Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Testy > Testy nowych samochodów > Jeździłem najnowszym Rolls-Royce'em Phantomem. Czułem się jak arcyktoś

Jeździłem najnowszym Rolls-Royce'em Phantomem. Czułem się jak arcyktoś

Autor Błażej Buliński
Błażej Buliński

Rolls-Royce Phantom od 1925 r. wozi najbardziej wpływowych i utytułowanych tego świata. Obecnie samodzielne prowadzenie 5,76-metrowej ikony nie uchodzi już za czyn niegodny właścicieli. Zgodnie z ich życzeniem druga seria ósmej generacji Phantoma otrzymała tylko szczyptę zmian. Jakich wrażeń dostarcza limuzyna za 3,7 mln zł i jak reagują na nią inni? Przekonałem się o tym zza kierownicy, jak i na tylnej kanapie.

Rolls-Royce Phantom (2022, VIII Series II)
Rolls-Royce Phantom (2022, VIII Series II)Źródło: Auto Świat / Igor Kohutnicki
  • Pierwszy raz miałem przyjemność jeździć 4-drzwiowym Phantomem
  • Zmiany wprowadzone niecałe 5 lat po debiucie tej generacji pozwalają m.in. na bardziej awangardowe konfiguracje
  • Poruszając się niewiele ponad dobę po Warszawie, zauważyłem, że Phantom, mimo swoich rozmiarów i ceny, spotyka się niemal wyłącznie z pozytywnymi reakcjami
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Od mojej pierwszej i dotąd ostatniej jazdy Phantomem minęło 7 lat. Dobry los chciał, że było to rzadkie coupé siódmej generacji. Potężne, jeszcze z wolnossącym V12, niemające sobie równych ani też następcy. Częściej prowadziłem dwudrzwiowe Rolls-Royce’y niż limuzyny, z którymi ta marka przecież się kojarzy. Państwo wybaczą moje zepsucie, to wszystko dla Czytelników!

Przeczytaj także: wrażenia z jazdy kabrioletem Rolls-Royce Dawn

Błażej Buliński
Powiązane tematy:Rolls-Royce