- Napęd Kony Hybrid stanowią: 105-konny benzyniak i 44-konny „elektryk”
- W mieście okazał się ekonomiczny (4,7 l/100 km), na autostradzie palił sporo (9 l/100 km)
- Ceny hybrydy zaczynają się od 99 900 zł. Testowa wersja Premium kosztowała 132 300 zł
Hybrydowe modele zdobywają coraz większą popularność na całym świecie. Jest to oczywiście związane z coraz ostrzejszymi normami ekologicznymi, ale nie tylko. Wzrost zainteresowania nimi to także zasługa wysokiej niezawodności, zwłaszcza japońskich hybryd, które są na rynku od przeszło 20 lat. Sekretem ich niskiej awaryjności okazała się... prosta konstrukcja, na którą składają się niewysilone wolnossące jednostki benzynowe oraz silniki elektryczne.
Taką budowę ma także napęd hybrydowy w crossoverze Hyundaia. Tworzą go wolnossący benzyniak 1.6 o mocy 105 KM oraz 44-konna jednostka elektryczna (całkowita moc systemu to 141 KM). Napęd jest przekazywany na przednie koła za pośrednictwem dwusprzęgłowej skrzyni automatycznej.
Hyundai Kona Hybrid – w 10 s do „setki”
Ważąca 1,4 tony Kona rozpędza się od 0 do 100 km/h w 10 s, co czyni ją bardzo sprawnie przemieszczającym się pojazdem. Podczas startu ze świateł doceniliśmy błyskawiczną reakcję na gaz, wynikającą z tego, że silnik elektryczny dysponuje natychmiastowo maksymalnym momentem obrotowym. Oczywiście, w sytuacji gdy potrzebujemy uzyskać dobre przyspieszenie, szybko do akcji wkracza też benzyniak.
W ruchu miejskim, kiedy to często wykorzystywaliśmy napęd elektryczny, można było liczyć na spalanie 4,7 l/100 km. Co ważne, żeby korzystać wyłącznie z elektrycznego napędu, wcale nie trzeba muskać pedału gazu. Warunek: silnik benzynowy musi być już rozgrzany. Podczas jazdy w trybie elektrycznym w zakresie prędkości 0-20 km/h Kona emituje na zewnątrz dźwięk ostrzegający pieszych przed nadjeżdżającym pojazdem (funkcja VESS).
Dynamika i spalanie Kony poza miastem też są zadowalające. Gdy płynnie i delikatnie przyspieszaliśmy, silnik benzynowy załączał się dopiero po przekroczeniu 80 km/h. Oczywiście, w czasie jazdy z taką prędkością zapas energii w litowo-polimerowej baterii o pojemności 1,56 kWh starczy zaledwie na chwilę (maks. 2 km), ale zawsze to jakaś oszczędność paliwa.
Hyundai Kona Hybrid – „na maksa” tylko 160 km/h
Na naszej trasie pomiarowej Kona zużyła 6,3 l/100 km, co stanowi aż o 21 proc. wyższe zużycie od założeń producenta. Na niekorzystny wynik wpływ miała jazda autostradowa (spalanie aż 9 l/100 km). O tym, że Koreańczycy nie przeznaczyli tego modelu do takiej jazdy, świadczy to, że 38-litrowy zbiornik paliwa zmusza do częstego tankowania, a prędkość maksymalna wynosi 160 km/h.
W trakcie jazdy pozamiejskiej Kona Hybrid ma jedną istotną przewagę nad japońskimi hybrydami. Po mocnym wciśnięciu pedału gazu dwusprzęgłowa skrzynia szybko redukuje biegi (zmiana przełożeń możliwa także łopatkami) i co ważne – nie odczuwa się nieprzyjemnego wycia silnika, znanego z aut z przekładnią e-CVT. Względem japońskiej konkurencji zabrakło nam jednej istotnej rzeczy: skutecznego hamowania odzyskowego.
Hyundai Kona Hybrid – dużo frajdy z jazdy
Kona Hybrid wręcz urzekła nas zwinnością prowadzenia. Jej układ kierowniczy precyzyjnie wykonywał polecenia prowadzącego, a sprężyście zestrojone zawieszenie gwarantowało stabilne zachowanie się samochodu podczas dynamicznego pokonywania zakrętu. Nie dość, że nadwozie nie wychylało się na łukach, to ponadto auto zaskakiwało neutralną charakterystyką jazdy. Duża w tym zasługa wielowahaczowej tylnej osi, którą Hyundai stosuje jedynie w hybrydzie i wersjach 4x4.
Mimo sztywnych nastawów zawieszenia i aż 18-calowych kół amortyzacja nierówności przebiegała dość łagodnie. Pozytywnie zaskoczyły hamulce, które „na zimno” zatrzymywały auto ze 100 km/h na dystansie 34,4 m, przy czym po rozgrzaniu ich skuteczność rosła (33,3 m).
W 4,2-metrowym nadwoziu czuliśmy się bardzo dobrze. Kierowca o wzroście 183 cm bez trudu znalazł właściwą dla siebie pozycję. Nie miał też żadnych problemów z czytelnością zegarów ani z obsługą urządzeń pokładowych. Analogowy wskaźnik wykorzystania energii, wykonany na wzór tych z japońskich hybryd, pozwalał zorientować się, kiedy przesadza się z naciskiem na gaz. Także ogromny, 10,25-calowy ekran multimediów dzięki wbudowanym przyciskom szybkiego wyboru i pokrętłom głośności zapewniał intuicyjną obsługę.
Siedzący z tyłu także nie powinni narzekać na ciasnotę. Miejsca zarówno na nogi, jak i nad głową jest wystarczająco nawet dla dorosłych osób. Za to 361-litrowy bagażnik na tle rywali nie porywa pojemnością.
Hyundai Kona Hybrid – bogate wyposażenie
W hybrydowej Konie zaskakuje mnogość systemów wspomagających. Na jej pokładzie znajdziecie m.in. inteligentny tempomat z funkcją Stop & Go, układ zapobiegania zderzeniu czołowemu z wykrywaniem pieszych i rowerzystów oraz asystenta podążania na pasie ruchu, który utrzymuje pojazd na środku zadanego pasa. Nam nie spodobało się działanie asystenta utrzymania pasa ruchu, na szczęście układ ten łatwo można było wyłączyć przyciskiem.
Kto lubi luksusy, ten doceni w hybrydowej Konie podgrzewane przednie i tylne fotele oraz kierownicę, wentylację przednich siedzeń i wyświetlacz przezierny.
Hybrydowa Kona nie należy do tanich (ceny od 99 900 zł ). Co prawda, konkurencyjny C-HR ze 122-konną hybrydą 1.8 kosztuje od 103 900 zł, ale za kwotę ok. 132 000 zł (cena testowego egzemplarza) można kupić go z 2-litrowym silnikiem Dynamic Force (184 KM).
Hyundai Kona Hybrid – podsumowanie
Jestem zachwycony hybrydowym crossoverem Hyundaia. Trzeba przyznać, że Koreańczycy doścignęli Japończyków, a niektórymi rozwiązaniami wręcz ich prześcignęli. Kona Hybrid ma przyjazne wnętrze, dobrą dynamikę, potrafi być oszczędna i – co najważniejsze – prowadzi się ją przyjemnie. Jak to w hybrydach, jej walory docenia się jednak głównie podczas miejskiej eksploatacji.
To nam się podoba: prowadzenie, dynamika, skuteczne hamulce, skrzynia 2-sprzęgłowa, komfort, 5 lat gwarancji.
To nam się nie podoba: niewielki kufer i zbiornik paliwa, niska prędkość maks., spalanie na autostradzie, cena, wrażliwy asystent pasa ruchu.
Wyniki testu
Przyspieszenie 0-50 km/h | 3,5 s |
0-100 km/h | 10,0 s |
0-130/0-160 km/h | 17,2/30,6 s |
Czas rozpędzania 60-100 km/h | 5,5 s (aut.) |
80-120 km/h | 7,5 s (aut.) |
Masa rzeczywista/ładowność | 1431/449 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 62/38 proc. |
Śr. zawracania (lewo/prawo) | 11,1/10,9 m |
Hamow. ze 100 km/h zimne | 34,4 m (opony letnie) |
gorące | 33,3 m (opony letnie) |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 58 dB (A) |
przy 100 km/h | 67 dB (A) |
przy 130 km/h | 71 dB (A) |
Spalanie testowe (95 okt.) | 6,3 l/100 km |
Zasięg | 600 km |
Dane producenta
Silnik: typ/cylindry/zawory | benz. R4/16 + elektryczny |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie/napęd rozrządu | wtrysk bezpośredni/łańcuch |
Pojemność skokowa (cm3) | 1580 |
Moc maks. (KM/obr./min) | 105/5700 + 44 |
Maks. mom. (Nm/obr./min) | 147/4000 + 170 |
System.: moc (KM)/mom. (kW) | 141/265 |
0-100 km/h (s)/V maks. (km/h) | 11,6/160 |
Śr. spalanie wg WLTP (l/100 km) | 5,0-5,4 |
Emisja CO2 (g/km)/norma | 90-99/Euro 6d-Temp-ISC |
Skrzynia biegów/napęd | aut. 6/przedni |
Poj. bagażnika/zb. paliwa (l) | 361-1143/38 |
Marka i model opon test. auta | Michelin Pilot Sport 4 |
Rozmiar opon | 225/45 R 18 |
Wyposażenie
Wersja | Hybrid Premium |
6 airbagów/utrzym. pasa ruchu | S/S |
Ostrzeg. o ruchu poprzecz. (cof.) | S |
Alarm uwagi/unikanie kolizji/LED-y | S/S/S |
Podąż. na zadanym pasie/went. f. | S/3500 zł |
Klima aut./intelig. temp./Auto Hold | S/S/S |
Podgrzew. fotele p. i t./kierownica | S/S |
Lakier metalik/czarny dach/navi | 2400/2500 zł/S |
czarny | 2400/2500 zł/S |
Ceny/gwarancje
Cena podst. tej wersji silnikowej | 123 900 zł |
Gwarancja mech./perforacyjna | 5 lat (b.o.)/12 lat |
Przeglądy | co 15 tys. km/rok |
Cena testowanego auta | 132 300 zł |