To wielkie wydarzenie. Hyundai po raz pierwszy w swojej historii przedstawia hot hatcha z prawdziwego zdarzenia. Czyli po prostu kompaktowego hatchbacka z mocnym silnikiem. Skonstruowanego tak, by zachowując funkcjonalność zwykłego samochodu, dorzucić możliwości czerpania frajdy ze sportowej jazdy. Choćby podczas dni otwartych na jednym z torów wyścigowych. W Polsce – podczas dni otwartych na jednym z torów szkoleniowych.
Hyundai i30 N – wątpliwości rozwiane
Czasem jakiś producent rozgłasza wszem wobec, że oto robi wspaniałe auto o sportowym charakterze, a potem jest jak zwykle. Nie będę wymieniać przykładów, ale np. niektóre auta z Francji trudno nazwać małymi GTi, choć ich producenci bardzo by tego chcieli. Hyundai do swojego projektu podszedł jednak poważnie, wspierając się marketingowo swoim uczestnictwem w Rajdowych Mistrzostwach Świata. To nie zabawa. Powstał więc dział „N” z prawdziwego zdarzenia. Coś jak dział „M” w BMW. Zresztą (przypadek?, nie sądzę) Hyundai szefem swojej sportowej sekcji uczynił niejakiego Alberta Biermanna. Przeszedł on do koreańskiej marki prosto z... BMW M. No właśnie.
Jego fachowość i wiedzę dobrze widać w i30 N. Da się też zauważyć, że wcielił w życie swoje motto: przycisk „ESP off” naprawdę musi wszystko wyłączać. W Hyundaiu i30 N faktycznie możemy podziękować elektronicznym pomocnikom za wsparcie. I naprawdę wtedy się nie wtrącają. Nawet w skrajnych przypadkach musimy liczyć tylko na siebie. Oczywiście Biermann wie też, że nie może sobie pozwolić na tyle fantazji co kiedyś. Dziś hot hatch, aby mógł odnieść rynkowy sukces, musi być także użyteczny na co dzień. Ma być taki, by dało się nim zawieźć dzieci do szkoły, a w weekend wyskoczyć na pobliski tor i poszaleć. Przy okazji, muszą się w nim też zmieścić zakupy. Można je przecież zrobić w drodze powrotnej z toru. I wiecie co? Hyundai faktycznie stworzył takie auto.
Hyundai i30 N – sprawdzona recepta dobrze zrealizowana
Co ciekawe, w Hyundaiu nikt nie zamierzał na nowo odkrywać Ameryki. Pan Biermann po prostu zastosował to, co wszyscy inni, ale podchodząc z dużą starannością do doboru składników. Mamy więc zwykłego, 5-drzwiowego hatchbacka, pod maską 2-litrowy silnik z turbodoładowaniem, napęd na przednie koła oraz elektroniczną szperę. Miło, że w standardzie jest też zawieszenie o regulowanej sztywności – to nie jest reguła w samochodach tej klasy.
Do wyboru mamy dwie wersje i30 N – podstawowa ma silnik o mocy 250 KM, a z pakietem Performance – 275 KM. Sporo jak na czasy przed powiedzmy dekadą, ale niewiele jak na dzisiejsze osiągnięcia konkurencji. No bo popatrzmy: sportowe hatchbacki klasy premium mają już ponad 400 KM, a konkurencyjne wozy tej samej klasy – około 300 KM. Dlaczego Hyundai nie jest mocniejszy? Według koreańskich inżynierów, po prostu jest wystarczająco mocny. Coś w tym jest, bo czas rozpędzania i30 do setki to 6,4 s., a w przypadku wariantu Performance – 6,1 sekundy. Prędkość maksymalna w obu przypadkach to 250 km/h. W zasadzie trudno zatem narzekać, ale przecież dodatkowe konie sprawiłyby, że i30 N byłoby jeszcze szybsze. Inżynierowie przekonują jednak, że niekoniecznie – bo przecież czas na torze zależy od przyczepności, a z tą może być kłopot przy większej mocy i napędzie na przód. Zwracają też uwagę na zawieszenie i30 N.
Hyundai i30 N – jazda nim to wielka niespodzianka
I mają sporo racji, bo zawieszenie i30 N to faktycznie jeden z najbardziej dopracowanych podzespołów w tym samochodzie. Nie jestem zachwycony tym, jak pracuje podwozie zwykłego i30 – moim zdaniem jest zbyt niekonsekwentne, bo chce jednocześnie być lekko sportowe, dając też jednak przyzwoity komfort. W rzeczywistości jest po prostu przeciętne. W i30 N najwyraźniej solidnie nad nim popracowano, bo to co, otrzymujemy w koreańskim hot hatchu, to absolutna rewelacja. Auto prowadzi się świetnie: precyzyjnie, stabilnie, przewidywalnie. Może tylko czasem czuć, że „nos” jest cięższy niż tylna część. Szczególnie na ciasnych zakrętach.
Jak to zrobiono? Po pierwsze, mamy zawieszenie obniżone o 8 mm, po drugie otrzymujemy skuteczniejsze stabilizatory poprzeczne, w końcu, po trzecie mamy amortyzatory o zmiennym stopniu tłumienia, którym zawdzięczamy możliwość regulowania zachowania zawieszenia. Dokonujemy tego z poziomu komputera pokładowego, mając do wyboru zdefiniowane z góry ustawienia Eco, Normal, Sport i N. To ostatnie przeznaczone jest ponoć przede wszystkim na tor, ale to nieprawda. Świetnie sprawdza się też na drodze, o ile wybaczymy raportowanie do kabiny o drobnych dziurach za cenę lepszego prowadzenia.
Hyundai i30 N – właściwy rodzaj indywidualizacji
Koreańczycy twierdzą, że korzystając z komputera można w sumie wybrać jedną z aż 1944 możliwych kombinacji ustawień podstawowych parametrów samochodu. W menu możemy zmieniać zachowanie elektronicznego mechanizmu różnicowego o zwiększonym tarciu, brzmienie wydechu, ustawienie zawieszenia, siłę wspomagania... Każdy wybierze więc konfigurację optymalną dla siebie. Komputer pokładowy korzystający z 5-calowego ekranu (to standard) lub 8-calowego (opcja) pokazuje też aktualną moc silnika, jego moment obrotowy, ciśnienie doładowania i czas okrążenia. A na trasie możemy korzystać do woli z aplikacji zgodnych z Apple CarPlay oraz Android Auto.
Wróćmy jednak do tego, jak Hyundai i30 N jeździ, a pozostał nam jeszcze silnik. Nie mam pod jego adresem zastrzeżeń, wyjąwszy moc. Poza tym ta 2-litrowa jednostka pracuje harmonijnie, równo oddaje moc, szybko reaguje na gaz. Dobrze z nią współpracuje 6-biegowa, ręczna skrzynia – wzmocniona odpowiednio do samochodu o sportowych ambicjach. Sama dźwignia zmiany biegów ma relatywnie krótki skok i zawsze precyzyjnie trafia w oczekiwane miejsce, nawet pod obciążeniem, np. na zakrętach lub podczas hamowania.
Hyundai i30 N – czy warto go kupić?
Oczywiście, że tak! To znakomity samochód, który zapewne odniesie pewien sukces rynkowy. Oczywiście nie będzie łatwo wygrać z zadomowionymi na rynku hot hatchami pokroju Golf GTi, Megane RS lub Civika Type-R. Segment szybkich kompaktów stał się ostatnio bardzo konkurencyjny. Tyle że Hyundai oferuje hot hatcha za rozsądną cenę, wystarczająco dobrego pod praktycznie każdym względem. Na dodatek z 5-letnią gwarancją.
Hyundai i30 N Performance Package – dane techniczne:
Pojemność skokowa i rodzaj silnika | 1998 cm3, R4, turbo benz. |
Moc | 275 KM przy 6000 obr./min |
Moment obrotowy | 353 Nm przy 1450-4700 obr./min (overboost – 378 Nm) |
Skrzynia biegów i napęd | 6-biegowa ręczna, napęd na przód |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 6,1 s |
Średnie zużycie paliwa | 7,1 l/100 km (producent) |
Masa własna | 1429 kg |
Cena | nie znana |