- Niskie spalanie nie jest trudne do uzyskania w przypadku wysokoprężnej Hondy Civic najnowszej generacji
- Jak wszystkie pięciodrzwiowe Hondy Civic, także i wersja z silnikiem Diesla zapewnia sporo miejsca w kabinie i ma ogromny bagażnik
- Do wyglądu auta da się przyzwyczaić szybciej niż do miejscami zagmatwanej obsługi multimediów i komputera pokładowego tego pojazdu
Od razu zacznę od meritum, czyli od silnika. Robię tak dlatego, że klika nowych Civiców już dla was przetestowaliśmy i pewnie macie pojęcie co to jest za auto i co o nim myślimy. Oczywiście sam diesel 1.6 o mocy 120 KM nie jest nowy, bo stosowano go w poprzednim Civicu, ale to pierwszy nowy model z tym motorem, którym miałem okazję jeździć. Nie jest to demon prędkości, szczególnie jeśli porównać go z mocnymi Civicami – nawet tym z benzyniakiem 1.5, nie mówiąc już o sportowej wersji Type-R. Z drugiej strony prędkości autostradowe to dla niego pestka, a jeśli go trochę pomęczyć, to nawet jako tako się odpycha. Oczywiście czerwone pole na obrotomierzy, przy 4,5 tys. obr./min w Hondzie wciąż wygląda dziwnie, ale to w końcu relatywnie mały diesel. Można się do niego przyzwyczaić i nie czuć relatywnie niskiej pojemności (mogę tak pisać, bo pamiętam, że kiedyś w Civicu diesel miał pojemność 2,2 litra).
Honda Civic diesel - niskie spalanie
Producent obiecuje średnie spalanie na poziomie 3,5 l/100 km. Przyznam się, że nie udało mi się go osiągnąć i to nawet w bardzo sprzyjających warunkach. Podróżowałem bowiem Hondą po półwyspie helskim, gdzie można rozpędzić się maksymalnie do 70 km/h, a w sporej jego części np. od Juraty do Helu tylko do 50 km/h. Z wiatrem, który wyjątkowo silnie wiał podczas mojej podróży, średnie spalanie przy bardzo delikatnym obchodzeniu się z pedałem gazu wyniosło 4,2 l/100 km (zazwyczaj poruszałem się na piątym przełożeniu, zgodnie z sugestiami komputera pokładowego, który na „szóstce” przy 50 km/h kazał redukować bieg). W drugą stronę wzrosło do 4,5 l /100 km, co i tak uznać należy za bardzo dobrą wartość. Przejechałem tak około 150 km, po czym wróciłem do Warszawy, podróżując autostradami. Podczas jazdy zgodnie z przepisami średnie spalanie wzrosło do 5,6 l/100 km. Po wyzerowaniu licznika w stolicy – korki, żwawe ruszanie spod świateł – Honda skonsumowała 6,1 l/100 km. Niby daleko od deklaracji producenta, ale wciąż świetnie i mało. Szczególnie gdy porówna się to z konsumpcją trzycylindrowego benzynowca, którego spalanie łatwo osiąga 7-8 l/100 km w trasie, a w mieście wzrasta jeszcze bardziej.
Honda Civic diesel - bagażnik marzenie
Za pierwszym razem, gdy pisałem o tym modelu, nie za bardzo spodobał mi się wygląd zewnętrzny, ale co ciekawe teraz nieco już do niego przywykłem i nawet zaczyna mi odpowiadać. Szczególnie w niebieskim kolorze z czarnymi felgami. Oczywiście w dalszym ciągu Civic to trochę przerost formy nad treścią, ale nie jest to aż tak ważne, biorąc pod uwagę całą resztę zalet tego modelu. Obszerne wnętrze, bardzo wygodne fotele, które można nisko ustawić a do tego ten ogromny bagażnik. Dość napisać, że bez problemu zmieścił się do niego rower szosowy jedynie po zdemontowaniu kół i siodełka. Jakby tego było mało, wciąż zostaje po tej operacji sporo miejsca. To wszystko oczywiście bez składania kanapy, a jedynie z wykorzystaniem schowka pod podłogą kufra, a dokładnie po jego odsłonięciu (możecie zobaczyć to na jednym ze zdjęć). Dodam, że rower, który włożyłem do kufra Civica ma spory rozmiar 58 cali.
Dłuższa jazda Hondą pozwoliła mi także przetestować automatyczne światła. W Civiciu nie można ich wyłączyć – bo wyjściowym położeniem przełącznika jest właśnie „auto”, ale co ciekawe na postoju można przekręcić „off” i zgrabnie je zgasić (rzecz zwykle niedostępna u konkurencji). Przełącznik wraca co prawda do ustawienia „auto”, ale lampy aktywują się dopiero po tym, gdy ruszymy z miejsca. Ciekawostką są także automatyczne światła drogowe, które z założenia są włączone w trybie automatycznym. Działa to bardzo sprawnie, aczkolwiek zdarzyło się parę razy, że po ich samoczynnym włączeniu od razu się wyłączały, gdy tylko czujniki zobaczyły auto jadące z przeciwka. Efekt był taki, że długie mrugały, tak jakbym informował o kontroli radarowej. Inna sprawa, że automatyczne światła drogowe włączają się także w terenie zabudowanym, co oczywiście nie jest legalne i aby tego uniknąć trzeba wejść w tryb manualny. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby Honda nie kazała nam go wyłączać, każdorazowo po wyłączeniu zapłonu (o czym informuje sygnał dźwiękowy). W trybie automatycznym samochód nie dopomina się o to. Czyli albo na długich po mieście (czasami), albo z brzęczykiem przy gaszeniu samochodu. Za to genialnie rozwiązano bak paliwa, który otwieramy naciskając klapkę. Dzięki temu nie trzeba brudzić sobie rąk odkręcaniem czegokolwiek, bo wystarczy włożyć pistolet w otwór i tankować.
Honda Civic diesel - wciąż się dziwię
Za pierwszym razem, gdy testowałem Civica, nie do końca spodobała mi się obsługa tego auta, rozumiana jako systemy multimedialne, dziwne ustawienia klimatyzacji, czy też brak pokrętła od radia. I to zasadniczo się nie zmieniło, ale może bardziej przywykłem. Jednak wciąż uważam, że można by to relatywnie łatwo usprawnić. Za to na pewno pochwalić muszę działanie systemów strzegących bezpieczeństwa, bo nie są one przewrażliwione, tak jak to ma często miejsce w innych samochodach. System automatycznego hamowania dopiero w ostatniej chwili reaguje, a asystent martwego pola nie próbował mi wyrwać kierownicy z rąk, gdy za szybko włączyłem kierunkowskaz na autostradzie, mijając z dużą różnica prędkości auto jadące prawym pasem.
Ciekawie przedstawia się także kwestia schowków w kabinie – są bardzo dobre, szczególnie ten ogromny między fotelami, ale już ten przed pasażerem kryje w środku niespodziankę, w postaci gaśnicy. Dość skutecznie ogranicza ona przestrzeń w nim. No, ale może to i tak lepsze rozwiązanie niż walająca się po bagażnikach testowych Seatów gaśnica w kartonowym opakowaniu.
Podsumowując Civic diesel to ciekawa propozycja, chociaż nie jest to auto bardzo szybkie (a szkoda, bo podwozie ma bardzo duże rezerwy, do tego wygląd zewnętrzny prowokuje innych kierowców). Jeżeli jednak miałbym do wyboru – trzycylindrowy benzyniak, czy czterocylindrowy diesel, wybrałbym tego drugiego. Różnica w cenie wersji podstawowych to około 6 tys. zł na niekorzyść odmiany wysokoprężnej (porównuję auta z podstawowym wyposażeniem). Najtańszy Civic 1.0 kosztuje 70,9 tys. zł, diesel zaś 76,9 tys. zł. Jeśli jednak zależy wam na gadżetach z prezentowanego na zdjęciach egzemplarza, musicie liczyć się z dość absurdalną ceną – ponad 100 tys. zł.
Honda Civic diesel - dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1597 cm3, R4 tutrbodiesel |
Moc łączna | 120 KM przy 4000 obr./min |
Moment obrotowy łączny | 300 Nm przy 2000 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd | 6-biegowa ręczna, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 201 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 10,2 s |
Średnie zużycie paliwa | 3,5 l/100 km (producent) |
Pojemność bagażnika | 478/1245 l |
Cena | 109 100 zł |