Wszyscy na co dzień posługują się internetem, jeżdżą praktycznymi kombi, bo tak dyktuje aktualna moda. Takie auta, jak popularne niegdyś hatchbacki, zostają nieco w tyle. Prym w budowie tego rodzaju nadwozi wiodą skrupulatni Japończycy ze swoimi nudnymi, acz nie pozbawionymi wielu zalet produktami.
Jednak to nie oni zbudowali pierwszy na świecie samochód o tym typie karoserii
Pionierem w tej dziedzinie było Renault ze swoim modelem R16, który jako pierwszy otworzył dla swoich klientów piąte drzwi (patrz informacja obok). Nie sposób nie wspomnieć przy okazji o pierwszym tego rodzaju prototypie, który powstał w warszawskiej FSO! Mimo bardzo nowatorskiej konstrukcji, Syrena 110 nie weszła nigdy do wielkoseryjnej produkcji. Od tego czasu świat samochodowy ruszył dziarsko z kopyta naprzód, a godnymi naśladowcami europejskich wzorów zostali właśnie Japończycy. Sztukę budowania hatchbacków rozwinęli aż do... nierozpoznawalności.
Poznałeś jeden, znasz wszystkie
Prawdziwe problemy dla właścicieli takich aut zaczynają się na dużych parkingach pod supermarketami: czy to Mazda 626, Mitsubishi Carisma, Nissan Primera, a może nowy pięciodrzwiowy Accord? Mało pomocne okaże się również zaglądanie do wnętrz prezentowanych aut. Włącznik świateł zawsze po lewej stronie, cięgno otwierania klapki wlewu paliwa na dole przy fotelu - wszystko na swoim miejscu i nawet adepci sztuki prowadzenia auta nie będą mieli problemu z ich znalezieniem. O funkcjonalności i długowieczności porównywanych aut krążą już legendy, potwierdzane corocznymi raportami o usterkowości niemieckiego TÜV.
Accord i "626" są najprzestronniejsze, a w Primerze niewystarczająco daleko odsuwa się fotel kierowcy
Bardzo wysokie osoby siedzące z przodu będą miały drobny problem z nogami. I na tym w zasadzie moglibyśmy skończyć nasze porównanie. Reszta to przecież nuda do kwadratu. Ale czy na pewno ta pozorna nuda nie stanowi głównego atutu naszych konkurentów? Przecież nieoczekiwane wizyty w warsztacie mogłyby trochę ożywić atmosferę. Nasi zawodnicy jednak spisują się bardzo dobrze na tym polu. Wszyscy prezentowani producenci oferują trzyletnią gwarancję, ale praktyka pokazuje, iż nawet po upływie tego okresu nie będziemy ulubionymi klientami mechaników.
Wielu producentów aut wyższej klasy mogłoby się uczyć od swoich dalekowschodnich kolegów
Podstawową zaletą tego rodzaju nadwozi jest oczywiście wielkość kufra. Piąte drzwi u "japończyków" kryją prawdziwą bagażową otchłań. Hatchbacki to mistrzowie ładowności z ery przed popularnymi obecnie samochodami kombi, od których sporo zapożyczono: oświetlenie bagażnika, pomysłowe haki pomocne przy mocowaniu ładunku, wewnętrzny uchwyt do zamykania, w Hondzie znajdziemy tam również gniazdko do podłączenia dodatkowego oświetlenia. Po rozłożeniu tylnych siedzeń może okazać się, że nadwozie typu kombi byłoby po prostu zbyteczne. W dwójki konkurentów pojawia się jednak poważna wada: ładowność. 390 kilogramów u Primery (w Niemczech) i 395 w przypadku Carismy to wartości, które nie dyskwalifikują Mazdy i Nissana, ale na pewno nie pozwalają im pretendować do miana "małej ciężarówki". Klasyczny styl nie oznacza braku pomocnych w codziennym użytkowaniu gadżetów: składany trzeci zagłówek w Carismie i automatyczna wycieraczka tylnej szyby włączająca się podczas deszczu po wrzuceniu biegu wstecznego w Accordzie.
Oprócz rodzaju nadwozia jeszcze jedna ważna rzecz łączy prezentowane auta z praprzodkiem Renault R16 - miejsce pochodzenia
Nissan i Honda pochodzą z Anglii, Mitsubishi produkowane jest wspólnie z Volvo V40 w holenderskim Born. Tak naprawdę prawdziwym "japończykiem" jest tylko Mazda, napędzana "starym znajomym" - sprawdzonym silnikiem o pojemności 2 litrów, o mocy 115 KM. W dziedzinie silników kierunek rozwoju pokazuje Mitsubishi. Nowoczesne silniki GDI (z bezpośrednim wtryskiem paliwa) będą w niedalekiej przyszłości napędzały wszystkich konkurentów. Mimo oczywistych zalet związanych z nową technologią publiczność jest jednak podzielona.
Wrażenia z jazd Carismą są takie, jak gdyby jakiś urwis pospuszczał nam na parkingu powietrze z kół
Wartości pomiarowe pokazują jednak, że Mitsubishi tylko o włos przegrywa z dziarską Hondą. Jeśli tylko nie mamy betonowej nogi, opędzimy się obiecanym przez producenta spalaniem. Carisma spełnia również wyśrubowane normy emisji spalin. Zawieszenie jest twardawe, a przy pełnym obciążeniu na nierównej nawierzchni trochę dobija - najmniejszy rozstaw osi (2,55 metra) musi odbić się na komforcie. Na tę niedogodność nie pomógł nawet jesienny face lifting. Rygorystyczne normy czystości spalin spełnia także silnik Primery. Jej zawieszenie jest w dalszym ciągu twarde, choć trochę miększe i przede wszystkim cichsze. Nissan posiada również niepodważalne plusy.
Z testowanych samochodów Primera oferuje swoim pasażerom najwyższy standard bezpieczeństwa
Jako jedyna z prezentowanych aut posiada układ wspomagający siłę hamowania, którego zalety dają się wyraźnie odczuć w każdych warunkach drogowych. Historia lubi się powtarzać. Prawdziwy sportowiec, Honda Accord, również dość twardo reaguje na nierówności nawierzchni. Przednie fotele dobrze trzymają w zakrętach, a hamulce zatrzymują Accorda ze 100 km/h na 38,7 metrach. Do pełni szczęścia Hondzie brakuje kilku drobiazgów, jak na przykład trzeciego zagłówka na tylnej kanapie. Prawdziwie dojrzała "626" również przeszła jesienią stosowny lifting. Samochód został zaoblony i na pewno wyszło to Mazdzie na zdrowie. Żadnych eksperymentów stylistycznych, tylko dobrze przemyślane i praktyczne pomysły. Przewożenie okiennych karniszy lub innych długich przedmiotów nie będzie już stanowiło dla nas problemu. Kładziemy po prostu przedni fotel pasażera i po krzyku. Złożone oparcie może również służyć jako praktyczny stolik.
Takich drobiazgów brakuje czasem nawet w droższych autach
Materiały użyte do wykończenia wnętrza są zwyczajowo już w Mazdzie bardzo dobrej jakości. Hatchbacki można by najkrócej scharakteryzować jako wiernych i oddanych sług na wiele lat, bez konieczności wydawania dużych pieniędzy. Ich ceny i wyposażenie są stale obserwowane i porównywane (zupełnie jak oferty promocyjne supermarketów). Rzadko zdarza się, by konkurenci prezentowali tak wyrównany poziom, ale w żadnym wypadku nie zaryzykowalibyśmy określania ich mianem "nudziarze".
PODSUMOWANIE
Pierwsze miejsce w naszym porównaniu zajęła Mazda. Jej atutem jest przede wszystkim przestronne wnętrze. Od zakupu odstrasza jedynie wysoka na polskim rynku cena. Różnica punktów między "626" a Accordem jest minimalna. Brak środkowego zagłówka i 3-punktowych pasów bezpieczeństwa dla pasażera siedzącego pośrodku spowodował odjęcie punktów za bezpieczeństwo. Niekwestionowanym liderem w kategorii "zużycie paliwa" jest Carisma ze swoim silnikiem GDI. Ma jednak zbyt twarde zawieszenie i nie ma w standardzie bocznych poduszek. Najtańszy w porównaniu Nissan wygrywa z konkurentami bogatym wyposażeniem oraz poziomem bezpieczeństwa. Jako jedyny posiada układ wspomagający siłę hamowania. Oferuje jednak zbyt mało miejsca z przodu i zbyt małą ładowność (homologacja w Polsce 490 kg).