Mieliśmy już okazję przetestować Hyundaia i40 po liftingu. Był to model z 1,7-litrowym dieslem o mocy 141 KM, a zatem z takim samym silnikiem, jaki pracuje pod maską tym razem testowanego auta. Jest jednak jedna zasadnicza różnica między tymi pojazdami. Wówczas sprawdziliśmy, jak jeździ i40 z manualną skrzynią, w tym teście za przeniesienie napędu odpowiada dwusprzęgłowa przekładnia.
Nie ukrywamy, że z ciekawością czekaliśmy na ten sprawdzian. Dlaczego? Ponieważ skrzynia to nowość, która pojawiła się w poliftingowym i40. Jak zatem spisuje się nowy mechanizm? Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Skrzynia na tyle miękko i bez szarpnięć zmienia przełożenia, że prowadzącemu ciężko wyczuć, w którym momencie się to odbywa. No dobrze, ale tak pracuje przekładnia podczas spokojnej jazdy.
Wystarczy jednak pierwsza próba dynamicznego podróżowania i czar pryska. Okazuje się bowiem, że nawet po wybraniu sportowych nastawów skrzyni auto nie zachęca do sprawniejszego przyspieszania. Owszem, przełożenia są włączane przy wyższym poziomie obrotów, ale w dalszym ciągu na tyle wolno, że nie pozwala to w pełni wykorzystać potencjału silnika. Inna sprawa, że możliwości jednostki napędowej nie zachwycają.
Co z tego, że w odnowionym i40 topowy diesel został wzmocniony o 5 KM, skoro 141 KM nadal nie jest imponującą wartością jak na auto ważące ponad półtorej tony. Efekt? Nawet po mocnym dodaniu gazu „setkę” udaje się uzyskać dopiero po 11 s. Układ napędowy polubią nie tylko kierowcy jeżdżący spokojnie, lecz także oszczędne osoby.
Podczas testu i40 potrzebowało w mieście 7 l/100 km, a na trasie około 6 l/100 km. To oznacza nadwyżkę w stosunku do fabrycznych wartości odpowiednio o litr i półtora litra oleju napędowego. Do działania silnika i skrzyni pasuje sposób zestrojenia zawieszenia. Miękkie nastawy sprawiają, że auto dobrze tłumi wszelkie nierówności nawierzchni. Za to dynamiczne pokonywanie zakrętów nie jest żywiołem pojazdu. Tym bardziej że w opanowaniu go przeszkadza niezbyt precyzyjne działanie układu kierowniczego.
Żadnych poważnych zastrzeżeń nie mieliśmy do projektu wnętrza. W obu rzędach siedzeń wygospodarowano pod dostatkiem przestrzeni – nawet gdy podróżują wysokie osoby, nie powinno brakować im miejsca na nogi oraz nad głowami. Powody do zadowolenia dają również wygodne fotele oraz łatwa obsługa urządzeń pokładowych.
Druga z tych zalet to zasługa wprowadzonego w ramach modernizacji 7-calowego wyświetlacza na konsoli środkowej. Po liftingu nie zabrakło na pokładzie zwiększających bezpieczeństwo jazdy systemów utrzymania pasa ruchu i czytania znaków drogowych (oba w standardzie), ale za to nie ma tak istotnego elementu, jak automatyczne hamowanie przed przeszkodą.
Hyundai i40 1.7 CRDi - nasza opinia
Praktyczne kombi, ale napęd nie jest mocnym punktem pojazdu. Ospałą pracę silnika i skrzyni biegów zaakceptują jedynie spokojnie jeżdżący kierowcy. Cieszy natomiast umiarkowane zużycie paliwa oraz wysoki komfort jazdy. Dodatkowym atutem koreańskiego modelu jest 5-letnia gwarancja.
Galeria zdjęć
W naszym teście sprawdzamy, komu może się spodobać Hyundai i40 kombi z dwusprzęgłową skrzynią biegów.
Mała tylna szyba w połączeniu z szerokimi słupkami sprawia, że widoczność za samochodem jest mocno ograniczona.
Miękko zestrojone zawieszenie i niezbyt precyzyjny układ kierowniczy nie sprzyjają dynamicznej jeździe na zakrętach.
Cena auta jest wysoka, ale w dalszym ciągu i40 kosztuje mniej od niemieckich konkurentów.
Układ napędowy polubią nie tylko kierowcy jeżdżący spokojnie, lecz także oszczędne osoby. Podczas testu i40 potrzebowało w mieście 7 l/100 km, a na trasie około 6 l/100 km.
Pozycja za kierownicą jest wygodna, wysoka jakość materiałów wykończeniowych.
Fotele okazują się wygodne także podczas długich podróży. Jednak na zakrętach jadący przesuwają się na śliskiej skórze.
Z tyłu udało się wygospodarować wyjątkowo dużo miejsca na nogi i nad głowami. Sporo przestrzeni jest też na szerokość.
W tym teście za przeniesienie napędu odpowiada dwusprzęgłowa przekładnia. Nie ukrywamy, że z ciekawością czekaliśmy na ten sprawdzian. Dlaczego? Ponieważ skrzynia to nowość, która pojawiła się w poliftingowym i40. Jak zatem spisuje się nowy mechanizm? Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Skrzynia na tyle miękko i bez szarpnięć zmienia przełożenia, że prowadzącemu ciężko wyczuć, w którym momencie się to odbywa.
Podgrzewane są przednie i tylne siedzenia, a fotele mają dodatkowo wentylację, i to wszystko w serii.
Biegi można zmieniać łopatkami przy kierownicy, ale nie poprawia to przyjemności z prowadzenia auta.
Po wybraniu sportowego trybu skrzynia biegów żwawiej pracuje, a działanie kierownicy się wyostrza.
Co z tego, że w odnowionym i40 topowy diesel został wzmocniony o 5 KM, skoro 141 KM nadal nie jest imponującą wartością jak na auto ważące ponad półtorej tony. Efekt? Nawet po mocnym dodaniu gazu „setkę” udaje się uzyskać dopiero po 11 s.
Bagażnik nie ma wprawdzie rekordowej pojemności, ale 553-1719 l wystarczy na spakowanie walizek całej rodziny.
Po liftingu nie zabrakło na pokładzie zwiększających bezpieczeństwo jazdy systemów utrzymania pasa ruchu i czytania znaków drogowych (oba w standardzie), ale za to nie ma tak istotnego elementu, jak automatyczne hamowanie przed przeszkodą.
Praktyczne kombi, ale napęd nie jest mocnym punktem pojazdu. Ospałą pracę silnika i skrzyni biegów zaakceptują jedynie spokojnie jeżdżący kierowcy. Cieszy natomiast umiarkowane zużycie paliwa oraz wysoki komfort jazdy. Dodatkowym atutem koreańskiego modelu jest 5-letnia gwarancja.