- Duży zapas mocy (265 KM) zapewnia dobrą dynamikę, a hybrydowy napęd oszczędną jazdę
- Układ hybrydowy składa się 91-konnego silnika elektrycznego i 13,8 kWh baterii
- Testowany Hyundai Santa Fe w wersji hybrydowej plug-in kosztuje ponad 270 000 zł
Choć importerzy z wiadomych powodów dwoją się i troją, by namówić klientów na zakup aut elektrycznych, to okazuje się, że polski rynek elektromobilności napędzają głównie hybrydy typu plug-in. Jak podaje PZPM, pod koniec lipca br. stanowiły one 52 proc. (14 695 szt.) całkowitej floty aut mogących poruszać się za pośrednictwem silnika elektrycznego. Nas to nie dziwi, bowiem w przypadku regularnego ładowania akumulatorów z zewnętrznego źródła są niezwykle oszczędne (zwłaszcza w mieście) i najbardziej uniwersalne wśród aut elektrycznych (zapewniają duży zasięg).
Są oczywiście drogie w zakupie, tak jak choćby testowany przez nas Hyundai Santa Fe – 7-miejscowy SUV, przedstawiciel segmentu D. Jego cena zaczyna się od 238 900 zł za bogato wyposażoną wersję Executive, a testowanej przez nas topowej odmiany Platinium wraz z dodatkowymi pakietami Sun i Luxury przekracza 270 000 zł. Wysokie koszty zakupu podyktowane są nie tylko luksusowym wyposażeniem (klimatyzacja w 3. rzędzie, elektryczne sterowanie foteli, w tym składanie 3. rzędu, naturalna skóra, komplet systemów bezpieczeństwa czy nawigacja oraz system nagłośnienia KRELL), lecz przede wszystkim techniką pozwalającą na użytkowanie auta na benzynie, prądzie lub z wykorzystaniem naraz obu źródeł zasilania. Właśnie dwunapęd stanowi, że jest to najmocniejsza (265 KM) wersja napędowa w Santa Fe.
Hyundai Santa Fe – z napędem EV przejechał 58 km
Na początku testu sprawdziliśmy zasięg auta, gdy korzysta z prądu. Po pełnym naładowaniu akumulatora 13,8 kWh wyświetlacz komputera pokładowego wskazywał zasięg 45 km. Producent obiecuje wg normy WLTP 58 km (w trybie miejskim nawet 69 km). Ruszyliśmy więc na warszawskie ulice i do pierwszego włączenia silnika benzynowego pokonaliśmy na prądzie aż 58 km. Była to przepisowa jazda miejska z włączoną klimatyzacją.
Wynik całkiem niezły, ciekawi byliśmy więc jeszcze zużycia paliwa w tym mocnym i ciężkim (2130 kg) SUV-ie, tym bardziej że folder producenta informuje o średnim spalaniu 1,6 l/100 km. Ten wynik spalania uzyskano oczywiście po przejechaniu pierwszych 100 km po uprzednim naładowaniu akumulatorów. Wykonaliśmy jednak bardziej realny pomiar, tzn. wystartowaliśmy z niemal całkowicie rozładowaną baterią (na potrzeby chwilowego uzyskania pełnej mocy system hybrydowy pozostawia zapas ok. 10 proc. naładowania baterii). W mieście Santa Fe zużyło od 6,9 do 7,9 l/100 km (górna wartość w dużych korkach), poza nim – na drodze lokalnej 7,2 l/100 km, na ekspresówce 7,4 l/100 km, a podczas jazdy autostradą 8,7 l/100 km. Średnie zużycie w trybie hybrydowym wyniosło 7,7 l/100 km, co uznaliśmy za dobry wynik.
Hyundai Santa Fe – hybryda ma niezłe osiągi i niskie spalanie
Miłe zaskoczenie czekało nas także podczas prób przyspieszania i hamowania. Ponad 2,1-tonowy SUV rozpędzał się ze startu do 100 km/h szybko (w 8,4 s – o 0,4 s szybciej niż deklaruje Hyundai). Również bardzo sprawnie zwiększał prędkość w testowanych zakresach prędkości (60-100/80-120 km/h), w czym pomagał nie tylko duży zapas mocy, lecz także świetnie reagujący automat. Droga zatrzymania ze 100 km/h wynosząca mniej niż 35 m również zasługiwała na pochwałę.
Mimo niezłych osiągów Santa Fe nie jest autem przeznaczonym do sportowej jazdy. Jego podwozie ma przyjemnie komfortową charakterystykę, która pozwala na miękko amortyzować wszelkie nierówności drogi, co z kolei wobec dużej masy samochodu powoduje znaczne wychyły nadwozia. Auto jednak zawsze pozostaje stabilne, pod pełną kontrolą kierowcy. Dodamy, że nie przesadzono ze „zmiękczeniem” zawieszenia i układu kierowniczego, bowiem pokonując dynamicznie szybkie partie zakrętów, kierowca ma nawet frajdę z prowadzenia. Oczywiście, podczas dynamicznej jazdy warto wybrać tryb Sport.
Hyundai Santa Fe – polubią go kierowcy ceniący komfort
Choć Santa Fe najlepiej czuje się na autostradzie, to producent przewidział możliwość użytkowania go także poza asfaltem. Wyposażył je bowiem w kontrolę zjazdu ze wzniesienia, ciekawy system kamer 360 stopni i trzy terenowe tryby, które dostosowują kontrolę trakcji i rozdział momentu napędowego na luźnych nawierzchniach (Śnieg, Piasek i Błoto). Przeprawy przez bezdroża raczej wybijcie sobie z głowy, gdyż prześwit wynosi 17,6 cm, a przyczepności nie poprawią też 19-calowe koła z niskoprofilowymi oponami.
Poza komfortowym resorowaniem wygodę podróżowania gwarantuje także przestronna i luksusowo wyposażona kabina pasażerska. Oprócz wspomnianego wcześniej bogatego wyposażenia w pierwszych dwóch rzędach można liczyć na wygodne fotele i pełną swobodę ruchów. Opcjonalny trzeci rząd (dopłata 5000 zł) należy traktować awaryjnie, gdyż mimo elektrycznych ułatwień przy wsiadaniu zapewnia on wygodę podróżowania tylko dzieciom.
Hyundai Santa Fe – ocena
Nadwozie: cieszy dostępność 7 miejsc, choć te z 3. rzędu są dla niezbyt rosłych podróżnych. Wzorowa jakość i wysoka funkcjonalność. Ocena: 5+
Napęd: osiągi są dobre, w pełni wystarczają do dynamicznej jazdy w trasie. Płynne działanie napędu hybrydowego. Ocena: 5+
Prowadzenie: optymalna precyzja ukł. kierowniczego, wysoka stabilność na zakrętach. Duża masa ogranicza sportowe aspiracje kierowcy. Ocena: 5
Multimedia: cyfrowe zegary i system multimedialny mają przejrzystą obsługę. Ocena: 5
Spalanie/zasięg: uwzględniając wysoką moc i dużą masę auta, a także jego spore gabaryty, apetyt na paliwo jest umiarkowany. Niezły zasięg na prądzie. Ocena: 5
Komfort: duże, wygodne fotele, dobre materiały, wyciszenie i nagłośnienie, do tego świetne resorowanie. Ocena: 6
Koszty: dwa silniki, drogi akumulator, bogate wyposażenie = wysoka cena. Ocena: 3+
Hyundai Santa Fe – moim zdaniem
Przyjemność z jazdy flagowym SUV-em Hyundaia jest bardzo duża. Gwarantują ją: świetna jakość, doskonałe wyciszenie kabiny i komfortowe zawieszenie. Do tego niezłe osiągi i pewne prowadzenie. Cieszą także wobec tak dużej masy i mocy niskie koszty eksploatacji. Niestety, zakup auta jest kosztowny.
Wyniki testu
Przyspieszenie 0-50 km/h | 3,1 s |
0-100 km/h | 8,4 s |
0-130/0-160 km/h | 12,9/19,8 s |
Czas rozpędzania 60-100 km/h | 4,4 s (aut.) |
80-120 km/h | 5,2 s (aut.) |
Masa rzeczywista/ładowność | 2131/559 kg |
Rozdział masy (przód/tył) | 54/46 proc. |
Śr. zawracania (lewo/prawo) | 12,1/12,1 m |
Hamow. ze 100 km/h zimne | 34,9 m |
gorące | 34,7 m |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 52 dB (A) |
przy 100 km/h | 61 dB (A) |
przy 130 km/h | 66 dB (A) |
Spalanie testowe (95 okt.) | 7,7 l/100 km |
Zasięg | 610 km |
Dane producenta
Silnik: typ/cylindry/zawory | t.benz./R4/16 + elektryczny |
Ustawienie silnika | poprzecznie z przodu |
Zasilanie | wtrysk bezpośredni |
Pojemność skokowa | 1598 cm3 |
Moc maksymalna | 245 KM przy 5500 obr./min + 91 KM |
Maksymalny moment | 265 Nm przy 1500-4500 obr./min + bd. |
Całkowita moc/moment systemu | 265 KM/350 Nm |
Przysp. 0-100 km/h; v maks. | 8,8 s; 187 km/h |
Średnie spalanie fabryczne | 1,6 l/100 km |
Emisja CO2 | 37 g/km |
Skrzynia biegów/napęd | aut. 6/4x4 |
Poj. bagażnika/zb. paliwa | 5 miejsc: 571-782/47 l |
Marka i model opon test. auta | Continental PremiumContact 6 |
Rozmiar opon | 235/55 R 19 |
Wyposażenie
Wersja | Platinium (7-miejscowa) |
6 airbag./skóra, zamsz, chrom | S/12 000 zł (pakiet Luxury) |
Klima 3-strefowa/panor. dach | S/5000 zł (pakiet Sun) |
Temp. Stop & Go/aut. parkow. | S/S |
System multim./nawigacja/LED-y | S/S/S |
Samopoziomujące zawiesz. tylne | S |
Unikanie kolizji/czujnik martw. pola | S/S |
Lakier metalik/alufelgi 19 cali | 3700 zł/S |
Gwarancja/ceny
Cena podst. wersji silnikowej | 249 900 zł |
Gwarancja mech./akum./perfor. | 5 l. b.o./8 l lub 160 tys. km/12 l. |
Przeglądy | co 15 tys. km lub co rok |
Cena testowanego auta | 270 600 zł |