala na perfekcyjne włączanie biegów. Na równi ze skrzynią VW oceniamy działanie mechanizmu w Maździe 3 – zadowalająca precyzja podczas wybierania przełożeń, a do tego krótka droga prowadzenia dźwigni.
Wszystkie dobre, ale Focus najlepszy
W porównaniu układów jezdnych testowanych kompaktów uwidacznia się jedna wspólna cecha – dobre prowadzenie. Każdym z pojazdów można bez problemu dynamicznie pokonywać zakręty. Jednak droga do uzyskania tego była odmienna w każdym przypadku. Japończycy postawili na sztywno zestrojone zawieszenie. Autu nie są straszne nawet ciasne łuki. Twardość podwozia jest jednak na tyle duża, że traci przez nią wygoda podróżowania – pasażerowie odczują nawet niewielkie wyboje.
Inżynierowie VW zafundowali Jetcie udany kompromis pomiędzy precyzją prowadzenia a komfortem jazdy, choć czasem wyboiste drogi dają o sobie znać na tyle dosadnie, że nieco zmniejsza się komfort podróżowania. Najwyższe noty należą się jednak Focusowi. W tym przypadku perfekcyjne prowadzenie po krętych drogach nie oznacza wcale uszczerbku na wygodzie – wręcz przeciwnie. Samochód idealnie pochłania wszelkie nierówności nawierzchni.
Nie będziemy się rozwodzić nad tym, który z bohaterów naszego zestawienia najbardziej wygląda na małą limuzynę. W końcu to rzecz gustu, czy wybierze się nowocześnie i dynamicznie zaprojektowanego Focusa, czy Mazdę 3, której linie przywodzą na myśl sportowe modele, czy też stonowaną Jettę – w ostatnim przypadku złośliwi powiedzą nawet, że stylistyka jest nudna. Nie da się jednak przejść do porządku dziennego nad przestronnością, która należy do ważniejszych czynników przy wyborze samochodu.
Pod tym względem zdecydowaną faworytką jest Jetta. Jej wielkość docenią przede wszystkim pasażerowie tylnej kanapy, gdyż mają dużą swobodę dla nóg. Obaj konkurenci są w tej części ciaśniejsi. Z kolei wysokie osoby podróżujące na kanapie Focusa docenią przestronność nad głowami. Mazda, która nie jest mistrzynią w tej kategorii, wcale nie stoi na straconej pozycji. Okazuje się bowiem, że jej kabina jest najszersza z przodu, a to oznacza, że nawet korpulentne osoby mogą się czuć obok siebie swobodnie. Szkoda tylko, że wnętrze Mazdy nie sprawia wrażenia przytulnego. Winę za to ponoszą materiały wykończeniowe – częściowo twarde plastiki rażą swym wyglądem.
Wnętrze Focusa przypadnie do gustu młodym kierowcom – w końcu projektanci deski rozdzielczej Forda wzorowali się na klawiaturze nowoczesnych telefonów komórkowych. Z kolei Jettę upodobają sobie stateczni kierowcy, którzy elegancję oraz ergonomię obsługi przedkładają nad nietuzinkowe rozwiązania stylistyczne.Za to podróżujący niemieckimi sedanami docenią siedzenia tych aut. W obu w serii znalazły się usportowione fotele, a to oznacza lepsze podparcie z boku niż na miejscach Mazdy. Poza tym wyprofilowanie siedzeń Forda i VW pozwala poczuć się bardziej komfortowo podczas długich podróży.
Kufer też ma znaczenie
Sedany nie są z pewnością wymarzonymi wersjami nadwoziowymi dla rodzin, ale to nie oznacza, że niepotrzebny będzie duży bagażnik. Z takiego samego założenia wyszli konstruktorzy VW i zafundowali Jetcie 510-litrowy kufer – zdecydowanie największy wśród opisywanych aut. Szkoda tylko, że zabrakło im konsekwencji w projektowaniu praktycznego sedana, bo w pełnym wykorzystaniu bagażnika przeszkadzają zawiasy wnikające do wnętrza.
Podobnej wpadki nie uniknęli też projektanci Forda – z bagażnikiem o objętości 475 l uplasował się on pomiędzy porównywanymi konkurentami. Jeśli ktoś chce przewozić większe walizki, powinien uważać na Mazdę. W jej kufrze zmieści się zaledwie 430 l. Za to dzięki teleskopowemu podtrzymaniu klapy można w pełni korzystać z objętości kufra. Jednak i to rozwiązanie nie jest idealne, bo z racji mocowania teleskopów zmniejszył się otwór załadunku.